„Niezależnie od tego jak Nawrocki jest atakowany, jest bardziej wiarygodny, bo nie był w polityce” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Henryk Domański. W ocenie socjologa PAN Rafał Trzaskowski i Szymon Hołownia nie wypadli oryginalnie serwując stare hasła.
Kandydat na prezydenta Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski i partii Polska 2050 Szymon Hołownia zorganizowali wczoraj wyborcze konwencje. Namawiali do głosowania na siebie i starali się przekonać, że są najlepszymi z kandydatów.
Rafał Trzaskowski i Szymon Hołownia obiecywali coś, co nie należy do prerogatyw urzędu prezydenckiego. Tak, jak by nie znali polskiej konstytucji, czyli składali obietnice na wyrost. Ponieważ, to nie było oryginalne, nie stanowiło czynnika, który mógłby im poprawić notowania w opinii publicznej
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Henryk Domański.
Trzaskowski serwował ogólniki
Charakterystyczną cechą wystąpienia Trzaskowskiego było powielanie wszystkich haseł Prawa i Sprawiedliwości z ostatnich lat, do których ludzie są przyzwyczajeni. Starał się je przedstawić, jako jego i Platformy Obywatelskiej inicjatywy. Powtarzał strategię PO stosowaną od roku, która nie chce się przyznać, że nie ma własnych propozycji i programu, dlatego powiela narrację Prawa i Sprawiedliwości. Trzaskowski próbuje przekonać społeczeństwo, że to on jest inicjatorem tych wszystkich obietnic i realizacji różnych programów. To jest bardzo charakterystyczne dla niego. Z drugiej strony, próbował w miarę możliwości unikać zdeklarowania się w sferze swoich poglądów, które są w gruncie rzeczy lewicowe. Nie atakował specjalnie Kościoła i podkreślał, że będzie zabiegał o wspieranie patriotyzmu. Próbował się w ogóle zdefiniować jako patriota, użył nawet określenia patriota gospodarczych. Nie powiedział, jaki będzie jego stosunek do religii. Trzaskowski posługiwał się w gruncie rzeczy ogólnikami
— ocenia profesor Polskiej Akademii Nauk, który odniósł się także kampanijnego starcia Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego.
I Trzaskowski i Nawrocki posługiwali się generalnie pojęciem wspólnoty i polskiego społeczeństwa. To były hasła tradycyjnie stosowane w prezydenckich kampaniach. Myślę, że wyborcy potrafią odczytać, że za niby identycznymi hasłami kryją się jednak różne możliwości ich realizacji
— oświadczył socjolog. Karol Nawrocki odwiedził wczoraj poszkodowaną w powodzi rodzinę, która mieszka w Lądku-Zdroju. Apelując do Polaków, aby nie ustawali w pomocy powodzianom wraz ze swoim synem wykonał szereg prac fizycznych.
Nawrocki jest w lepszej sytuacji, gdyż to osoba nowa w polityce i tak jest odbierany przez ogół społeczeństwa. Niezależnie od tego jak jest atakowany, jest z tego powodu bardziej wiarygodny. To, co mówi, jako przyszły prezydent, jest bardziej wiarygodne. Prawdopodobnie ludzie go słuchający są przekonani, że jest w stanie przeprowadzić rzeczy, o których mówi, ponieważ jest niezależny i potrafi się posłużyć różnymi narzędziami, bardziej niż kandydaci związani z polityką. Dotyczy to zwłaszcza Trzaskowskiego
— stwierdza naukowiec.
Nawrocki jest bardziej autentyczny, bo nie jest politykiem. Sądzę, że ludzie myślą o nim, że jest kimś z nas. W każdej kampanii prezydenckiej właściwie mamy kogoś z zewnątrz polityki. Poprzednio był to Hołownia, a jeszcze wcześniej Paweł Kukiz. Nawrocki nawiązuje do roli kandydata, który raczej zyskuje, a nie traci. Zwłaszcza, że ma poparcie najsilniejszej partii politycznej w Polsce, Prawa i Sprawiedliwości. Pamiętajmy jednak, że to są dopiero pierwsze dni kampanii
— podsumowuje prof. Henryk Domański.
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/715244-domanski-dla-ludzi-bardziej-wiarygodny-wydaje-sie-nawrocki