„Obecnie Polska i Francja mówią twarde ‘nie’ umowie z Mercosurem, gdyby dołączyły Włochy, byłaby prawdopodobnie mniejszość blokująca ws. umowy UE z Mercosur - twierdzi premier Donald Tusk. Sęk w tym, że premier Włoch Giorgia Meloni już zapowiedziała sprzeciw wobec umowy o wolnym handlu z krajami Mercosuru. Wątpliwości rodzą się za to wokół decyzji samego Tuska. Według doniesień „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, sprzeciw Tuska w sprawie podpisania niszczącej europejskie i polskie rolnictwo umowy jest pozorny i ma charaker czasowy. Lider koalicji rządzącej ma zaczekać z poparciem umowy do wyborów prezydenckich.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła w stolicy Urugwaju, Montevideo, że Unia Europejska i blok państw Ameryki Południowej Mercosur zakończyły negocjacje dotyczące umowy o wolnym handlu.
Gra na zwłokę Tuska
Tusk powiedział dziennikarzom w Sejmie, że podpis szefowej KE dopiero uruchomi procedurę ws. tej umowy. Podkreślił, że część tej umowy będzie podlegała tak czy inaczej ratyfikacjom w państwach UE, czyli bez zgody polskiego parlamentu „istotna część tej umowy i tak by nie weszła w życie”. Ale - jak dodał - „to jest za mało”.
My nie mamy w tej chwili mniejszości blokującej, w tej chwili Polska i Francja są krajami, które mówią twarde „nie”
— powiedział Tusk, który widzi jakiś znak zapytania w sprawie postawy Włoch.
Gdybyśmy mieli Włochy po swojej stronie, to prawdopodobnie mielibyśmy tę mniejszość blokującą
— oświadczył. Tyle że premier Włoch Giorgia Meloni już zapowiedziała, że władze w Rzymie nie poprą umowy o wolnym handlu z krajami Mercosuru. Warunkiem ewentualnej zmiany tej decyzji miałoby być wprowadzenie silniejszych zabezpieczeń dla unijnych rolników.
Zapowiedział jednak, że będzie szukał też jeszcze innych sposobów i będzie dyskusja na posiedzeniu Rady Europejskiej. Premier zaznaczył, że „to nie jest gra taka zero-jedynkowa”, że rolnicy, w tym polscy, mają swoje interesy i obawy, ale są też państwa, które wskazują, że umowa z Mercosur jest w interesie przemysłu.
Ale dla nas priorytetem stała się tu ochrona naszego rynku rolnego
— stwierdził premier, który twierdził do tej pory, że w „UE nikt go nie ogra”.
Ograć nikt mnie nie ogra, natomiast czy uzyskamy wszystko czego Polska chce?, wiadomo, że nie, jest 27 państw, które mają interesy
— dodał Tusk.
Niemcy wsypali Tuska
Szumne zapowiedzi Donalda Tuska o blokowaniu umowy UE-Mercosur stoją w sprzeczności z doniesieniami niemieckich mediów. Według dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Tusk poprze niszczącą europejskie i polskie rolnictwo umowę wolnym handlu,bo tego chce szefowa KE Ursula von der Leyen. Ma być z nim już w tej kwestii dogadana. Z tą decyzją premier ma jednak zaczekać do wyborów prezydenckich w nadziei, że kandydat Koalicji Obywatelskiej je wygra.
Tusk, jak zwykle, oszukuje Polaków? Niemiecki FAZ, w tekście o kulisach negocjacji ws. umowy UE z Mercosur, bez skrępowania opisuje niemieckie przewidywania co do postawy Donalda Tuska w tej sprawie. Otóż wg dziennikarzy FAZ, obecny sprzeciw Tuska wobec tej szkodliwej dla Polski (za to bardzo dobrej dla Niemiec) umowy, jest tylko taktyczny. Niemcy wyrażają przekonanie, że Tusk udaje sprzeciw, aby kandydat PO nie przegrał wyborów prezydenckich w 2025 roku. Potem Tusk na umowę z Mercosur się zgodzi. Niemcy, jak widać, nawet nie próbują ukrywać swojej pewności w sprawie proniemieckiej postawy Tuska
— napisała na platformie X europoseł Beata Szydło z PiS.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/715096-tusk-mowi-ze-nie-podpisze-umowy-z-mercosur-kto-mu-uwierzy