Po głosowaniach nad immunitetami posłów Prawa i Sprawiedliwości, poseł Koalicji Obywatelskiej Artur Łącki chciał zabrać głos. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia nie zgodził się, a ten zaczął wrzeszczeć, że zrzeka się swojego mandatu, a następnie poprawił, że jednak chodzi mu immunitet. „Dlaczego Ci ludzie mają być lepsi” - krzyczał polityk.
Dzisiaj w Sejmie odbyły się głosowania nad uchyleniem mandatów trzech posłom Prawa i Sprawiedliwości: Jarosławowi Kaczyńskiemu, Anicie Czerwińskiej oraz Markowi Suskiemu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jarosław Kaczyński zachowa immunitet ws. obraźliwego wieńca. Sejm zdecydował również ws. Anity Czerwińskiej i Marka Suskiego
Po bloku głosowań poseł Koalicji Obywatelskiej Artur Łącki chciał zabrać głos, ale marszałek Sejmu Szymon Hołownia nie zgodził się.
Nie, panie pośle. Regulamin nie dopuszcza w sprawach immunitetowych zadawania pytań, ani dyskusji
— mówił Hołownia.
„Zrzekam się mandatu”
Artur Łącki krzyczał, że powinno być dopuszczenie do głosu.
Wszyscy Polacy płacą mandaty, wszyscy. Dlaczego pan Kaczyński ma nie zapłacić mandatu
— mówił poseł KO.
Marszałek w dalszym ciągu nie chciał go dopuścić do mównicy, nawet wtedy, gdy ten powiedział, że chce zabrać głos w swojej sprawie.
Zrzekam się mandatu… Zrzekam się oficjalnie swojego immunitetu
— poprawił się Łącki.
Hołownia dopytywał czy chodzi o mandat, czy immunitet.
Immunitetu się zrzekam, jeśli będą przeciwko mnie jakieś sprawy o wykroczenia. Dlaczego Ci ludzie mają być lepsi
— wrzeszczał poseł KO.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/715086-lacki-wsciekly-po-glosowaniu-pomylil-immunitet-z-mandatem