„Gdyby to miałaby być prawda, to oznaczałoby to głęboką konspirację. Wręcz zdradę” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Saryusz-Wolski. To komentarz byłego europosła PiS do artykułu niemieckiego dziennika „FAZ”, który twierdzi, że Donald Tusk po rozmowie z Ursulą von der Leyen zgodzi się na podpisanie umowy o wolnym handlu z krajami Mercosur. Ma to jednak zrobić po wyborach prezydenckich w Polsce.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz komisarz ds. handlu Marosz Szefczovicz przebywają aktualnie w Montevideo gdzie mają się spotkać z liderami państw Mecosuru, tj. Brazylii, Argentyny, Paragwaju, Boliwii i Urugwaju. Niemka von der Leyen jest ogromną zwolenniczką zawarcia umowy i stworzenia wspólnego rynku liczącego 700 mln ludzi.
Formalnie handel zagraniczny jest wyłączną kompetencją UE i to Komisja Europejska może decydować. Dlatego teoretycznie Ursula von der Leyen mogłaby podpisać umowę wbrew wszystkim. Tyle że po tym fakcie, rozpętałoby się piekło
— wyjaśnia w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Saryusz-Wolski z PiS.
To byłaby zdrada
Według doniesień „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, sprzeciw Donalda Tuska w sprawie podpisania niszczącej europejskie i polskie rolnictwo umowy UE-Mercosur jest pozorny i ma charakter taktyczny. Dziennik twierdzi, że szefowa KE Ursula von der Leyen jest już w tej materii dogadana z Tuskiem, który ma zaczekać do wyborów prezydenckich w nadziei, że kandydat Koalicji Obywatelskiej je wygra.
Jeżeli wierzyć informacjom podanym przez „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, to sprawa zgody na umowę z Mercosur wydaje się, być głęboko ukryta. Trudno wyobrazić sobie, aby w tej chwili Macron i Tusk ryzykowali udzieleniem takiej zgody. Macron jest w trudnej sytuacji, bo nie ma rządu w Paryżu, a Tusk gra właśnie o wszystko w wyborach prezydenckich. Gdyby to miałaby być prawda, to oznaczałoby to głęboką konspirację. Wręcz zdradę, bo są to decyzje, których nie można podejmować bez zgody rządu in gremio oraz parlamentu. Nie mówiąc o zgodzie obywateli, w szczególności najbardziej nią zainteresowanych, czyli rolników
— ocenia polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Przeciwni umowie UE-Mercosur od dawna są Francuzi. Premier Włoch Giorgia Meloni zapowiedziała, że władze w Rzymie nie poprą umowy o wolnym handlu z krajami Mercosuru. Warunkiem zmiany jej decyzji miałoby być wprowadzenie silniejszych zabezpieczeń dla unijnych rolników. Bardziej zdecydowany w tej materii był rząd w Paryżu, ale podał się właśnie do dymisji. A co zrobi rząd Donalda Tuska?
Wyrażenie takiej zgody przez Francuzów wydaje mi się mało prawdopodobne, to oni chcieli tę umowę zablokować. Nie wiem z jakiego powodu Macron miałby takiego gestu poparcia udzielić Ursuli von der Leyen. W przypadku zaś Donalda Tuska, to jasne jest, że zgodzi się na wszystko, jak leci. W jego przypadku jest to wyłączenie kwestia zręczności i czasu
- mówi nam były europoseł PiS. Ostrzega, że wejście w życie umowy tworzącej obszar wolnego handlu krajów UE z krajami Ameryki Południowej pogrąży europejskie rolnictwo.
Podpisanie umowy UE-Mercosur grozi zalaniem europejskiego rynku żywności tańszą żywnością i nie spełniającą unijnych kryteriów fitosanitarnych. Niektórzy twierdzą, że to będzie wręcz „śmierć” europejskiego rolnictwa, a już na pewno w nie mocno uderzy
— ostrzega Saryusz-Wolski.
Głównym zamysłem tej umowy jest przehandlowanie dostępu przemysłu europejskiego do rynków krajów Mercosur. W rzeczywistości chodzi o dostęp przemysłu niemieckiego w zamian za ustępstwa w zakresie rynku artykułów rolnych. Innymi słowy chcą poświęcić rolnictwo na korzyść niemieckiego przemysłu i to jest sprzeczne z zasadą wspólnotowej polityki rolnej
— podsumowuje były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/715050-saryusz-wolskizgoda-tuska-na-umowe-z-mercosur-bylaby-zdrada