O ile wcześniej putinowskie ustawki Tuska w stylu „Czesław, proszę, żebyś teraz pojechał do resortu i sprawę rozstrzygnął”, czy „W drogę panie ministrze, nie ma co czekać”, odbywały się wyłącznie na posiedzeniach Rady Ministrów, teraz premier przeniósł je na nowy poziom i o „rozliczeniach” z PiS-em zaczął opowiadać… podczas konferencji prasowej po spotkaniu z szefową Parlamentu Europejskiego Robertą Metsolą.
Dziwnym trafem akurat dziś, po wypowiedzi ministra Tomasza Siemoniaka o „zlustrowaniu” dr. Karola Nawrockiego, aresztowano Olgierda L. ps. „Olo”, z którym obywatelskiego kandydata na prezydenta RP próbowała powiązać „Gazeta Wyborcza” piórem Piotra Głuchowskiego oraz autorzy „raportu”, który rzekomo miał trafić na biurko prezesa PiS przed podjęciem przezeń decyzji ws. wyboru kandydata na prezydenta, jednak mimo to poseł KO Jakub Rutnicki poczuł się wczoraj w obowiązku dostarczyć Jarosławowi Kaczyńskiemu to „opracowanie” podczas posiedzenia Sejmu. Premier Donald Tusk, któremu najwyraźniej coraz bardziej wymyka się z rąk sytuacja w rządzie, postanowił wykorzystać zarówno spór o „rozliczenia” z rządem PiS, jak i zatrzymanie Olgierda L. i atak na Fundację Lux Veritatis, do zorganizowania kolejnej ustawki, której nie powstydziliby się dyktatorzy z Mińska i Moskwy.
CZYTAJ TAKŻE:
Pokazówka tym razem przed Metsolą
To już nie jest publiczne wydanie ministrowi Siekierskiemu polecenia: „Czesław, proszę cię, żebyś pojechał do resortu” czy ponaglenie ministra Kierwińskiego, aby wstał i wyruszył do Głuchołaz (owszem, taka sytuacja miała miejsce, choć we wrześniu, nie w listopadzie, co wcale nie czyni jej mniej żenującą). To opowieść o „rozliczeniach” PiS w obecności szefowej PE Roberty Metsoli.
Poprosiłem panią przewodniczącą o zgodę, żeby jeszcze minutę opowiedzieć o sprawach naszych domowych, bo nie przewidzieliśmy pytań, ale sądzę, że państwo jesteście zainteresowani moim krótkim komentarzem na temat wydarzeń w naszym kraju
— stwierdził Donald Tusk.
Jestem pod wrażeniem tej debaty na temat tempa rozliczeń z korupcją, zwykłymi przestępstwami, nadużywaniem władzy. Dałem też temu wyraz, nie jestem do końca zadowolony z tempa i intensywności działań. Nie chodzi mi o partie koalicyjne, wszyscy jesteśmy za to odpowiedzialni. Ja oczekuję przede wszystkim od moich urzędników, służb, aby działały tutaj z większą determinacją, z większą energią. To dotyczy całego państwa, ale także politycznych liderów
— dodał.
„Ja nie odpuszczę na pewno tej kwestii”
Chcę wam powiedzieć, że nawet, jeśli to tempo jest niezadowalające, to ja nie odpuszczę na pewno tej kwestii. Nie chcę dzisiaj wymieniać tych wszystkich spraw, które zostały rozpoczęte, aresztowań, śledztw wobec ludzi byłego obozu władzy, którzy nadużywali tej władzy albo po prostu zwyczajnie kradli. (…). Jednym z tego typu działań jest dzisiejsza akcja na wniosek prokuratury regionalnej w miejscach, gdzie interesy prowadzi Tadeusz Rydzyk. Tak jak powiedzieliśmy, nie może być świętych krów. Wszędzie tam, gdzie istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa, nadużycia, wykorzystania finansów publicznych, tam będziemy działali. Szybciej, wolniej, mocniej, mniej sprawnie, ale będziemy działali, a ja będę pilnował, żeby nikt nie kapitulował
— podkreślił premier.
To samo dotyczy takich spraw, które są, niestety, bardzo rozwojowe, jak dzisiejsze aresztowanie Olgierda L. Ma to związek z taką twardą przestępczością. Spodziewamy się także, niestety, dość niepokojącego kontekstu międzynarodowego, jeśli chodzi o tę sprawę. Prowadzi ją prokuratura od bardzo długiego czasu, wyspecjalizowana w kwestiach twardej przestępczości gospodarczej i szpiegostwa. Sprawa jest w naprawdę dobrych rękach. Chcę wszystkich państwa uspokoić
— dodał.
Ci politycy PiS-u, którzy sprawiają dzisiaj wrażenie agresywnych i takich ofensywnych, oni są tylko ilustracją znanej zasady: agresja jest wyrazem słabości i lęku. Będziemy działać w taki sposób, który pokaże, że rzeczywiście mają się czegoś bać. A państwo nie macie się czego bać
— podsumował premier Tusk, po czym głos zabrała Roberta Metsola, bardziej zainteresowana oczywiście sprawami europejskimi niż wywodami szefa polskiego rządu.
Czyżby w Strasburgu i Brukseli pojawiło się zwątpienie, że poprzedni rząd łamał praworządność, a obecny w magiczny sposób ją przywrócił, czy też Donald Tusk sam traci już kontrolę nad sytuacją w kraju, kiedy ośmiogwiazdkowy lud z uśmiechem żąda pisowskiej krwi, a okazuje się, że nie bardzo jest z czego jej upuścić, i już przygotowuje sobie podkładkę, gdyby instytucje unijne miały uznać, że coś z tą praworządnością tak nie do końca? Trzeba przyznać, że to jednak naprawdę ciekawe combo, żeby do uwiarygodnienia zemsty politycznej wykorzystać za jednym zamachem polskie służby i przewodniczącą Parlamentu Europejskiego.
Miejmy jednak nadzieję, że Donald Tusk pamięta, że jeśli za trzy lub siedem lat wyborcy każą mu odpuścić sobie rządzenie Polską, to może do władzy przyjdą ludzie, którzy nie odpuszczą mu siłowego przejmowania TVP, prokuratury, złamanych obietnic koalicji, politycznych teatrów wsadzania księży do więzień i wielu innych spraw.
jj/YT: Kancelaria Premiera
CZYTAJ TAKŻE: Tusk nie zna podstaw protokołu dyplomatycznego. Chaos podczas spotkania z Metsolą. „Macie jakąś orientację elementarną?”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/714929-tusk-odgrywa-teatr-zemsty-przed-metsola-ja-nie-odpuszcze