Niestety potwierdzają się obawy, że w tym roku łączne wydatki na obronę narodową z budżetu państwa i Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych (FWSZ), będą wyraźnie niższe, niż zaplanowano. Te obawy były wyrażane przez posłów klubu Prawa i Sprawiedliwości, w tym w szczególności byłego ministra obrony, a obecnie przewodniczącego klubu Mariusza Błaszczaka, który jeszcze latem tego roku zwracał uwagę w licznych wystąpieniach kierowanych do obecnego ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza, że wydatki z FWSZ nie są realizowane. Właśnie już latem pojawiła się oficjalna informacja, że na koniec czerwca tego roku, wydatkowanie środków z tego Funduszu, wynosi okrągłe 0 zł (słownie zero złotych) i już wtedy było jasne, że nie uda się wykorzystać całej zaplanowanej kwoty ponad 53 mld zł. Należy przy tym podkreślić, że o ile środki budżetowe na obronę narodową są przeznaczane na różne rodzaje wydatków (np. płace żołnierzy), to wydatki z Funduszu w całości są przeznaczane na zakupy uzbrojenia.
Kilka dni temu na briefingu prasowym wiceminister obrony narodowej Paweł Bejda przyznał, że środki z FWSZ zostaną wykorzystane w tym roku tylko w wysokości 60% , a więc w wysokości około 30 mld zł, co oznacza, że nie wydatkowane zostanie aż 20 mld zł, podkreślmy to jeszcze raz, na zakup uzbrojenia. Przypomnijmy, że tegoroczne wydatki na obronę narodową, zostały zaplanowane w wysokości 118,1 mld zł z budżetu państwa , a także w wysokości 53,5 mld zł z FWSZ, przy czym 12,8 mld zł do Funduszu, miało być przekazane ze środków budżetowych, sam Fundusz miał więc pozyskać 40,7 mld zł środków na zakupy uzbrojenia. Łącznie więc te wydatki w relacji do PKB, miały wynieść 4,2 % PKB i tym poziomem wydatków na obronę narodową szczycili się za granicą w publicznych wypowiedziach, ministrowie rządu Donalda Tuska, teraz okazuje się, że będzie to wyraźnie mniej, czyli tylko około 3,7% PKB.
Ta nieporadność i nieskuteczność ministra obrony w realizacji wydatków zbrojeniowych jest tym bardziej niepokojąca, w sytuacji kiedy za nasza wschodnią granicą już od blisko 3 lat, trwa regularna wojna, a Polska ma coraz mniej czasu , aby uzbroić armię do tego poziomu, żeby uzyskać efekt odstraszający potencjalnego agresora. To dlatego poprzedni minister obrony Mariusz Błaszczak zawarł tak wiele umów ramowych na zakup uzbrojenia, zarówno w USA, Korei Południowej ale także w ramach Polskiej Grupy Zbrojeniowej, żeby później bardzo szybko podpisywać umowy wykonawcze na zakup kolejnych transz uzbrojenia. W czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości był wykorzystywany także mechanizm wypłacania zaliczek (szczególnie w przypadku polskich zakładów zbrojeniowych), które skutecznie przyśpieszały produkcję poszczególnych rodzajów uzbrojenia. Niestety następcy zakwestionowali ten mechanizm i w ten sposób znacząco utrudnili produkcję w polskich zakładach zbrojeniowych, które jak łatwo się domyślać, nie mają zasobów finansowych, aby z własnych środków finansować, często długotrwałe procesy produkcyjne.
Ta sytuacja z niewykorzystaniem aż 20 mld zł środków na zakupy uzbrojenia w ramach FWSZ, bulwersuje i z tego powodu, że mechanizm Funduszu, ma być wykorzystany na zakupy uzbrojenia w jeszcze większym zakresie w roku 2025. Przypomnijmy, że w czasie prezentacji projektu budżetu na 2025 rok, premier Donald Tusk i minister finansów Andrzej Domański, nie tylko chwalili się wyraźnym wzrostem wydatków na poszczególne dziedziny życia, ale także stwierdzili, że można go scharakteryzować jako „budżet budowy i siły”. Odzwierciedleniem tej zapowiedzianej „siły”, była propozycja przeznaczenia na obronę narodową kwoty prawie 186,6 mld zł przy czym 124,3 mld zł to środki zawarte w budżecie państwa, a 62,3 mld zł to środki w FWSZ. Oznaczało to, przynajmniej na poziomie prognozy wydatków, wzrost nakładów na obronę w stosunku do 2024 roku o 28,6 mld zł, a w relacji do PKB, wzrost z 4,2% do 4,7%, przy czym zasadnicza część tego wzrostu (aż 22,4 mld zł), przypada właśnie na FWSZ.
W sytuacji kiedy w tym roku środki z tego Funduszu zostały w 2024 roku wykorzystane tylko w 60%, powoduje to już na starcie niepokój, co to poziomu jego wykorzystania w roku 2025. Zwłaszcza, że przebieg realizacji wydatków z tego Funduszu w 2024 roku wskazywał, że to niestety minister finansów miał zdecydowanie więcej do powiedzenia w sprawie uruchamiania środków z Funduszu, niż minister obrony. W sytuacji toczącej się już od 3 lat wojny za nasza wschodnią granicą, niewykorzystanie w 2024 roku aż 20 mld zł na zakupy uzbrojenia i poważne zagrożenie, że w roku następnym, możemy mieć do czynienia z podobną sytuacją, jest to niebywały wręcz skandal i skrajna nieodpowiedzialność rządu Donalda Tuska.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/714864-za-granica-wojna-a-rzad-tuska-nie-wyda-20-mld-na-zbrojenia