Podczas dzisiejszego posiedzenia Sejmu poseł Jakub Rutnicki z Platformy Obywatelskiej wymachiwał wydrukowanym „raportem” na temat rzekomych powiązań dr. Karola Nawrockiego, obywatelskiego kandydata na prezydenta z poparciem PiS „ze światkiem przestępczym”. Kiedy podszedł do przewodniczącego największej partii opozycyjnej, a kilku parlamentarzystów PiS wstało z miejsc, marszałek Szymon Hołownia nie zareagował, za to zajął się dyskutowaniem z posłem Pawłem Szefernakerem i „błyskotliwymi” ripostami.
Dzisiejsze posiedzenie Sejmu rozpoczęło się burzliwie. Zwłaszcza, gdy na mównicę wyszedł poseł KO Jakub Rutnicki, już wcześniej słynący z agresywnych zachowań na sali plenarnej i częstego podnoszenia głosu podczas wystąpień. Nie inaczej było tym razem.
Rutnicki krzyczy i wymachuje pseudoraportem
Panie Marszałku, Wysoka Izbo, Cała Polska czyta porażający raport, szanowni państwo, dotyczący związków Karola Nawrockiego. Panie Kaczyński, nie ma się co śmiać. Trzeba stanąć tutaj przed wielką izbą i powiedzieć, czy wiecie na temat powiązań pana Nawrockiego ze światkiem przestępczym
— stwierdził, wymachując wydrukowaną prezentacją w Power Point, którą większość sejmowa oraz lewicowo-liberalne media szumnie nazywają „raportem”.
Ta kwestia wymaga naprawdę wyjaśnień, bo szanowni państwo, wiemy jedno. Są konkretne dowody na te powiązania. Wielki Bu!
— wykrzykiwał poseł Rutnicki, zapominając, że te „konkretne dowody” można scharakteryzować jako „jedna pani drugiej pani”.
Inni ludzie, którzy są oskarżani o handel narkotykami czy też innymi bardzo poważnymi przestępstwami. Rodzi się pytanie, panie Kaczyński, czy może pierwsza decyzja, która, nie daj Boże, byłaby podjęta przez pana prezydenta Nawrockiego, byłaby ułaskawieniem gangsterów. Szanowni państwo, wręczam ten raport na ręce pana Jarosława Kaczyńskiego
— zakończył, zmierzając w stronę prezesa PiS. Po co chciał wręczać Jarosławowi Kaczyńskiemu „raport”, który lider opozycji już widział - jak twierdzi Onet i „Gazeta Wyborcza”?
Nie wiadomo, wiadomo natomiast, że z miejsc powstali m.in. posłowie: Mariusz Błaszczak, Paweł Szefernaker, a następnie Waldemar Andzel.
„Popisy” Hołowni
Marszałek Szymon Hołownia na zaistniałą sytuację w żaden sposób nie zareagował. Zamiast tego zajął się „dyscyplinowaniem” parlamentarzystów PiS i samozachwytem nad własnymi „celnymi” ripostami.
Dziękuję bardzo. Nie, nie było wniosku formalnego, panie pośle. Nie było wniosku formalnego ani pan nie wystąpił. Nie, nie było. Przecież nie było
— zwracał się Hołownia do posła Pawła Szefernakera.
Było wezwanie, apel polityczny, ale nie było śladu wniosku formalnego, panie pośle. Nie, śladu. Nawet na 10 sekund nie było wniosku formalnego, nawet na 5. Podoba mi się, jak pan negocjuje, ale nie
— dyskutował dalej marszałek.
Później zajął się pouczaniem prof. Piotra Glińskiego, który również chciał zapewne odnieść się do wystąpienia Rutnickiego.
Zwrócił pan uwagę, proszę się nie unosić, panie pośle, proszę zająć miejsce na sali. Przyjąłem tę opinię do wiadomości, a teraz proszę, aby wrócił pan na miejsce, bo przekracza pan granice prowadzenia debaty parlamentarnej w tej izbie
— mówił marszałek. Ciekawe, że takich samych uwag nie kierował w stronę posła Jakuba Rutnickiego, który nie dość, że krzyczał, to jeszcze podszedł do ław opozycji.
Panie pośle, proszę wrócić na miejsce, zanim uznam, że zakłóca pan obrady tej izby. Ja pana nie straszę, ja informuję pana o regulaminie. Bardzo proszę wrócić na miejsce
— mitygował dalej posła Glińskiego marszałek Hołownia.
Cóż, jeżeli poseł Gliński się „unosił”, co powiedzieć o zachowaniu posła Rutnickiego? Nie pierwszym już zresztą… Może Hołownia sam przestraszył się krewkiego i bardzo słusznej postury parlamentarzysty? Niestety, marszałkowi Sejmu, w dodatku marzącemu o urzędzie prezydenta, czyli zwierzchnika Sił Zbrojnych, strach przed posłami nie przystoi…
CZYTAJ TAKŻE:
jj/sejm.gov.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/714809-goraco-w-sejmie-rutnicki-krzyczy-i-podchodzi-do-prezesa-pis