Martyna Leśniak, aktywistka „Ostatniego Pokolenia”, czyli organizacji, która zasłynęła przeszkadzaniem zwykłym ludziom ciągłymi blokadami dróg, sama wyznała, że przyjechała na wywiad do telewizji Polsat News… taksówką. W sieci powszechnie zarzucono jej hipokryzję.
Ja na przykład jechałam tutaj z panem taksówkarzem dzisiaj, pozdrawiam, to była bardzo miła rozmowa. Naprawdę pan też się nie do końca zgadza, a jednocześnie widzi, że to jest słuszna sprawa i rozmawia ze mną o tym w taki sposób, że stara się zrozumieć, dlaczego ja wychodzę. (…) Ruch cały czas rośnie, w tym miesiącu na blokady przyjechali ludzie z bardzo wielu różnych miast w Polsce
— powiedziała na antenie Polsat News Martyna Leśniak z „Ostatniego Pokolenia”, najwyraźniej nie widząc żadnej sprzeczności w tym, że sama bierze udział w blokadach dróg, jest w organizacji promującej transport publiczny a sprzeciwiający się prywatnemu, a przy tym dojeżdżająca sobie do studia wygodnie taksówką.
Wielu widzów #DEBATAGOZDYRY zwróciło uwagę na niekonsekwencję przedstawicielki @OstatniePokolen Martyny Leśniak, która przyznała, że przyjechała do studia taksówką. Państwo uznali to za sprzeczne z ideami, jakie głoszą aktywiści. Wyjaśniam, że skoro zapraszamy gości, to oferujemy możliwość transportu. Możliwość
— odniosła się do burzy po programie Agnieszka Gozdyra, dziennikarka prowadząca na antenie Polsat News rozmowę z działaczką „Ostatniego Pokolenia”. To wyjaśnienie jednak niewiele pomogło - i tak na jaw wyszła totalna hipokryzja Martyny Leśniak.
Fala komentarzy w sieci
Zachowanie aktywistki „Ostatniego Pokolenia” wywołało burzę w sieci, ponieważ jaskrawo pokazało jej hipokryzję. Warto podkreślił, że „Ostatnie Pokolenie” nie tylko utrudnia transport samochodowy blokując drogi, ale ma też absurdalny postulat, by 100 proc. środków na budowę dróg przekazać na transport publiczny.
Czekam na sytuację, w której jedni aktywiści przypadkiem zablokują przejazd innym aktywistom jadącym zablokować zupełnie inną drogę. Czy wtedy wszystkie osoby aktywistyczne łączą się? Jakie są procedury aktywistyczne w razie takiej sytuacji?
— napisał Przewodzik, użytkownik X.
Pani wojowniczka o transport publiczny ma możliwość taksówki przysłanej przez Polsat, transport publiczny lub własne nogi. Wybrała taksówkę. Twarda wojowniczka
— podsumował zachowanie działaczki Wolność Słowa, użytkownik X.
To tak, jakby ktoś był przeciwnikiem transportu konnego do Morskiego Oka. Chciałby pojechać na protest w tej sprawie nad Morskie Oko i skorzystałby z propozycji górali, żeby tam dojechać wozem ciągniętym przez konie
— napiał Adam, użytkownik X.
Następnym razem dajcie cynk, skąd odbiera ją taryfa. Przyjedziemy i położymy się na jezdni, żeby poprzeć jej postulaty
— zaznaczył Karol95, użytkownik X.
A czemu nie rowerem?
— zapytał Michał Heemeyer, użytkownik X.
Dotarła na czas? Bo nie każdy ma ten komfort
— podkreślił Roman Dmoch, użytkownik X.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/714719-kompromitacja-ekoterrorystki-przyjechala-na-wywiad-taksowka