„Czas chaosu” to kolejna książka Andrzeja Krzystyniaka po „Zwijaniu Polskości”, „Zagadkach Śląskiej duszy” „Demonach Duszy Niemieckiej”. Autor w kolejnym eseju próbuje połączyć przeszłość z teraźniejszością, analizując wybrane wydarzenia z dziejów Polski stawiając jednocześnie pytanie czy losy naszego kraju mogły potoczyć się inaczej, czy może to co nas spotkało na przestrzeni wieków było dla nas nie klęską, lecz po prostu trwaniem mimo niezależnych od nas kolei losu?
Choć większość Niemców może nie była gorącymi zwolennikami ideologii nazistowskiej, to popierała podboje i grabieże, nie robiąc sobie z tego powodu wyrzutów. Dlaczego jednak Niemcy mieliby mieć wyrzuty? Sojusznicy Polski, przede wszystkim Wielka Brytania, przestali być zainteresowani istnieniem Polski wraz z włączeniem się do wojny Związku Sowieckiego. Polska po drugiej stronie żelaznej kurtyny – fakt ten dawał pewność, że Polacy przestaną w końcu sprawiać kłopoty.
Brytyjczycy nie przewidzieli w swym pragmatycznym spojrzeniu jednego – tego mianowicie, że Sowieci, zdając sobie sprawę, że III wojna światowa musi wcześniej czy później wybuchnąć, dostrzegali potencjał Polski, który zamierzali oprzeć o solidne granice. Kraj, który sobie podporządkowali, czyli Polska, w przyszłej wojnie z Zachodem miał przyjąć pierwszy impet uderzenia wojsk zachodnich. Amerykanie okupujący obszar Niemiec Zachodnich nie zamierzali akceptować polskiej granicy zachodniej. Gra o nią miała się toczyć jeszcze długo po wojnie.
Polska była stracona i skazana na klęskę już na kilka lat przed wybuchem wojny, podźwignięcie się z zaborów i utworzenie silnego państwa w samym środku Europy stanowiło dla europejskich mocarstw zadrę, którą zamierzali usunąć. Dotąd to się nie udało, mimo usilnych prób. Polska zawsze ma szczęście. Jest potrzebna mimo wszystko, jednak nie tak, jakby tego chcieli sami Polacy, pragnący żyć w prawdziwie niepodległym kraju. Inna rzecz, że ostatnimi czasy liczba osób tak myślących uległa znaczącemu zmniejszeniu.
Polska po 1989 roku, momencie szumnie nazwanym odzyskaniem suwerenności, a wręcz niepodległości, wtłoczona została w interesy mocarstw zachodnich. Przez czas pozostawania w sowieckiej strefie wpływów większość marzyła o zachodnim stylu życia, wolności i niczym nieograniczonej konsumpcji. Skok cywilizacyjny, jaki dokonał się w Polsce po roku 1989, był również skokiem w przepaść. Polacy pozbawieni elit, kierowani przez dziwną mieszaninę sprzedajnych, ukształtowanych przez komunistyczny aparat urzędników partyjno-esbeckich, ochoczo pozwolili swoją ojczyznę strącić w nieznane. Oczywiście, komunistyczna Polska obca była polskiej kulturze i charakterowi, poziom demoralizacji olbrzymi. Jednak oddanie Polski w zachodnią strefę wpływów odbyło się bez większej refleksji, bezwarunkowo. Ci, którzy przed tym ostrzegali, byli w zdecydowanej mniejszości, spychani na jeszcze głębszy margines, w którym i tak tkwili. Rozmontowanie komunizmu okazało się nie tyle walką z systemem wrogim ludzkości, ale walką z Polakami. Sowieci, rezygnując z komunizmu, postanowili dać w Polsce wolną rękę Zachodowi, a ci od razu dali do zrozumienia, że nie będzie żadnej silnej Polski. Przemysłu i gospodarki budowanej rękoma Polaków w PRL nie potrzebują nasi nowi sojusznicy. Należy to rozmontować i ewentualnie sprzedać za bezcen. Ziemie Zachodnie, którymi najbardziej zainteresowani byli, są nadal, Niemcy, trzeba czym prędzej gospodarczo odciąć od Polski, również kulturowo (a może przede wszystkim). A „Solidarność”, ten niebezpieczny dla możnych świata precedens, czym prędzej sprowadzić do poziomu faktycznego związku zawodowego. Niech zwykli ludzie zapomną o tym, że mogą kiedykolwiek stanowić o swoim losie, wpływać na rzeczywistość.
Polska wpadła z komunistycznego zniewolenia w złudzenie wolności, upragniony zachodni styl życia, który niszczył polskie zwyczaje i tradycje dużo skuteczniej niż komuniści. Polska w orbicie zachodnich mocarstw nie mogła liczyć na rozwój, zaczęła natomiast stanowić konkurencję, przede wszystkim dla Niemiec. Niemcy nie zamierzają pomagać Polsce w rozwoju poza oczywiście realizacją swoich potrzeb. Polska ma stanowić dla nich rynek zbytu dla produktów i technologii. Silna Polska nie jest w niczyim interesie: ani Niemiec, ani Rosji. Żaden z sąsiadów nie przyzna, że najchętniej pozbyłby się Polski raz na zawsze. Jednak pragmatyka nakazuje utrzymywać istnienie Polski, choćby dlatego, że to całkiem spory rynek zbytu, dla Niemiec, rzecz jasna.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/714420-czas-chaosu-nowa-ksiazka-andrzeja-krzystyniaka