Bałagan i chaos - tak można określić to, co dzieje się obecnie ws. śledztwa dotyczącego ks. Michała Olszewskiego oraz b. urzędniczek pań Urszuli Dubejko i Karoliny Kucharskiej. Śledczy mieli dziś zamknąć postępowanie, a obrońcy wszystkich podejrzanych mogli ostatecznie zapoznać się z materiałem dowodym. Przechwałki prokuratorów o zakończeniu śledztwa okazały się jednak przedwczesne. To jednak nie koniec serii wpadek prokuratury. Dziś, funkcjonariusze ABW, których wysłał do niedokończonego ośrodka „Profeto” w Wilanowie „gang Olsena” z Prokuratury Krajowej, musieli pocałować klamkę, gdyż nie przekazano im kluczy! Tak wygląda to śmieszne śledztwo, za które odpowiada cała armia prokuratorów Korneluka i Bodnara.
CZYTAJ TAKŻE:UJAWNIAMY. Kolejna kompromitacja prokuratury ws. ks. Olszewskiego! Bodnarowcy zgubili dokument, który mają w aktach!
Z ustaleń portalu wPolityce.pl wynika, że pełnomocnicy duchownego oraz obu pań nie zostaną dziś dopuszczenia do akt. To zakończyłoby to przydługie „śledztwo” bodnarowców z Prokuratury Krajowej. Dlaczego do tego nie dojdzie? Adwokaci otrzymali wzoraj pismo, z którego wynika, że prokuratorzy potrzebują więcej czasu, by rozpatrzyć „wnioski złożone w toku śledztwa”. Szkopuł w tym, że w ostatnim czasie, żadnych wniosków nie składano! Za to wcześniej i owszem, ale pozostawały one bez rozpatrzenia przez śledczych.
Z nieznanych powodów odwołano dzisiejszy termin, powołując się na takie uzasadnienie, że pojawiły się jakieś wnioski dowodowe. Nikt z obrońców, takich wniosków, w ostatnim czasie nie składał
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl, mec. Krzysztof Wąsowski, jeden z obrońców ks. Olszewskiego oraz pani Urszuli Dubejko.
Wydaje się nam, że w prokuraturze zorientowano się, iż nie rozstrzygnięto poprzednio składanych przez nas wniosków. Nie mogą więc zamknąć tego śledztwa. Penie teraz siedzą i piszą postanowienia o odmowie rozpatrzenia tych dawnych wniosków. To jest totalne partactwo. Przy takim sztabie prokuratorów? To jest „mała prokuratura”, która zajmuje się tym jednym śledztwem, którego nie może zamknąć?
— pyta mec. Krzysztof Wąsowski.
Blamaż goni blamaż
To może dziwić z uwagi na fakt, że w „zespole prokuratorskim” zasiada aż siedmiu śledczych oraz kilku asystentów. Taka „obsada” nie uchroniła Prokuratury Krajowej od licznych błędów. Choćby od tego, opisywanego przez nasz portal, gdy okazało się, że śledczy „zgubili” dziennik budowy ośrodka Profeto i wysłali Agencję Bezpieczeństwa, by jej funkcjonariusze odnaleźli dokument. Z naszych informacji wynika jednak, że dziennik znajduje się w aktach sprawy! To jednak nie koniec blamażu. Dzisiaj, śledczy wysłali Z z kolei funkcjonariuszy ABW do niedokończonego budynku ośrodka dla ofiar przestępstw, które budowała Fundacja „Profeto”. Agenci nie mogli jednak dostać się do gmachu, gdyż nikt nie pomyślał w prokuraturze, by zabezpieczyć klucze. Funkcjonariusze pocałowali więc klamkę.
Miejmy jednak nadzieję, że już wkrótce uda się zamknąć to śledztwo, a pełnomocnicy nareszcie zapoznają się z całością materiału dowodowego. W sądzie, po rozpoczęciu2 procesu, walka o prawa księdza Michała Olszewskiego oraz dwóch pań urzędniczek będzie miała szansę być równą.
WOJCIECH BIEDROŃ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/714358-nasz-news-zwrot-ws-sledztwa-ks-olszewskiego