„Prokuratura uznaje, że konieczność pozbawienia wolności pana Romanowskiego wynika z chęci zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania. Więc ja się pytam, w jaki sposób? Co tak naprawdę pan Marcin Romanowski przez ostatnie pięć miesięcy, kiedy zapoznał się z aktami sprawy, kiedy miał do nich wgląd, kiedy stawiał się na wezwania prokuratury, to jakie działania podejmował, które wskazywałyby na to, że jest jakieś zagrożenie dla tego postępowania?” - pytał mec. Bartosz Lewandowski na antenie Telewizji wPolsce24.
Gośćmi Wojciecha Biedronia w programie telewizji wPolsce24 „Ekspres polityczny” byli adwokaci: dr Bartosz Lewandowski, obrońca Marcina Romanowskiego i dr Michał Skwarzyński.
Wcześniej sąd przychylił się do wniosku obrony i odroczył posiedzenie ws. aresztu Marcina Romanowskiego do 9 grudnia. Powodem jest to, że były wiceszef MS, odpowiedzialny za nadzór nad Funduszem Sprawiedliwości, jest nieobecny na posiedzeniu ze względu na chorobę. Ostatecznie sąd przychylił się do wniosku obrony i wyznaczył posiedzenie ws. Romanowskiego na 9 grudnia.
CZYTAJ TAKŻE: Posiedzenie sądu ws. aresztu Marcina Romanowskiego zostało odroczone do 9 grudnia! Powodem choroba posła PiS
Sprawa powinna być umorzona
Bartosz Lewandowski ocenił, że tak naprawdę ta sprawa powinna zostać już umorzona.
Z prostej przyczyny, prokuratura skonsumowała już czynność zarzutów 15 lipca, nie żądając uchylenia immunitetu członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, tym samym doszło do wejścia w fazę postępowania karnego toczącego się przeciwko danej osobie i pomimo tego, że nie uzyskano zezwolenia odpowiedniego organu prokuratura, zamiast umorzyć to postępowanie, zaczęła stosować różnego rodzaju czynności maskujące tę istotną wadę postępowania i efektem tego jest m.in. skierowany wniosek o tymczasowe aresztowanie pana posła Romanowskiego.
— mówił.
Naliczyłem już prawie pięć miesięcy od momentu jego zatrzymania, czyli przez tyle czasu pan Romanowski miał możliwość zapoznania się z aktami sprawy, nie destabilizował toku jego postępowania, nie wpływał, nie kontaktował się z osobami, które się w tym śledztwie pojawiają, a pomimo tego prokuratura cały czas utrzymuje, że powinien on być za kratkami
— dodał.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Marcin Romanowski o sądowym blamażu bodnarowców: „Najtrudniejsze było dla mnie poczucie bezprawia”
To nie ma sensu
Wojciech Biedroń zapytał, czy w tej sprawie można doszukać się chociaż elementów zdrowego rozsądku w argumentacji prokuratury.
Absolutnie nie i to już nawet dziennikarze, z którymi rozmawiam, niebędący prawnikami nie rozumieją, jaki jest sens na obecnym etapie stosowania tymczasowego aresztowania wobec Marcina Romanowskiego, skoro wszystkie osoby, które w jednym wątku mają zarzuty, są na wolności, nie są stosowane wobec nich środki zapobiegawcze w postaci tymczasowego aresztowania
— zauważył obrońca Marcina Romanowskiego.
Pomimo tego prokuratura uznaje, że konieczność pozbawienia wolności pana Romanowskiego wynika z chęci zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania. Więc ja się pytam, w jaki sposób? Co tak naprawdę pan Marcin Romanowski przez ostatnie pięć miesięcy, kiedy zapoznał się z aktami sprawy, kiedy miał do nich wgląd, kiedy stawiał się na wezwania prokuratury, to jakie działania podejmował, które wskazywałyby na to, że jest jakieś zagrożenie dla tego postępowania?
— pytał.
CZYTAJ TAKŻE: PILNE. Zatrzymanie posła Romanowskiego było nielegalne! Sąd Rejonowy uznał, że Prokuratura Krajowa naruszyła prawo
Fortel prawny
W ocenie doktora Bartosza Lewandowskiego prokuratura stosuje w tej sprawie swoisty fortel prawny.
Zresztą po raz kolejny, gdzie wysyła akt oskarżenia w stosunku do kilku osób, a nie do wszystkich, które mają wspólne zarzuty, w tym m.in. zarzut zorganizowanej grupy. To jest tak, jakby trzy osoby popełniły wspólnie i w porozumieniu rozbój a prokuratura zdecydowała się wysłać akt oskarżenia wobec dwóch, a wobec jednego trzymała sobie śledztwo dalej na etapie postępowania przygotowawczego
— zauważył.
Przyczyna tego stanu rzeczy - i tutaj pan mecenas Skwarzyński będzie interweniował też w tej sprawie - jest bardzo prosta, mianowicie nie puszczenie do sądu osoby Tomasza M. ma umożliwić mu skorzystanie z prawa odmowy składania zeznań. To trzeba bardzo mocno podkreślić. To znaczy, sąd przy rozpoznaniu takiej sprawy będzie musiał odczytać mu wszystkie protokoły wyjaśnień, które on złożył, które były składane bez obecności obrońców, wyłącznie w obecności prokuratora, a następnie obrońcy będą mieli związane ręce, bo nie będą mogli poprzez zadawanie pytań kwestionować tych nieprawdziwych wyjaśnień. I prokuratura zrobiła to w sposób absolutnie celowy, bo nic nie stoi na przeszkodzie, jeżeli prokuratura chce ten wątek włączyć do sądu, aby wobec wszystkich osób, które się w tym wątku pojawiły, także wobec Marcina Romanowskiego skierować po prostu akt oskarżenia, jeśli uznaje, że zaistniały podstawy do skierowania takiego aktu oskarżenia.
— kontynuował adwokat.
To jest pewien wytrych i tutaj trzeba bić na alarm dosyć mocno. Nie wiem, czy sąd, który tę sprawę będzie rozpoznawał, nie zdecyduje na przykład o zwrocie sprawy albo zawieszeniu postępowania do czasu aż zostanie skutecznie zakończone śledztwo w stosunku do pana Tomasza M. i wtedy będzie mógł tę sprawę merytorycznie rozpoznawać, bo nie można w ten sposób blokować obronie, oskarżonym możliwości kwestionowania najważniejszego dowody, który przedstawia prokuratura, de facto zdając się wyłącznie na treść protokołu, który dana osoba złożyła w postępowaniu przygotowawczym
— wskazał.
as/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/714328-tylko-u-nas-mec-lewandowski-demaskuje-brudna-gre-neo-pk