Dziennikarka neo-TVP Wioleta Wramba przeprosiła kandydata obywatelskiego na prezydenta Karola Nawrockiego, po tym jak w programie powiedziała nieprawdę, że prezes IPN i jego zespół na porannej konferencji prasowej odmówili dziennikarzom możliwości zadawania pytań.
Jak wyjaśniła w sieciach społecznościowych, popełniła błąd, bo nie słyszała w słuchawkach Michała Wosia w momencie, kiedy ten właśnie zapraszał dziennikarzy do zadawania pytań.
Prawdziwymi przeprosinami byłoby, gdyby kierownictwo mediów publicznych, w których podano tę błędną informację, przyznało się do błędu i przeprosiło kandydata. Tymczasem przeprosin nie usłyszeliśmy i to co się wydarzyło, jest jednak dowodem na kontynuację pewnej atmosfery nagonki przeciwko Nawrockiemu, w której uczestniczą wszystkie media bliskie koalicji rządzącej.
Od trzech dni obserwujemy, jak reprezentujący ją dziennikarze wyłapują każde słowo Nawrockiego, próbują pokazać go jako niekompetentnego. Zadają mu pytania, których jedynym celem jest skompromitowanie go w ten albo inny sposób, a konferencje prasowe zaczynają wyglądać jak pułapki mające na celu uderzenie w Nawrockiego.
Prezes IPN reaguje na to wszystko spokojnie i z godnością, okazując cierpliwość wobec ataków na siebie i, jak to w boksie mówią, robiąc uniki wobec wymierzonych w siebie ciosów.
W pewnym sensie one go nawet wzmacniają. I zapewne dzięki nim Nawrocki zyskuje jeszcze więcej sympatii zwykłych ludzi. Świadczy o tym sytuacja, która wydarzyła się we wtorek w Sochaczewie, kiedy Nawrocki odwiedził podopiecznych Warsztatów Terapii Zajęciowej „Ja-Ty-My”.
Po kilku pytaniach dziennikarzy, które miały na celu właśnie takie prowokacje jakie opisałem, do mikrofonu podeszła matka dziecka, uczęszczającego na warsztaty, i zwróciła się do mediów:
Czy macie państwo świadomość, gdzie jesteśmy i dlaczego tu jesteśmy? Nie interesuje państwa, jak funkcjonuje taka kapitalna, bardzo ważna w naszym życiu placówka?
— powiedziała.
Państwo o to nie pytacie, a to całe nasze życie
— dodała.
Była to sytuacja naładowana symboliką.
Zwykła kobieta, która zmaga się z życiowymi problemami najlepiej jak potrafi i której społeczność pomaga w tej walce, dała lekcje mediom, które interesują jedynie igrzyska polityczne i niszczenie przeciwnika.
Jej gniew był szczery i wyrażał bardzo ważną kwestię – ludzie mają dość gier politycznych. Chcą bezpieczeństwa w każdym aspekcie – gospodarczym, militarnym, społecznym. Wybory wygra ten kandydat, który rozpozna to uczucie, które panuje wśród ludzi i da na nie konkretną odpowiedź.
Wszystko, co widzieliśmy przez te cztery dni, pokazuje, że Nawrocki i otaczający go ludzie doskonale o tym wiedzą.
Media mogą go atakować, ale coraz więcej zwykłych ludzi staje po jego stronie. To ci, którzy zawsze decydują o wyborach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/714327-media-iii-rp-moga-go-atakowac-ale-zwykli-ludzie-sa-z-nim