„Newsweek” opublikował artykuł, zgodnie z którym Szymon Hołownia miał być na liście studentów uczelni Collegium Humanum, ale nie przychodzić na zajęcia - miało chodzić jedynie o zdobycie dyplomu. Sam marszałek Sejmu zaprzeczył, jakoby kiedykolwiek rozpoczął studia na CH, podkreślił tylko, że kiedyś złożył wniosek o przyjęcie na psychologię na CH, ale tych studiów ostatecznie nie podjął. Politycy Polski 2050 w rozmowie z portalem wPolityce.pl wyrażają przekonanie, że ukazanie się tekstu „Newsweeka” akurat teraz nie jest przypadkowe. „Chciałbym móc powiedzieć, że ta zbieżność dat jest przypadkowa. Ale już za długo żyję. Obawiam się, że taka będzie ta kampania, nie tylko brutalna, ale i bardzo brudna” - podkreśla w odpowiedzi na pytania wPolityce.pl Michał Kobosko, europoseł Polski 2050.
Z tego co wiem, to Szymon nie studiował na Collegium Humanum, złożył swego czasu podanie o przyjęcie na tę uczelnię, ale studiów na niej nie rozpoczął, bo dowiedział się o jej wątpliwej reputacji. Jak wiemy, Szymon Hołownia nie ma dyplomu ukończenia jakichkolwiek studiów, ale jest mądrym człowiekiem, pisze książki. Szymon Hołownia nie chwali się tym, że ma jakiekolwiek tytuły, mówi jak jest i za to ja go osobiście cenię
— zaznacza w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Bury, polityk Polski 2050, były senator.
Jacek Bury dostrzega powiązanie tekstu „Newsweeka” na temat Szymona Hołowni z toczoną prekampanią wyborczą.
Będziemy mieli jedną z najbardziej brutalnych kampanii, jakie mieliśmy do tej pory w Polsce. Nie spodziewam się tutaj niczego innego jak obrzucania błotem. Żyjemy w czasie social mediów, w czasie publikacji różnych fake newsów. Podejrzewam, że takich informacji będzie więcej. Szymon Hołownia jest niewygodnym kandydatem zarówno dla KO, jak i dla PiS-u. Oni woleliby toczyć tylko wojnę Kargula z Pawlakiem i żeby nikt się w to nie wtrącał
— mówi.
„Jestem oburzony tym artykułem”
Oburzenia tekstem Renaty Kim nie kryje Paweł Śliz, poseł Polski 2050.
Jestem oburzony tym artykułem, bo wiem, jak wyglądała sytuacja. Mam nadzieję, że „Newsweek” przeprosi, bo warto być przyzwoitym. Liczę też na szybkie sprostowanie ze strony „Newsweeka”. Nie wyobrażam sobie, że kampania wyborcza będzie w ten sposób, jeżeli to jest element kampanii
— podkreśla Paweł Śliz w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Czy do redakcji „Newsweeka” trafiły informacje z prowadzonego śledztwa ws. korupcji w Collegium Humanum?
Jeśli je mają, to muszą być informacje z postępowania przygotowawczego, które jest objęte tajemnicą i to nigdy nie powinno wyjść na światło dzienne
— stwierdza.
Kto zatem stoi za ewentualnym wyciekiem informacji ze śledztwa do „Newsweeka”?
Nie sposób mi oceniać. Będę bacznie obserwował tę sytuację, natomiast nie wyobrażam sobie, żeby coś podobnego się powtórzyło, zwłaszcza w obecnym szczególnym okresie
— mówi.
„Nie ma przypadków w takich tematach”
Sławomir Ćwik, poseł Polski 2050, uważa, iż oświadczenie Szymona Hołowni w całej sprawie i zaprzeczenie doniesieniom „Newsweeka” zamyka całą sprawę. Jednocześnie przyznaje jednak, iż nie wierzy, by pojawienie się publikacji „Newsweeka” teraz było przypadkiem.
Jest oświadczenie ze strony Szymona Hołowni, że to kompletna bzdura i tyle. Nie ma co więcej tego komentować
— podkreśla Sławomir Ćwik.
Czy publikacja „Newsweeka” powstał z samoistnej inicjatywy tego medium?
Każdy ma swojego Kurskiego i „dziadka z Wehrmachtu”. Tylko tyle mogę powiedzieć. Nie ma przypadków w takich tematach
— mówi Ćwik, nawiązując do słynnej sytuacji z kampanii prezydenckiej z 2005 roku.
Czy zatem za wspomnianym tekstem stoi któryś z koalicjantów Polski 2050?
Nie wiem, nie mogę w tej chwili nikogo oskarżać, jeżeli nie mam dowodów. Myślę, że autorzy artykułu powinni pokazać, skąd pozyskali takie informacje. Oczywiście rozumiem kwestię tajemnicy dziennikarskiej, ale w tej chwili to też jest kwestia ich wiarygodności. Hasła typu „anonimowi pracownicy Collegium Humanum” przy tak poważnych zarzutach są niepoważne
— stwierdza poseł Polski 2050.
„Obawiam się, że taka będzie ta kampania”
Czy kwestia publikacji „Newsweeka” będzie tematem rozmowy liderów rządzącej koalicji?
To, czy sprawa będzie omawiana w rozmowach liderów, zależy od liderów
— ucina krótko temat Michał Kobosko. Nie ma jednak wątpliwości, iż publikacja „Newsweeka” ma związek z prekampanią wyborczą.
Prekampania wyborcza ruszyła w niedzielę, z chwilą potwierdzenia kandydatów wszystkich kluczowych partii. Trzy dni później pokazują się publikacje, które mają uderzać w wizerunek jednego z głównych kandydatów. A przecież nie wydarzyło się nic nowego, nie nastąpiły w tym tygodniu żadne nowe fakty. Chciałbym móc powiedzieć, że ta zbieżność dat jest przypadkowa. Ale już za długo żyję. Obawiam się, że taka będzie ta kampania, nie tylko brutalna, ale i bardzo brudna
— zaznacza Michał Kobosko w odpowiedzi na pytanie wPolityce.pl o tekst „Newsweeka”.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/714263-jest-kampania-przeciw-holowni-politycy-2050-bez-watpliwosci