Po serii niedobrych informacji opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny (GUS), premier Tusk zdecydował się w poprzednim tygodniu, odwołać jego prezesa, który kierował tą instytucją od 2016 roku. Od wielu tygodni także z obszaru finansów publicznych, płyną co i rusz niedobre informacje, w związku z tym premier Tusk zdecydował się odwołać szefową Generalnego Inspektoratu Informacji Finansowej (GIIF) i to mimo tego, że osoba obejmująca tę funkcję, żeby zapewnić jej niezależność, jest powoływana na 6- letnią kadencję. W związku z tym może być ona odwołana tylko w sytuacji, kiedy nie spełnia jednego z kryteriów wymienionych w ustawie, a ponieważ spełniała do tej pory wszystkie, jak nieoficjalnie informują niektóre media, służby cofnęły jej uprawnienia do dostępu do dokumentów „ściśle tajne” i to miało posłużyć jako pretekst do jej odwołania.
Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach GUS opublikował kilka komunikatów dotyczących sprzedaży detalicznej, inflacji i PKB, które potwierdzają, że w polskiej gospodarce, pisząc najoględniej, nie dzieje najlepiej, co stoi w jawnej sprzeczności z linią propagandową rządu Donalda Tuska. Pod koniec października, GUS zaprezentował dane dotyczące sprzedaży detalicznej za wrzesień, które dosłownie zszokowały analityków, zajmujących się polską gospodarką. W sytuacji, kiedy spodziewali się oni wzrostu sprzedaży detalicznej o około 2 proc. w ujęciu rok do roku (konsensus rynkowy przewidywał, że ten wzrost wyniesie nawet 2,2 proc.), sprzedaż ta nie tylko nie wzrosła, ale spadła i to aż o 3 proc. Chodzi o sprzedaż detaliczną wyrażoną w cenach stałych, a więc po wyeliminowaniu inflacji, przy czym w ujęciu miesiąc do miesiąca (w stosunku do sierpnia), spadek sprzedaży jest jeszcze głębszy i wyniósł aż 6,7 proc. Tak głębokie spadki sprzedaży detalicznej, miały miejsce w niektórych miesiącach pandemii Covid-19, kiedy mieliśmy do czynienia powszechnymi lockdownami dotyczącymi zarówno handlu, jak i obywateli.
Z kolei w połowie listopada, ukazał się komunikat GUS, że inflacja w październiku wyniosła już 5 proc. w ujęciu rok do roku, podczas gdy jeszcze w marcu tego roku wynosiła 2 proc., czyli była wręcz poniżej celu inflacyjnego, który jest ustalony przez RPP na poziomie 2,5 proc. +/- 1 pkt procentowy. Z tego komunikatu GUS wynikało, że w ujęciu rok do roku, ceny żywności wzrosły o 4,9 proc., ceny związane z użytkowaniem domu i nośnikami energii, aż o blisko 10 proc. (dokładnie o 9,7 proc.), usług zdrowotnych o 5,9 proc., usług edukacyjnych o 9,2 proc., usług restauracyjnych i hotelowych o 7,2 proc. Wszystko wskazuje na to, że w Polsce ceny rosną w konsekwencji decyzji rządu Tuska, między innymi z powodu zniesienia tarczy związanej z żywnością, czyli podniesienia stawki VAT na żywność z 0 proc. do 5 proc., a także zniesienia tarczy energetycznej w związku z czym, wzrosły o 20-30 proc. ceny prądu, gazu i ciepła systemowego.
Z kolei z ogłoszonego kilkanaście dni temu komunikatu GUS dotyczącego tzw. szybkiego szacunku PKB wynika, że III kw tego roku mieliśmy do czynienia z niespodziewanym jego spadkiem o 0,2 proc. w stosunku do II kw. Wprawdzie w ujęciu rok do roku w III kw PKB wzrósł o 1,7 proc., ale to wyraźnie niższy wzrost, niż spodziewali się analitycy, bowiem wg prognoz PKB miał rosnąć w kolejnych kwartałach tego roku. W I kw w porównaniu z rokiem ubiegłym GUS odnotował wzrost PKB o 1,7 proc., w II kw aż o 3,6 proc. i kiedy wydawało się, że polska gospodarka jest w wyraźnym trendzie wzrostowym, w III kw, jak już wspomniałem, odnotowano wzrost tylko o 1,7 proc., a w ujęciu kw do kw, wręcz spadek PKB. To w oczywisty sposób źle wróży wzrostowi gospodarczemu, także w IV kw, a wzrost całoroczny będzie najprawdopodobniej wyraźnie niższy niż 3 proc. PKB, a przypomnijmy, że w budżecie zapisano wzrost wynoszący 3,1 proc.
Z kolei kilka dni temu premier odwołał, powołaną na 6-letnią kadencję, zaledwie po niecałym roku pełnienia tej funkcji, szefową GIIF, której głównym zdaniem było przeciwdziałanie praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu. To niesłychanie ważna instytucja zajmująca wyłapywaniem i neutralizacją prób prania pieniędzy oraz finansowania terroryzmu, zresztą utworzona zgodnie z zaleceniami Unii Europejskiej, przyjętymi jednomyślnie przez wszystkie 27 krajów członkowskich. Przerywanie kadencji szefowej tej instytucji na podstawie jak się można domyślać „sfingowanego” cofnięcia dostępu do dokumentów o klauzuli „ściśle tajne”, jest dowodem, że rządząca koalicja także i w tej sprawie ma coś do ukrycia.
Okazuje się, że po odwołaniu szefa GUS sytuacja w gospodarce natychmiast się poprawiła, pierwszy komunikat ogłoszony po jego odwołaniu, przyniósł już niezwykle optymistyczne dane, którymi natychmiast w mediach społecznościowych, pochwalił się premier Tusk. Chodziło o październikowe dane dotyczące produkcji przemysłowej, która wg konsensusu analityków w ujęciu rok do roku miała wzrosnąć o 1,8 proc., a wg komunikatu GUS wzrosła aż o 4,7 proc., choć najprawdopodobniej ten znaczący wzrost, wynika z większej ilości dni roboczych w październiku tego roku w porównaniu z rokiem ubiegłym. Być może już niedługo pojawią się też lepsze informacje z obszaru finansów publicznych, że np. deficyt budżetowy w 2024 roku jest mniejszy, niż prognozowane 240 mld zł, a w przyszłym roku, niż prognozowane 290 mld zł.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/714135-zle-informacje-z-gospodarki-i-z-finansow-odwolac-prezesow