„Rodzi się i zaczyna to być państwo opresyjne, w całym tego słowa znaczeniu. Ogromna większość zarzutów dot. działań, które są zgodne z prawem. Chodzi tylko o jakieś przekazy finansowe, tylko że nie w tym kierunku, w którym im się podoba. Bo to powinno iść do LGBT, do różnych lewackich środowisk, a szło w ciągu tych ośmiu lat w inną stronę, chociaż o tamtych też nie zapominano. Sam Trzaskowski wykorzystywał swoje możliwości jako prezydent Warszawy z całą energią” - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński na antenie Telewizji wPolsce24.pl, pytany przez red. Magdalenę Ogórek o to, czy Polska pod rządami Donalda Tuska staje się państwem opresyjnym.
Prowadząca rozmowę zwróciła uwagę na to, że jest coraz więcej wejść „o szóstej rano”, a Krajowa Administracja Skarbowa zamiast tropić przestępców vatowskich, również ruszyła do obywateli. Prezes PiS podkreślił, że obecna władza chciałaby, aby pieniądze płynęły wyłącznie do organizacji lewicowych. Organizacje, które reprezentują i wspierają tradycyjne wartości, takich pieniędzy mają nie otrzymywać. Kaczyński przypomniał również, że za rządów Zjednoczonej Prawicy, organizacje lewicowe również otrzymywały pieniądze, a starał się o to Rafał Trzaskowski.
To nie było tak, że tam było sucho, a tutaj wodospad pieniędzy. Ale tu musi obowiązywać, w przekonaniu tych, którzy w tej chwili rządzą, zasada że wspierana jest tylko jedna część inicjatyw społecznych, a generalnie rzecz biorąc są to organizacje lewicowe. Natomiast te, które odwołują się do tradycyjnych wartości to już nie. To już przestępstwo. I na tej zasadzie to wszystko się opiera
— zaznaczył.
To co wybudował ksiądz [ks. Michał Olszewski - red.] nie jest tak dużo mniejsze od tego, co ku oburzeniu wielu, stanęło w środku Warszawy. To muzeum kosztowało przeszło 700 mln złotych. Czy to napewno jest tak, że jest to cena w stosunku do tego pudełka stojącego na Placu Defilad, czy to jest cena uzasadniona? Jaka tam jest cena za metr? Wiem, że może być on drogi, pod warunkiem, że jest to muzeum odpowiednio zabezpieczone. Nie sądzę jednak, żeby było tam wiele eksponatów, które potrzebują jakiegoś szczególnego zabezpieczenia
— powiedział.
To były dobre urzędniczki [aresztowane ws. Funduszu Sprawiedliwości - red.], pomagały w wypełnieniu czegoś. No to one już są przestępcami i były traktowane w sposób kryminalny, jako groźni przestępcy. Chodziło oczywiście o to, aby wymusić na nich jakieś zeznania i to trzeba powiedzieć jasno. Takie wypadki nie mogą się wydarzać i trzeba zbudować taką Polskę, w której to nie będzie mogło się powtarzać
— podkreślił.
CZYTAJ TAKŻE:
kk/Telewizja wPolsce24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/713915-tylko-u-nas-prezes-pis-o-pudelku-na-placu-defilad