„Były rozmowy, z tego, co wiem w relacjach. Nie mam żony, to był zarzut. No, niestety, trzeba na szybko, wiesz. Organizowanie sobie żon ze względu na politykę i przyjmowanie sakramentu, nieważnego, dla mnie jako dla katolika jest to ważne(…), w ogóle nie wchodzi w grę” - powiedział europoseł PiS Dominik Tarczyński, który wystąpił w podcaście Żurnalisty. Polityk był pytany, czy był brany pod uwagę, jako kandydat na prezydenta i dlaczego „odpadł” z „wyścigu”. Zaznaczył przy tym, że prezydentura byłaby dla niego ukoronowaniem kariery i jeśli nie startuje teraz, nie oznacza, że nie spróbuje swoich sił za 5 czy 10 lat.
Europoseł PiS Dominik Tarczyński zamieścił na platformie X fragment podcastu Żurnalisty, w którym raczej „na luzie” rozmawiał przede wszystkim o wyborach prezydenckich. Zdradził m.in., dlaczego sam w tym roku nie podejdzie do tego starcia.
Pytany, czy Andrzej Duda to najlepszy polski prezydent w historii, Dominik Tarczyński odparł:
Nie, no coś ty. Lech Kaczyński. Absolutnie, prof. Kaczyński.
Za to na pytanie, czy Sławomir Mentzen może być „czarnym koniem” wyborów, zareagował:
Nie no, dajżeż spokój. Proszę cię.
Zdaniem europosła, Mentzen może liczyć na 13 proc. głosów w wyborach prezydenckich.
Co jest potrzebne w polityce?
Polityk wskazał także, za co ceni Rafała Sikorskiego i Radosława Sikorskiego. Wiemy już, że to pierwszy z nich z ramienia KO powalczy o prezydenturę.
Potrafią tak kłamać, że ludzie tego nie widzą
— stwierdził Tarczyński.
Na pytanie o Konfederację, rozmówca „Żurnalisty” zwrócił uwagę, że jest to środowisko bardzo zróżnicowane, ale należy do niego polityk, którego Dominik Tarczyński bardzo ceni.
To jest Krzysiek Bosak. Wyjątkowa postać, bardzo zdolny polityk. Uważam, że jest ogromna przyszłość przed nim. (…) Myślę, że bardzo dobrze by mi się z nim służyło Polsce, dobrze by mi się z nim pracowało. Jest wyjątkowym człowiekiem, w całej tej grupie Konfederacji absolutnie Krzysiek jest topem
— wskazał.
Rozmówca Żurnalisty ocenił, że Sławomir Mentzen politykiem nie jest, w odróżnieniu od Krzysztofa Bosaka.
Mentzen taki eksperyment sobie zrobił, miał czas. Ale on wróci do tych swoich biznesów.
Zdaniem Tarczyńskiego, Bosak ma cierpliwość, która w polityce jest niezbędna. Europarlamentarzysta zdradził, że jemu samemu tej cechy charakteru brakowało.
Coś, czego nie miałem, a się nauczyłem. To jest proces. Nie zrobisz rosołu w godzinę
— wskazał, dodając, że gotować bardzo lubi.
„Nie mam żony. To był zarzut”
Tarczyński podkreślił, że w polityce chciałby „zostawić coś po sobie”.
Jak Paluch śpiewa. Palucha też słucham czasami, choć nie wiem, czy sobie tego życzy
— zażartował polityk.
Na pytanie o to, co byłoby ukoronowaniem jego kariery, bez wahania odparł, że prezydentura, przy czym zastrzegł, że to raczej za 10 lat - przy założeniu, że przyszłoroczne wybory wygra kandydat PiS, a najwcześniej za 5, jeśli partii Jarosława Kaczyńskiego w wyborach się nie powiedzie.
Czy był brany pod uwagę w przymiarkach do nadchodzących wyborów?
Były rozmowy, z tego, co wiem w relacjach
— stwierdził europoseł.
Dlaczego PiS w wyścigu do Belwederu nie widzi obecnie Dominika Tarczyńskiego?
Nie mam żony, to był zarzut.
— przyznał.
Organizowanie sobie żon ze względu na politykę i przyjmowanie sakramentu, nieważnego, dla mnie jako dla katolika jest to ważne, przyjmowanie pod politykę sakramentów, które są nieważnymi sakramentami, w ogóle nie wchodzi w grę. Bo były takie sugestie tak z pół roku temu. Nie, nie, nie
— podkreślił.
Pytany o dr. Karola Nawrockiego, rozmówca „Żurnalisty” zaznaczył, że nie zna prezesa IPN i nigdy się z nim nie spotkał, natomiast Tarczyński będzie Nawrockiego wspierać, jeśli PiS na niego postawi. A może sam widziałby w tej roli kogoś innego?
Przemek Czarnek, zdecydowanie. Jak się go pozna, to każdy będzie wiedział, dlaczego jest profesorem. Absolutnie, Przemek Czarnek jest topem
— wskazał Tarczyński.
To są kalkulacje naturalne. Musieliśmy postawić na kogoś, kto będzie brał troszeczkę środka. Całkiem normalny proces, tu nikt do nikogo nie ma pretensji. Ja mam 45 lat. Stary, wiesz, jestem w połowie drogi. Także za 5, za 10 lat… cierpliwość, dojrzałość. Jak w gotowaniu rosołu, cztery i pół godziny. A rosół robię taki… mmmmm…
— podsumował.
aja/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/713890-tarczynski-nie-startuje-na-prezydenta-zaskakujacy-powod