Prof. Mieczysław Ryba komentuje w rozmowie z portalem wPolityce.pl rezultat prawyborów w Koalicji Obywatelskiej. „Gdyby się chciało zorganizować prawybory z prawdziwego zdarzenia, to trzeba by posłużyć się mechanizmem swobodnego zgłaszania kandydatów” - mówi historyk, wykładowca KUL.
Prof. Ryba ocenia, że można było z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że prawybory partii rządzącej wygra prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Rezultat był chyba do przewidzenia, niemniej troszkę poddaje w wątpliwość sens przeprowadzania prawyborów, bo jeśli ich celem był osłabienie przez Donalda Tuska Rafała Trzaskowskiego, to ten wynik realnie go wzmacnia, Sikorskiego zaś ustawia jako człowieka, który zawsze startuje w prawyborach i zawsze dostaje mało głosów
— mówi.
Polityczna ustawka
Prof. Ryba zaznacza też, że można w tym kontekście mówić o swego rodzaju ustawce politycznej, bo gdyby prawybory miały być zupełnie rzetelne, to innych byłby mechanizm wyłaniania kandydatów.
Gdyby się chciało zorganizować prawybory z prawdziwego zdarzenia, to trzeba by posłużyć się mechanizmem swobodnego zgłaszania kandydatów. Sikorski był z kolei przegrany już na samym starcie
— ocenia.
On oczywiście próbował, szarpał, robił objazdy, co irytowało niektórych działaczy Platformy, ale on jest nielubiany w samej Platformie ze względu na różne swoje cechy i wiadomo to nie od dzisiaj
— dodaje naukowiec.
Zauważa też, że notowania szefa polskiej dyplomacji wcale w środowisku PO nie rosną, gdyż tak jak w przypadku prawyborów w 2010 r., kiedy mierzył się z Bronisławem Komorowskim - znów przegrał i nie zwiększył swojego poparcia.
Sikorski startował już drugi raz i nie poprawił swojego wyniku z konfrontacji z Bronisławem Komorowskim. Wręcz przeciwnie
— podkreśla prof. Ryba.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zbigniew Bogucki: Kwestia drożyzny, potężnego deficytu, odwlekania CPK, to nie tylko odpowiedzialność Tuska, ale także Trzaskowskiego
„Blokada na Tuska”
Zdaniem wykładowcy KUL trudno też będzie Donaldowi Tuskowi dokonać podmiany i wejść w buty Rafała Trzaskowskiego, a to głównie ze względu na świadomość samego premiera, jak mizerne jest poparcie dla niego w kontekście przejęcia Pałacu Prezydenckiego.
Będzie mu trudno dokonać podmiany, bo pozostaje pytanie - na kogo? Żeby to było możliwe, to w sondażach musiałby mieć dużą nadzieję, że wygra. Wszystkie prognozy, które dziś mamy, dotyczące gospodarki, deficytu budżetowego, służby zdrowia, problemów w spółkach Skarbu Państwa itd. pokazują, że jego pozycja będzie słabła, a nie rosła i jego popularność będzie coraz mniejsza, chociaż już teraz nie jest duża i ta blokada na Tuska w elektoracie się spotęguje
— zaznacza.
Niespecjalnie też jawi się jakiś kontrkandydat, który byłby lepszy niż Trzaskowski w sensie końcowego wyniku
— uzupełnia.
CZYTAJ TAKŻE:
Z tyłu głowy Bruksela…
Prof. Ryba rozważa też, czy Donald Tusk istotnie chciałby zostać prezydentem RP czy też zaspokoi się stanowiskiem szefa rządu.
Tusk bardzo by chciał, ale nie bardzo może. On jest na tyle realistyczny w ocenie i na tyle dobrze zna badania opinii publicznej, że doskonale wie, że by przegrał. Dla niego porażka prawdopodobnie miałaby oznaczać dymisję ze stanowiska szefa rządu i koniec kariery politycznej, więc nie chce tak ryzykować
— wyjaśnia historyk.
Pewnie w jego umyśle znów wraca temat ucieczki do Brukseli. Jako premier sobie przecież kompletnie nie radzi. Cały rząd jest zamieniony w jedną, wielką prokuraturę albo ABW, czyli zajmuje się niczym innym, tylko ściganiem przeciwników, zamiast podejmowaniem decyzji inwestycyjnych, rozwojowych. To jest po prostu patologia, która coraz bardziej wychodzi
— podsumowuje prof. Mieczysław Ryba.
CZYTAJ TEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/713884-prof-ryba-sikorski-byl-przegrany-juz-na-samym-starcie