„Rząd chce zabrać 70 mln zł, które miały służyć prawdzie i pamięci. Czy naprawdę pamięć o naszej historii jest aż tak niewygodna dla tej władzy?” - pyta europoseł PiS Piotr Müller. W ten sposób polityk opozycji skomentował zapowiedzi premiera Donalda Tuska dotyczące obcięcia finansowania akurat - dziwnym trafem - tych instytucji, do których Koalicja 13 Grudnia nie wprowadziła swoich nominatów. W tym konkretnym przypadku europarlamentarzysta mówił oczywiście o IPN.
Kiedy „populizm” stał się ostatnio czymś, czym polscy, europejscy i światowi liberałowie i lewicowcy straszą swoje dzieci (często używając tego określenia w niewłaściwym znaczeniu i odnosząc je do wszystkiego, z czym się nie zgadzają, w Polsce premier Donald Tusk i jego rząd wspinają się na wyżyny populizmu. Zdarzało mu się już do uderzenia w przeciwników politycznych wykorzystywać sprawę zakatowania dziecka przez konkubenta matki, ale jeszcze wcześniej bardzo martwił się, podobnie jak jego partyjni koledzy, o dzieci chore na raka. Jak się ta troska skończyła, wiemy po przejęciu władzy przez obecny rząd i wprowadzeniu „silnych ludzi” do mediów publicznych.
Wczoraj Donald Tusk postanowił znów populistycznie wykorzystać „małych pacjentów”. Poinformował bowiem o jednym z elementów przyszłorocznego budżetu, czyli obcięciu wydatków na instytucje. Dziwnym trafem akurat te, w których Koalicji 13 Grudnia nie udało się jeszcze zainstalować Gorgoszów czy Korneluków.
Skoro dzisiaj o ochronie zdrowia, to pragnę poinformować, że w budżecie na przyszły rok proponujemy obcięcie wydatków na kancelarię Prezydenta, trybunał pani Przyłębskiej, IPN czy Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Mali pacjenci czekają na te pieniądze
— napisał na platformie X. Premier doczekał się pod tym wpisem informacji kontekstowej, co w mediach społecznościowych oznacza, w wolnym tłumaczeniu, że nie jest do końca tak, jak sugeruje autor wpisu.
„Co przeszkadza rządowi w badaniu historii?”
Do wpisu Tuska, a konkretnie - obcięcia finansowania IPN - odniósł się Piotr Müller, europoseł PiS.
70 mln zł mniej dla Instytutu Pamięci Narodowej. Co takiego przeszkadza rządowi w badaniu i popularyzacji polskiej historii? IPN to odkrywanie prawdy o naszej przeszłości, upamiętnianie bohaterów i walka z zakłamywaniem polskiej historii. Każda złotówka włożona w tę misję to inwestycja w patriotyzm i świadomość przyszłych pokoleń. Dziś rząd chce zabrać 70 mln zł, które miały służyć prawdzie i pamięci. Czy naprawdę pamięć o naszej historii jest aż tak niewygodna dla tej władzy?
— mówi w nagraniu opublikowanym na portalu X.
Rząd Donalda Tuska chce obciąć budżet IPN o prawie 70 milionów złotych❌💸 Czy patriotyzm 🇵🇱, badania nad naszą historią 📜 i prawda o Polsce przeszkadzają obecnej władzy? Instytut Pamięci Narodowej to bastion walki o pamięć narodową – wydaje publikacje 📚, bada naszą przeszłość i popularyzuje historię. Czy naprawdę pamięć o naszej historii jest aż tak niewygodna dla tej władzy?
— pisze europoseł Müller.
Może trzeba się cieszyć, że jeszcze kilka lat temu chcieli zlikwidować, a jednak „tylko” obcinają dofinansowanie, choć w praktyce i tak wychodzi na jedno.
aja/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/713699-rzad-tuska-zaglodzi-ipn-bastion-walki-o-pamiec-narodowa