„Obrady połączonych Komisji Edukacji i Nauki oraz Komisji Dzieci i Młodzieży są farsą” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Hanna Dobrowolska komentując niezaproszenie organizacji krytykujących pomysły min. Barbary Nowackiej. Komisje rozpatrywały dziś projekt rozporządzenia MEN, który wprowadza przedmiot edukacja zdrowotna. W istocie głównym jego celem jest wprowadzenie obowiązkowy edukacji seksualnej do szkół. „Prawdopodobnie zorientowano się, że te organizacje nie będą chwaliły pomysłu min. Nowackiej” - dodaje poseł Łukasz Schreiber z PiS.
Sejmowe Komisje Edukacji i Nauki oraz Komisji Dzieci i Młodzieży rozpatrywały dziś projekt wprowadzenia do szkół nowego przedmiotu, edukacji zdrowotnej.
Części organizacji, które zostały wcześniej zaproszone na posiedzenie komisji, później to zaproszenie cofnięto. Stało się to pod pretekstem, że sala jest za mała. Później jeszcze szefowe komisji wypierały się całej tej sytuacji. Istna groteska. Prawdopodobnie zorientowano się, że te organizacje nie będą chwaliły pomysłu min. Nowackiej wprowadzenia edukacji zdrowotnej. Na pewno powodem niezaproszenia tych organizacji nie mogła być zbyt mała sala. Można było wziąć większą salę, a po drugie ciągle było tam kilkanaście wolnych miejsc
— mówi portalowi wPolityce.pl poseł Łukasz Schreiber z PiS.
W Sejmie nie dopuszczono nawet kilku organizacji mających inne zdanie na temat wprowadzenia edukacji zdrowotnej do szkół. Świadczy to o tym, że w tej sprawie został nam nałożony knebel. To pozbawianie szansy zabrania publicznie głosu środowiskom, które się na to nie zgadzają. Obrady połączonych komisji Edukacji i Nauki oraz Komisji Dzieci i Młodzieży są farsą
— mówi portalowi wPolityce.pl Hanna Dobrowolska, która miała zabrać głos w czasie posiedzenia sejmowych komisji.
Na posiedzenie komisji nie zostali wpuszczeni przedstawiciele organizacji, którzy zostali zaproszeni przez posłów.
Bez prawa do sprzeciwu
Hanna Dobrowolska, polonistka i autorka podręczników szkolnych oraz współzałożycielka Ruchu Ochrony Szkoły podkreśla, że MEN wraz z koalicją rządzącą pozbawiły prawa głosu ogromnej części społeczeństwa.
To sytuacja podwójnie skandaliczna. Po pierwsze nie ogłoszono konsultacji społecznych, a po drugie konsultacje publiczne zostały ograniczone. Projekt rozporządzenia MEN został zgłoszony w ostatnim z możliwych terminie, czyli 31 października. Wszystko po to, aby z 21 dni – a normalnie to 30 dni – wyjąć jeszcze dni wolne, czyli Wszystkich Świętych i 11 listopada. W efekcie na konsultacje zostało 18 dni i to nie są konsultacje społeczne. Poseł Krystyna Szumilas kilkukrotnie podawała dziś błędne informacje podczas obrad komisji. To są konsultacje publiczne, a to oznacza, że mogą się w nich formalnie wypowiadać podmioty, które są na stałej liście konsultantów MEN. Do tych organizacji Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły skierowała list otwarty, aby były one także reprezentantem naszego głosu, skoro nam zamknięto usta. Ten konsultacje publiczne trwają tylko do 20 listopada
— mówi portalowi wPolityce.pl Hanna Dobrowolska, która miała zabrać głos w czasie posiedzenia sejmowych komisji.
Jeszcze raz podkreślę, że to nie są konsultacje społeczne, choć mamy do czynienia z niezwykle ważnym tematem, który powinien być przedmiotem szerokiej debaty społecznej. Należało zorganizować wysłuchanie publiczne, o co zwracali się do MEN posłowie. Oznaczałoby to konieczność przeprowadzenia wielogodzinnej otwartej debaty z udziałem wszystkich organizacji, które zapiszą się do głosu. Takie wysłuchania MEN organizował w sprawach zdecydowanie mniej istotnych, niż sprawa rozporządzenia dotyczącego nowego przedmiotu w szkołach. I przeznaczono na nie gigantyczne środki. Moim zdaniem te wszystkie działania służyły temu, aby przykryć najistotniejszą zmianę programową, którą planuje minister edukacji. Chodzi o wprowadzenie dwóch przedmiotów. Pierwszy, to edukacja obywatelska, która ma kształtować „unijczyka”, sformatowanego oraz odciętego od korzeni tożsamościowych i narodowych. A drugi, to wprowadzenie obowiązkowego przedmiotu edukacji zdrowotnej, który łamie konstytucyjne prawa obywatelskie. Wprowadza kwestie edukacji seksualnej do tej pory zarezerwowane do decyzji rodziców
— mówi nam Hanna Dobrowolska i potwierdza, że społeczna organizacja Stowarzyszenie Odpowiedzialny Gdańsk, która wcześniej dwukrotnie uzyskała z sekretariatu komisji potwierdzenie udziału w obradach komisji, ostatecznie nie została zaproszona.
Wczoraj o godzinie 17.45 przyszedł mail, że zgodnie z decyzją przewodniczących dwóch komisji sejmowych, Edukacji i Nauki oraz Komisji Dzieci i Młodzieży, organizacje, których przedstawiciele nie otrzymały wcześniejszego pisemnego zaproszenia, nie będą mogły wziąć udziału w ich posiedzeniu
— ujawnia nasz rozmówca. Stowarzyszenie Odpowiedzialny Gdańsk to organizacja, która kilka lat temu skutecznie zablokowała kontrowersyjne warsztaty „Zdrowe Love”. Organizacja jest obecnie sygnatariuszem Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły.
Lista organizacji, które takie zaproszenie otrzymały nie została nam udostępniona. Teraz widzimy, że wszystkie organizacje, które zaproszono do zabrania głosu, popierają pomysł min. Nowackiej wprowadzenia edukacji zdrowotnej. To było do przewidzenia, bo właśnie w tym celu zostały zaproszone. Wprawdzie konsultacje społeczne nie zostały ogłoszone, ale w ramach konsultacji publicznych można się do MEN odzywać. Na skrzynkę mailową i tradycyjną pocztę resortu trafiają protesty i opinie licznych organizacji oraz spontaniczne reakcje rodziców
— podkreśla Dobrowolska.
O skandalicznym wykluczeniu organizacji zrzeszających m.in. rodziców informował także poseł Tomasz Zieliński z PiS.
Skandal podczas posiedzenia komisji zwołanej w sprawie lewackiego projektu edukacji zdrowotnej. Przewodnicząca komisji z KO uniemożliwiła udział w posiedzeniu szeregu organizacji pozarządowych zasłaniając się brakiem miejsca na sali. Jak widać na zdjęciach miejsc było wolnych dla kilkudziesięciu osób. Tak wygląda cenzura
— napisał Zieliński na FB.
Swój wpis na X opublikował także poseł Łukasz Schreiber z PiS.
Dyskusja na Komisji Edukacji i Nauki oraz Komisji Dzieci i Młodzieży ma dotyczyć kolejnego poronionego lewackiego pomysłu MEN dot. nowego przedmiotu “edukacja zdrowotna”. Organizacje społeczne, które nie popierały projektu z odmową uczestnictwa w posiedzeniu przez rzekomy “brak miejsc” i “wielkość sali”. Wszystko byle przepchnąć jak najszybciej szkodliwy plan min. Nowackiej
— napisał Schreiber
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/713420-farsa-na-posiedzeniu-komisji-nakladaja-nam-knebel