Dopiero po nagłośnieniu przez neo-TVP sprawy braku pomocy dla powodzian ze strony rządu, zdecydowano o uruchomieniu obiecanych środków. W międzyczasie na jaw wyszło, że nie tylko w Kłodzku nikt nie otrzymał obiecanych odszkodowań, ale z taką sytuacją mamy do czynienia także w Lądku Zdroju.
Rząd buńczucznie zapowiadał pomaganie powodzianom, a wszelkie wątpliwości co do prawdziwości tych deklaracji próbował natychmiast tłamsić, nazywając je atakami i próbami dzielenia Polaków.
Szybko jednak okazało się, że jak można się było spodziewać po Koalicji Obywatelskiej, z obietnic niewiele wynikło i powodzianie do tej pory nie otrzymali obiecanych odszkodowań.
CZYTAJ TAKŻE: Nikt się tego nie spodziewał! Nawet neo-TVP uderza w ekipę Tuska: „Mieszkańcy ze łzami w oczach czekają na rządowe pieniądze”
Kolejna miejscowość bez pomocy
Wrocławski oddział neo-TVP najpierw poinformował, że jeszcze ani jedno odszkodowanie nie zostało wypłacone w Kłodzku, które mocno ucierpiało w powodzi. Problem okazał się jednak szerszy, bowiem teraz wyszło na jaw, że problem ten nie dotyczy tylko tego miasta.
Nie tylko w Kłodzku, żadna rodzina w gminie Lądek Zdrój nie otrzymała zasiłku na odbudowę zniszczonych mieszkań i domów
— napisano.
Pieniądze się znalazły
Co ciekawe interwencja medialna spowodowała, że nagle… znalazły się pieniądze.
To fatalna informacja, ale jest też dobra wiadomość. Po nagłośnieniu sprawy przez dziennikarzy Fakty TVP 3 do gmin w całym regionie przelano pieniądze a pierwsze wypłaty mają się rozpocząć we wtorek
— podano.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Powodzianie wołają o pomoc! Co robi lokalna władza? Organizuje uroczystość i gratuluje sama sobie
Sytuacja jest dramatyczna
Sygnały o tym, że pomoc nie dociera, a nawet jeżeli się pojawia, to jest ona szczątkowa i dotyczy nielicznych pojawiały się już od dawna.
Minęło już dwa miesiące od powodzi na terenie trzech południowych województw naszego kraju i mimo szybkiego uchwalenia przez Parlament specjalnej ustawy na podstawie której miała być udzielana pomoc, zarówno poszkodowanym gospodarstwom domowym, przedsiębiorcom, rolnikom jak i samorządom, okazało się, że ta pomoc dociera do nich w wymiarze zaledwie symbolicznym. Ciągle realizowana jest najprostsza forma pomocy powodzianom w postaci świadczenia w wysokości 10 tys. zł (8 tys. zł zasiłku z pomocy społecznej + 2 tys. zł zasiłku powodziowego), wypłacana przez gminne ośrodki pomocy społecznej. Pracownicy tych ośrodków nie chcąc w przyszłości odpowiadać za ewentualne wypłat tych świadczeń osobom nieuprawnionym, dokonują skrupulatnych sprawdzeń, zarówno ma miejscu jak i na podstawie dokumentów, a to powoduje wydłużanie się procedur i długie oczekiwanie na wypłacanie pieniędzy. Niestety wywołana przez obecnych rządzących atmosfera swoistego „polowania na czarownice”, w stosunku do przedstawicieli poprzedniego rządu, setek audytów i kontroli, bezpodstawnych oskarżeń, spowodowała daleko idącą ostrożność u każdego podejmującego decyzje związane z wydatkowaniem środków publicznych.
— alarmował w felietonie opublikowanym na naszym portal poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk.
CZYTAJ TAKŻE: Powodzianie zostawieni bez pomocy, a w Platformie z rozmachem prawybory. Rząd o nich zapomniał
as/TVP Info/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/713355-nie-tylko-klodzko-w-ladku-zdroj-tez-nie-ma-odszkodowan