W obszernym wywiadzie dla „Deutsche Welle” reżyser Agnieszka Holland odpowiedziała na pytanie o to, czy jej film „Zielona Granica” mógłby powstać także na granicy polsko-niemieckiej, gdzie również dochodzi do pushbacków. „To nieporównywalne sytuacje!”- stwierdziła. Według Holland, gdy „po koszmarze lasu i psuchbacków” migranci „trafiali do Niemiec, do takich sympatycznych ośrodków, to było trochę tak, jakby się dostali do raju”.
Gdy wydaje się, że już chyba wszyscy w Polsce zrozumieli, na czym polega kryzys na granicy polsko-białoruskiej i dlaczego nie możemy po prostu wpuścić wszystkich migrantów, pojawia się Agnieszka Holland i robi filmy, które wielu odbiera jako oszczercze, ewentualnie, wygłasza dziwaczne teorie.
O wyższości pushbacków niemieckich nad polskimi
Tak było w przypadku wywiadu dla „Deutsche Welle”. Oprócz opowieści o „szczepionce na Holocaust”, Agnieszka Holland zaserwowała nam także kolejny „wykład” z serii: „Niemcy tacy postępowi, europejscy i humanitarni, Polacy tacy zacofani i rasistowscy”.
W rozmowie Deutsche Welle z Holland, padło pytanie, czy film „Zielona Granica” mógłby być kręcony także na granicy polsko-niemieckiej, gdzie również dochodzi do pushbacków.
To są nieporównywalne sytuacje. W pierwszym okresie kryzysu na granicy większość tych, którzy się przedostawali, trafiała do Niemiec. Niemcy już wcześniej przyjęły najwięcej uciekinierów z Syrii czy z Iraku w momencie, kiedy Angela Merkel powiedziała: “herzlich wilkommen”
— podkreśliła reżyser, zwracając uwagę, że później wiele rodzin zostało rozdzielonych, ze względu na znacznie ograniczenie prawa do ich łączenia.
Korytarz białorusko-polski był dla nich wielką okazją
— przekonywała Holland.
„Sympatyczne ośrodki” w Niemczech
Kiedy po koszmarze lasu i pushbacków, które zostawiły w tych ludziach głęboką traumę, oni trafiali do Niemiec, do takich sympatycznych ośrodków, gdzie traktowano ich z szacunkiem, to było tak, jakby się dostali do raju. Kiedy się porównuje niemieckie i polskie ośrodki dla cudzoziemców to jest trochę tak, jak porównywać szwedzkie więzienia do więzienia z czasów Dickensa. To jest po prostu cywilizacyjna różnica
— tłumaczyła dalej reżyser.
Czyli dlatego, że Niemcy mają „takie sympatyczne ośrodki” dla cudzoziemców, to mogą wysyłać do nas migrantów, ile tylko będzie im się podobało?
Jednocześnie Holland przyznała, że kraje Europy Zachodniej, takie jak Francja, Szwecja czy wspaniałe Niemcy (które mają w swojej historii ośrodki bardzo niesympatyczne, w dodatku budowane na okupowanych ziemiach polskich, przez co do dziś na świecie zdarza się usłyszeć kłamstwo o „polskich obozach”) popełniły pewne błędy w polityce migracyjnej. Dlaczego?
Najlepiej by było, gdyby zmienił się proces azylowy, żeby ci ludzie mogli od początku pracować, żeby głównym celem była integracja, a nie izolacja, gettoizacja. Było wiadomo od dawna, że to są błędy
— podkreśliła reżyser, której zdaniem „to musiało się skończyć frustracją i przestępczością”.
Jak tu się nie wstydzić, kiedy Niemcy górują nad nami nawet pod względem ośrodków dla cudzoziemców? Ogólnie nic tylko przystać na to, aby ci wyżsi od nas cywilizacyjnie sąsiedzi wysyłali nam migrantów odbiegających od obrazu lekarzy i inżynierów.
jj/DW.com
CZYTAJ TAKŻE: Holland znów próbuje straszyć: Faszyzacja, brunatnienie Europy. Sprawa migrantów jest narzędziem politycznym dla populistów
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/713340-niemieckie-pushbacki-lepsze-od-polskich-holland-szokuje