„Jeśli ktoś się spodziewał po tym rządzie jakiejś błyskawicznej reakcji, a nie kontynuowania tej ich maksymy „piniendzy nie ma i nie będzie”, to jest po prostu człowiekiem naiwnym i tyle” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Kukiz, poseł koła poselskiego Wolni Republikanie, przedstawiciel okręgu opolskiego, komentując fiasko rządowej pomocy dla powodzian.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Odszkodowań jeszcze nie ma! Burmistrz Kłodzka potwierdza: Nie wypłaciliśmy tych świadczeń, nie otrzymaliśmy środków z rezerwy
Paweł Kukiz odniósł się do niezrealizowanej jak dotychczas obietnicy rządu o pomocy powodzianom. Mieliby oni otrzymać 100 zł wsparcia na remont domu lub 200 tys. zł na jego odbudowę. Jak jednak wskazują media, nikt rzeczonej pomocy od państwa nie uzyskał.
Obserwuję tę całą sytuację. W Stroniu był trochę inny rodzaj powodzi, bo tam była fala uderzeniowa i tam pan premier powiedział, że tama na pewno nie puści, a puściła. Natomiast u nas jest Lewin Brzeski, czyli teren, który został zalany i gdzie woda się długo utrzymywała. Ta pierwsza pomoc 2 tys. i 8 tys. złotych przebiegła w miarę sprawnie, ale ta większa pomoc dla powodzian idzie jak krew z nosa
— mówi Kukiz portalowi wPolityce.pl.
Poseł koła Wolnych Republikanów przygnał też, że od początku nie można się było zbytnio przywiązywać do obietnic rząd Donalda Tuska w tej sprawie.
Jeśli ktoś się spodziewał po tym rządzie jakiejś błyskawicznej reakcji, a nie kontynuowania tej ich maksymy „piniendzy nie ma i nie będzie”, to jest po prostu człowiekiem naiwnym i tyle
— kwituje.
Grubo za późno…
Kukiz stwierdził, że kwestia pomocy powodzianom jest o wiele trudniejsza niż to się powszechnie wydaje, a wszystko odbywa się zbyt rozwlekle, grubo po czasie. Jest to szczególnie niebezpiecznie teraz, gdy temperatura spada do zera stopni, a nawet poniżej.
Dwa miesiące minęły od tych zdarzeń i to nie jest kwestia odnowienia sobie ścian czy dobudowania ogrodu zimowego. Właśnie zbliża się zima, temperatura jest już w okolicach zera. Nie chodzi nawet o to, by domy były zalane po dach, ale wystarczy, by były zalane na pół metra czy metr wody – to jest wilgoć. Nie ma nic gorszego w sensie takiego przenikającego zimna niż taka temperatura w okolicach zera stopni i wilgoć
— podkreśla poseł.
Zaznaczył też, że wraz z Fundacją Potrafisz Polsko i lokalną OSP w Łosiowie zorganizował skromną pomoc dla powodzian.
Nie wszyscy mają lokale zastępcze, bo nikt nie jest w stanie w takiej ilości zabezpieczyć. My staraliśmy się razem z naszą OSP w Łosiowie i z fundacją Potrafisz Polsko pomóc osobom poszkodowanym. Zarządziliśmy zbiórkę gdzie zostały zebrane pieniądze na dziesięć osuszaczy takich dziewięćdziesiąt litrów na dobę, no ale to jest dziesięć osuszaczy
— zdradza.
To idzie źle, co tu dużo mówić. Dwa miesiące nie ma już tych pieniędzy, które są konieczne, by ludzie mogli w ogóle mogli w jakichś normalnych warunkach przeżyć zimę
— dodaje.
Po co Kierwiński?
Zdaniem Pawła Kukiza bardzo możliwe, że ściągnięcie do Polski Marcina Kierwińskiego z Brukseli na stanowisko ministra-koordynatora ds. likwidacji skutków powodzi wcale nie musiała mieć związku z powodzią.
Może po to Kierwiński został ściągnięty, by lansował i wychwalał Tuska w TVN24 od rana do nocy
— stwierdza.
Zaznaczył przy tym, że nie wyklucza, iż Kierwiński może być dla Tuska bardziej przydatny w kontekście prawyborów prezydenckich w KO niż przy zwalczaniu skutków powodzi.
CZYTAJ TEŻ:
maz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/713316-tylko-u-nas-kukizpomoc-dla-powodzian-idzie-jak-krew-z-nosa