W zeszłym tygodniu do Warszawy przyleciała delegacja współpracowników Donalda Trumpa. Spotkali się oni z prezydentem RP Andrzejem Dudą oraz prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. Radosław Sikorski pytany podczas jednego ze spotkań, dlaczego emisariusze Trumpa nie spotkali się z nim, szefem polskiej dyplomacji, odpowiedział, że ten „w ogóle by ich nie przyjął”. Słowa Sikorskiego zostały źle przyjęte przez wyborców koalicji rządzącej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Powodzianie czekają na pomoc, a Donald Tusk bawi się w sondy. Burza w sieci! „No. I to są priorytety”; „Brak słów”; „Przerażające!”
Trwają prawybory w Platformie Obywatelskiej. Starcie Trzaskowskiego z Sikorskim robi się coraz ostrzejsze. Im bliżej do ostatecznego rozstrzygnięcia, tym panowie częściej pozwalają sobie na ostrzejsze słowa względem siebie.
Sikorski pytany o to, dlaczego nie spotkał się z delegacją ze Stanów Zjednoczonych, odpowiedział:
Ja bym ich w ogóle nie przyjął. To emerytowani generałowie, to nie mój szczebel.
Słowa szefa MSZ nie wszystkim się spodobały. Zostały odebrane jako dość mocny prztyczek w kierunku Trzaskowskiego.
To paskudny kopniak w Trzaskowskiego, zupełnie nie w konwencji szlachetniej rywalizacji. Staram się za żadnym z obu prekandydatów nie wypowiadać, ale ta wypowiedź mnie zniesmaczyła
— napisał Waldemar Kuczyński.
Wypowiedź Sikorskiego skrytykował nawet uliczny chuligan Arkadiusz Szczurek.
Nie. To była co najmniej niestosowna wypowiedź
— napisał.
Sikorski jest zbyt zarozumiały i pewny siebie. To nie jest mój kandydat.
Sikorski tą wypowiedzią pokazał dlaczego nie powinien być kandydatom na prezydenta. Ministrowi spraw zagranicznych zresztą też nie przystoi.
Jak i czy w ogóle odgryzie się Trzaskowski?
kk/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/713262-slowa-sikorskiego-zniesmaczyly-sympatykow-po