„Jak wygramy prawybory, to będziemy mieli taki szwung i naprawdę tyle determinacji” - mówił w Katowicach Rafał Trzaskowski, wicelider PO, prezydent Warszawy i kandydat w prawyborach KO przed wyścigiem prezydenckim. „Zobaczcie, PiS się rozgląda na lewo, na prawo, mroczki mają w oczach, nie wiedzą kogo wybrać na kandydata, a my po prostu zasuwamy, wszystkie reflektory na nas” - dodał, drwiąc z PiS. I po tym, co opowiadał, rzeczywiście można odnieść wrażenie, że wyłącznie o te „reflektory” chodzi.
Polityk spotkał się z sympatykami w ramach kampanii przed prawyborami w Koalicji Obywatelskiej, które mają wyłonić kandydata KO na prezydenta. Kontrkandydatem Trzaskowskiego jest szef MSZ Radosław Sikorski.
Drwiny z PiS
Przed nami trudne decyzje, ale ja jestem głęboko przekonany o tym, że decyzja o prawyborach nas wszystkich wzmocni. Ona nas wzmocni dlatego, że kandydat Koalicji Obywatelskiej będzie miał bardzo silny mandat dzięki wam. I nie będzie to mandat jednoosobowy nadany albo kilkuosobowo nadany (…), tylko to będzie mandat jak najbardziej powszechny, jeżeli chodzi o Koalicję Obywatelską
— przekonywał Trzaskowski podczas spotkania w Katowicach.
Dodał, że „w tym jest trochę ryzyka, to jest jasne, a nawet dużo ryzyka, ale ja uważam, że kto nie podejmuje ryzyka, to nie powinien być w polityce”.
Jak wygramy prawybory, to będziemy mieli taki szwung i naprawdę tyle determinacji
— mówił dalej, by przejść - a jakże - do ataku na Prawo i Sprawiedliwość, drwiąc z przeciwników politycznych.
Zobaczcie, PiS się rozgląda na lewo, na prawo, mroczki mają w oczach, nie wiedzą kogo wybrać na kandydata, a my po prostu zasuwamy, wszystkie reflektory na nas, do momentu, kiedy mówimy pozytywnie o sobie, kiedy mówimy pozytywnie o was, kiedy wykazujemy się szacunkiem, to nas to wzmacnia, a tego nam właśnie trzeba. Tak wzmocnieni ruszymy do wyborów i je wygramy
— powiedział dumny z siebie Trzaskowski.
Wąsik, Kamiński i Macierewicz
Było także dość zabawnie, gdy włodarz stolicy przekonywał, że „tutaj nie chodzi tylko o to, żeby mocnymi hasłami powodować aplaus i oklaski”.
Bo ja uważam, że lepiej czasami mniej mówić, a więcej robić
— dodał.
I znów nie zabrakło ataków na PiS. Inaczej, jak widać, Rafał Trzaskowski nie potrafi. Mówił więc o tych, którzy „niszczyli demokrację” (bo teraz to oczywiście trwa wyłącznie czysta praworządność?), wymieniając przy tym konkretne nazwiska - Macieja Wąsika, Mariusza Kamińskiego i Antoniego Macierewicza.
Nam się w głowie nie mieściło, że oni są w stanie robić tyle złych rzeczy naraz
— powiedział, rytualnie demonizując PiS.
I jedno wam gwarantuję, że na pewno ani Wąsik, ani Kamiński, ani Macierewicz, ani każdy kto łamał prawo, nie zostanie nigdy uniewinniony
— dodał „twardy” kandydat na kandydata.
To będą gwarantowały sądy, sądy niezależne, ale na końcu jest prezydent i nie będzie ułaskawienia. Jestem przekonany, że sądy ich skażą, a prezydent ich nie ułaskawi
— mówił dalej.
Pytanie o Sutryka
Podczas spotkania Trzaskowski pytany był o znajomość z prezydentem Wrocławia Jackiem Sutrykiem, który w czwartek został zatrzymany przez CBA w sprawie nieprawidłowości dotyczących uczelni Collegium Humanum. Jak odpowiedział Trzaskowski, zakłada, że w Polsce służby są całkowicie niezależne, w tym prokuratura, i sprawa zostanie natychmiast wyjaśniona. Żartuje sobie?
Ja biorę odpowiedzialność za siebie. Współpracuję z bardzo wieloma samorządowcami. Jacek Sutryk jest szefem Związku Miast Polskich
— mówił Trzaskowski, podkreślając, że każda nieprawidłowość powinna zostać wyjaśniona.
Stwierdził, że „w każdym samorządzie pojawili się ludzie z dyplomami tej uczelni, kiedy nikt jeszcze nie wiedział w ogóle, jak ta uczelnia funkcjonuje”. Dodał, że wszyscy jego współpracownicy do końca roku mają zdać „normalny egzamin”.
Wszyscy moi współpracownicy mają zdać normalny egzamin i koniec. Mimo że ja nie wiem, co, kto robił, od tego są służby
— dodał.
Stwierdził też, że niektórzy „w wewnętrznej debacie próbują używać tego typu argumentów, żeby osłabiać wszystkich samorządowców”, jednak każdy powinien być oceniany na podstawie tego, co sam zrobił i co sobą reprezentuje.
Dobrobyt, gospodarka, bezpieczeństwo i służba zdrowia
W Katowicach Trzaskowski przypomniał m.in., że jutro opublikowane zostaną badania, które w kontekście prawyborów prezydenckich zamówiła Koalicja Obywatelska. Zastrzegł, że nie zna ich wyników, choć zna inne, wskazujące, kto ma największe szanse wygrać wybory prezydenckie. Podkreślił przy tym m.in., że jednym z celów prawyborów jest to, aby kandydat KO miał „supermocny mandat”.
Prezydent Warszawy ocenił, że także w tym kontekście „trzeba mówić, po co idziemy do tego boju, a także jakie będą priorytety i najważniejsze tematy tej kampanii wyborczej”. Ocenił przy tym, że choć nie lubi porównań do kampanii amerykańskiej, uczy ona, że kampanię „trzeba robić wśród ludzi” i odpowiadać na to, o czym rozmawiają.
Dlatego jestem przekonany, że najważniejsze będą kwestie: dobrobytu i gospodarki, bezpieczeństwa i służby zdrowia
— uznał.
W kontekście bezpieczeństwa, jako kluczowe, wskazał sojusze ze Stanami Zjednoczonymi i w Unii Europejskiej. Zastrzegł, że w przeciwieństwie do poprzedników obecna koalicja na nikogo spośród sojuszników się nie obraża. Ale Donalda Trumpa nazywała, jak nazywała, czyż nie?
Dla nas kluczowa jest rzecz, że jeżeli słyszymy różnych doradców Trumpa, to przede wszystkim się trzeba wsłuchać w głos jego samego, a on jasno mówił: jestem gotów współpracować, pomagać tym, którzy biorą odpowiedzialność w swoje ręce
— mówił Trzaskowski.
My dokładnie to robimy, inwestując prawie 5 proc. PKB w kolejnym roku w nasze bezpieczeństwo
— stwierdził.
Z tego ważny jest również wniosek, że musimy wzmacniać swoją odporność, możliwość odstraszania i bezpieczeństwo Europy, całej Unii Europejskiej i całego Sojuszu Północnoatlantyckiego. Dlatego jest pierwszorzędne, żebyśmy byli w stanie przekonywać naszych partnerów w UE, żeby zupełnie inaczej wyglądał budżet (unijny – PAP); ten, który jest w tej chwili szykowany – uwaga, przez naszego komisarza
— zwrócił uwagę Trzaskowski.
USA i Niemcy
Zapewnił, że znając Piotra Serafina rozmawia z nim, aby ten budżet brał pod uwagę kwestie dotyczące wzmacnia odporności na kryzysy, odporności Unii Europejskiej, kwestię bezpieczeństwa czy inwestycji w europejskie zdolności obronne.
Oczywiście musimy współpracować ze Stanami Zjednoczonymi, ale musimy być przygotowani również na to, że Amerykanie będą ponosili trochę mniej odpowiedzialności za nas. Musimy im tłumaczyć, że nie powinni tego robić, dlatego że jeżeli Putin nie daj Boże mógłby sprzedać koniec wojny w Ukrainie jako swój sukces, to wszyscy byśmy zapłacili za to cenę, również Stany Zjednoczone
— mówił.
Zapewnił, że środowisko obecnej koalicji rozmawia o tym z amerykańskimi Republikanami.
Nasza dojrzałość, moja dojrzałość polega na tym, żeby mieć dobre relacje i z Demokratami i z Republikanami, tłumaczyć im to, co najważniejsze, naszą rację stanu
— zadeklarował. W takim razie czy przeproszą za słowa Donalda Tuska i Bogdana Klicha o prezydencie-elekcie USA?
Trzaskowski jednocześnie przypomniał, że Unią Europejską zajmuje się od ponad 20 lat - jako analityk, europoseł i minister - skąd wywiódł wniosek, że na szczeblu europejskim Polsce potrzebny jest prezydent przewidywalny, „który umie się ugryźć w język wtedy, kiedy trzeba” oraz potrafi budować sojusze.
Chodzi nam przede wszystkim, żeby mieć prezydenta, który nie dopuści do wojny, do sytuacji kryzysowej. Tutaj trzeba cierpliwości, doświadczenia, kontaktów, umiejętności przekonywania naszych europejskich partnerów do tego, żeby wzięli odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo
— akcentował.
W kontekście polityki niemieckiej Trzaskowski zapewnił, że w ostatnich miesiącach trwają rozmowy z politykami CDU/CSU, którzy zapewne będą tworzyli kolejną większość, a także z liberałami, z zielonymi, z socjalistami.
Mówimy im: musicie wziąć większą odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo, musicie się przyznać też do tego, że robiliście błędy dotyczące kontaktów z Rosją
— relacjonował prezydent Warszawy.
Nasi partnerzy muszą zrozumieć, że mieliśmy rację. Muszą wyciągnąć z tego wnioski, zachować się dużo bardziej odpowiedzialnie i wtedy, jeżeli Unia Europejska, również europejska część Sojuszu Północnoatlantyckiego weźmie za siebie większą odpowiedzialność Trump, nawet jakby chciał, nie będzie miał wyboru, tylko będzie z nami współpracował
— ocenił Trzaskowski.
Jeżeli widzimy, że Ameryka się zmienia, Amerykanie podejmują inne decyzje, nie powinniśmy załamywać rąk, bać się, tylko przejmować odpowiedzialność i równoważyć te relacje naszymi dobrymi relacjami w ramach Unii Europejskiej
— stwierdził.
Gwarancje dla Ukrainy
Odpowiadając na jedno z pytań z sali – o gwarancje dla Ukrainy – przypomniał, że wśród warunków zakończenia wojny, także podnoszonych w rozmowach z Republikanami jest to, że musi być ono akceptowalne dla Ukraińców, że „nie może być wrażenia, że Rosjanie wygrali” oraz że muszą być w nie zaangażowane Unia Europejska i NATO, „a nie jakaś konstelacja państw”.
I muszą być gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy w jakiejś formule
— dodał.
Stwierdził też, że Trump wygrał m.in. dlatego, że mówił o dobrobycie, udało mu się przekonać większość Amerykanów, że lepiej się żyło za jego czasów.
Musimy skupić się na gospodarce: to jest największy nasz sukces, a tak naprawdę wasz sukces
— mówił Trzaskowski, nawiązując do szybkiego równania Polski do wskaźników unijnych w latach członkostwa.
Podkreślił, że także w tym kontekście należy zrobić wszystko, „aby znowu uwolnić tę energię”. Zaznaczył, że choć rząd realizuje swoje 100 punktów, dotyczące m.in. przedsiębiorców, kampania będzie też dotyczyła sposobów pomocy im: „aby system podatkowy był prosty, żeby nie było nadmiernej biurokracji, aby pozwolić tworzyć dobrobyt, z którego korzystają wszyscy”.
Jak dodał, bezpieczeństwo gwarantuje m.in. zdrowa polska gospodarka, która potrafi przyciągać inwestycje zagraniczne, zwiększające zainteresowanie sojuszników ich obroną.
Na katowickim spotkaniu Trzaskowskiego witali marszałek woj. śląskiego Wojciech Saługa, prezydent Katowic Marcin Krupa, posłanka Monika Rosa i europoseł Borys Budka. Trzaskowski odpowiedział postulatowi Rosy, aby podpisał ustawę o języku śląskim już w sierpniu 2025 r. - że jest zwolennikiem śląskiej tradycji i godki.
To załatwimy na pewno
— zadeklarował.
CPK i energia
Polska musi mieć atom i do momentu, gdy Polska wyjdzie z węgla, ten atom musi już stać – mówił w Katowicach potencjalny kandydat KO w wyborach prezydenckich Rafał Trzaskowski. Wraz z rozwojem OZE przejściowo używany musi być też gaz – zaznaczył.
Trzaskowski uściślił, że odchodzenie od węgla musi następować etapami, aby nie doprowadzić do sytuacji, że - jak w Niemczech - zostaną zamknięte kopalnie, a wobec potrzeb konieczny będzie import. Ocenił też, że Zielony Ład był może dobrym rozwiązaniem, ale źle zaprojektowanym - i trzeba o tym mówić w Unii Europejskiej.
Wątek ten prezydent Warszawy poruszył w odpowiedzi na pytanie jednej z osób z grupy, która w Katowicach - podobnie, jak w sobotę w Krakowie - w pewnej chwili rozwinęła baner: „CPK w Polsce, nie w Berlinie”. Odnosząc się do tej kwestii kandydat stwierdził, że PiS zapowiadało największe lotnisko na świecie, nie mając umów czy rozwiniętych krajowych linii lotniczych.
Odpowiedź jest taka: po pierwsze nie mrzonki, że najważniejsze lotnisko na świecie, tylko jedno z ważniejszych i dużych lotnisk w Europie. Po drugie, najpierw trzeba rozwinąć LOT, a przez to najpierw trzeba inwestować w Okęcie, żeby LOT mógł się rozszerzać. Dopiero później zacząć inwestować w CPK, mając też pomysł na Okęcie
— skomentował Trzaskowski. Zgrabny unik polityka, który mówił dawniej o lotnisku w Berlinie?
Transformacja energetyczna
Chwilę potem zdecydował się oddać głos jednemu z mężczyzn trzymających baner. Sebastian, jak się przedstawił pytający, poruszył sprawę transformacji energetycznej w Polsce wobec, jak mówił: wyczerpywania się złóż węgla brunatnego, odległej perspektywy elektrowni jądrowych, trudności w zwiększaniu w miksie udziału źródeł odnawialnych (wobec ich niestabilności), a także wciąż dostępnych złóż węgla kamiennego.
W jaki sposób pan sobie wyobraża polską energetykę, skoro za osiem lat będą blackouty
— pytał mężczyzna. Dziękując mu za „bardzo merytoryczne pytanie” Trzaskowski zastrzegł, że odpowiedź wymaga świadomości, że na Śląsku „wydobycie węgla, to nie jest tylko kwestia energetyki, gospodarki, ale też tradycji i pewnej dumy: tego, co Śląsk konstytuowało”.
Chodzi nie tylko o miejsca pracy, ale o coś dużo więcej
— przyznał Trzaskowski, precyzując, że „olbrzymia, bardzo trudna transformacja energetyczna”, to nie tylko problem gospodarczy, lecz również społeczny, wymagający „wielkiej empatii” dla ludzi, którzy „tak naprawdę ciężką pracą przez wiele lat tworzyli polski sukces gospodarczy”.
Mamy generalnie rzecz biorąc zobowiązania do tego, żeby odejść od węgla do 2050 r.
— przypomniał prezydent Warszawy.
Jeżeli mówimy o tym, że będziemy odchodzić od węgla trochę bardziej dynamicznie dopiero w latach 30., to mamy różne modele odchodzenia od węgla. Mamy np. model angielski, ale wszyscy pamiętamy Margaret Thatcher - nie tędy droga. Jeżeli ktoś (…) chce tak realizować transformację znaczy, że kompletnie nie rozumie Śląska, nie rozumie, co jest najważniejsze, że to musi być proces społeczny
— powtórzył.
W tym kontekście uściślił, że transformacja musi koncentrować się na tworzeniu nowych, atrakcyjnych miejsc pracy.
Jeżeli ludzie wychodzą z górnictwa (…), to muszą wiedzieć, że mają przed sobą przyszłość i ewentualność pójścia do innej pracy
— mówił dalej.
Zastrzegł jednocześnie, że transformacja „musi być i jest” rozpisana na lata.
To jest proces, który jest rozpisany na wiele lat. Musimy mieć atom i do momentu, kiedy wyjdziemy z węgla, ten atom musi w Polsce stać
— dodał.
Musimy mieć oczywiście odnawialne źródła energii – to, co robimy. I mimo tego, że bardzo poważnie traktuję walkę z ociepleniem klimatycznym, musimy mieć również gaz, potraktowany jako paliwo przejściowe. I musimy zadbać, żeby z węgla odchodzić etapami - i żeby na pewno nie doprowadzić do sytuacji, do jakiej doprowadzili Niemcy, którzy zamknęli swoje kopalnie, a później skazani są na import węgla
— stwierdził.
Podkreślił, że już w przeszłości negocjował wraz z b. premier Ewą Kopacz „olbrzymie pieniądze na transformację energetyczną” z Unii Europejskiej, które są i będą potrzebne na niezbędne inwestycje.
A PiS opowiadał duby smalone, podpisywał papiery zmierzające w kierunku transformacji energetycznej, a zablokował pieniądze z UE i przepalił w piecu te pieniądze, które myśmy wynegocjowali m.in. na sieci
— atakował ponownie poprzednią ekipę rządzącą.
Przytoczył przy tym dyskusję nt. wymiany w miastach autobusów przy zobowiązaniu, aby całkowicie odchodzić od autobusów dieslowskich.
Pewnie zgodzimy się, że to dobre rozwiązanie, bo chcemy czystego powietrza. Ale w związku z bezpieczeństwem miasta powinny mieć przynajmniej 10 proc. dieslowskich autobusów na wszelki wypadek, jeżeli cokolwiek złego by się stało: blackout, jakaś próba destabilizacji
— zastrzegł.
Więc być może musimy też myśleć o strategicznym podejściu do węgla (…) na wszelki wypadek, ze względów bezpieczeństwa
— zasugerował. To może powinien ostudzić zapędy swojej koleżanki z KO, wiceminister klimatu Urszuli Zielińskiej z Zielonych?
CZYTAJ TAKŻE:
olnk/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/713243-trzaskowski-drwi-z-pis-mroczki-maja-w-oczach