To nie koniec listy polityków Koalicji 13 Grudnia, którzy „nie znają Sutryka”. Co więcej, niektórzy prezydenta Wrocławia nieco znali i to chyba niekoniecznie z tej dobrej strony. „A nie mówiłem?” - zapytał w rozmowie z Wirtualną Polską Michał Jaros, poseł KO i wiceminister rozwoju i technologii, który chciał kandydować w wyborach samorządowych na urząd prezydenta Wrocławia. Mimo to KO popierała Jacka Sutryka, choć ten nawet nie jest członkiem partii, a ponadto… o różnych niejasnych sprawach wokół tego samorządowca miano wiedzieć w PO już od dawna.
Donald nie chce pamiętać o Jacku
— pisze Wirtualna Polska, cytując wypowiedzi polityków Koalicji Obywatelskiej na temat sprawy Jacka Sutryka.
Jak czytamy na WP, nie jest to zresztą dla Platformy zbyt wygodny temat, a politycy tego ugrupowania raczej go unikają. Albo prześcigają się w deklaracjach, że samorządowca wcale nie znają, że nigdy nie był członkiem Koalicji Obywatelskiej ani samej PO, że był tylko popierany.
„Wielu mówiło, ile ma za uszami”
Popierany, pomimo że na prezydenta Wrocławia kandydować chciał polityk PO - Michał Jaros, poseł na Sejm RP, a od października tego roku - sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii.
A nie mówiłem?
— reaguje na pytanie WP o sprawę Sutryka jego były rywal, po czym zaznacza, że nie chce tego komentować. Autor materiału, Michał Wróblewski zauważa, że parlamentarzyści PO w ogóle nie są zbyt rozmowni, jeśli chodzi o temat włodarza Wrocławia, zwłaszcza ci z regionu i zwłaszcza oficjalnie.
Rywalizacja o urząd prezydenta Wrocławia była bardzo wyrównana, a ubiegający się o drugą kadencję Sutryk w zasadzie aż do samego końca nie był pewny swojego wyniku.
Nie wiadomo, czy wtedy wiedział już, że jest pod lupą służb. Nieoficjalnie - był. I wiedzieli - a przynajmniej mówili o tym nieoficjalnie - politycy KO
— czytamy.
Premierowi Tuskowi też trudno będzie odpowiadać na pytania, że Jacka zatrzymało opresyjne państwo PiS
— żartują parlamentarzyści.
Wielu mówiło, ile ma za uszami - zwracają uwagę w Platformie. I że afera Collegium Humanum to tylko „ułamek” spraw, które mogą rzutować na całą Koalicję Obywatelską. Sutryk uczestniczył m.in. w procederze wzajemnego zatrudniania się prezydentów i włodarzy miast w miejskich spółkach w innych miastach, są także niejasności wokół jego majątku. Ale - jak słychać we Wrocławiu - problemów może być więcej
— czytamy.
Kto jeszcze „nie zna Sutryka”?
Kolejni politycy PO odcinają się od prezydenta Wrocławia. Szef MSZ Radosław Sikorski przekonuje, że „nie zna człowieka”, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Michał Kołodziejczak, że poparcie KO dla Sutryka „z czegoś musiało wynikać”, a w ogóle to:
Nie mnie to oceniać
— stwierdził Kołodziejczak.
Sam Jacek Sutryk jest natomiast z siebie bardzo zadowolony.
Nie słyszę głosów, żebym podał się do dymisji. Przeciwnie
— powiedział w rozmowie z dziennikarzami. Twierdzi, że od mieszkańców słyszy „głosy wsparcia”.
Oni mi zaufali, ja się wsłuchuję w głos mieszkańców
— podkreślił.
A jeśli z sytuacji cieszy się ktokolwiek oprócz Sutryka, to być może… Radosław Sikorski. W Platformie mówi się bowiem, że cała sprawa może zaszkodzić prezydentowi Warszawy Rafałowi Trzaskowskiemu, rywalowi szefa MSZ w prawyborach prezydenckich.
Sutryk jest prezesem Związku Miast Polskich, w dodatku jest jednym z liderów związanego z Trzaskowskim ruchu „Tak! Dla Polski”
— czytamy.
W wyborach samorządowych Jacka Sutryka wsparł Rafał Trzaskowski. Prezydent Wrocławia odwdzięczył się włodarzowi stolicy poparciem w prawyborach w PO, a to ma być przez stronników Sikorskiego oceniane jako „pocałunek śmierci”.
I tak kolejny już raz okazuje się, że jeśli krytykuje się przeciwników politycznych w jakiejś sprawie (bo przypomnijmy, że tak właśnie było z Collegium Humanum, którą obecna koalicja rządząca określała jako „aferę PiS”, do momentu, aż nie okazało się, że z usług tej uczelni chętnie korzystali prominentni politycy Koalicji 13 Grudnia), samemu powinno się być pod tym względem kryształowym.
aja/WP.pl
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/713136-balast-dla-ko-jaros-o-sutryku-a-nie-mowilem