„Tarcza antyrakietowa powstała nie dzięki Donaldowi Tuskowi, a pomimo działań Donalda Tuska” - powiedział na konferencji prasowej Mariusz Błaszczak. Były szef MON przypomniał wypowiedzi obecnego premiera na temat budowy bazy antyrakietowej w Redzikowie sprzed kilkunastu lat.
Dzisiaj odbędzie się oficjalne otwarcie amerykańskiej bazy przeciwrakietowej Aegis Ashore w Redzikowie (woj. pomorskie) z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy, wicepremiera, szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz przedstawicieli władz USA i NATO.
Wyposażona w system przeciwrakietowy Aegis Ashore baza stanowi część amerykańskiej tzw. tarczy antyrakietowej zaprojektowanej przede wszystkim do przeciwdziałania zagrożeniu atakami balistycznymi z Iranu. W skład tarczy wchodzi m.in. analogiczna baza w rumuńskim Deveselu, radar w Turcji i centrum dowodzenia w Niemczech.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Krzysztof Szczucki: Sikorski chciał Rosjan w Redzikowie. Obserwujemy szczególne nasilenie bipolarności politycznej
Co mówił Tusk po spotkaniu z Putinem?
Zanim Błaszczak zabrał głos, przypomniano wypowiedź Donalda Tuska, który mówił po spotkaniu z Władimirem Putinem, że rosyjski przywódca nie jest on „entuzjastą” powstania bazy.
Dziś zapewne usłyszymy jak wielkim sukcesem koalicji 13 grudnia jest otwarcie tarczy antyrakietowej. Warto więc przypomnieć co o tej instalacji mówił Donald Tusk jeszcze kilka lat temu
— napisał Mateusz Kurzejewski.
„Tusk mnożył trudności”
Błaszczak przypomniał, że po dojściu do władzy rządu Donalda Tuska, sprawa bazy w Redzikowie była hamowana.
Przypomnijmy historię całego przedsięwzięcia. Była to inicjatywa amerykańska żeby zapewnić bezpieczeństwo. Inicjatywa, która została podjęta przez stronę polską wtedy, kiedy premierem polskiego rządu był prezes Jarosław Kaczyński. Instrukcję negocjacyjną premier Kaczyński napisał w maju 2007 r., negocjacje prowadził wiceszef MSZ Witold Waszczykowski. Po wyborach w 2007 r., kiedy do władzy doszedł Donald Tusk, rozpoczął się proces spowalnia tej inwestycji. Rząd Donalda Tuska, a ministrem spraw zagraniczny był wtedy Radosław Sikorski, mnożył trudności, osłabiał w ten sposób pozycję Polski, to groziło bezpieczeństwu naszej ojczyzny, podważał nasza aktywność w NATO
— mówił Błaszczak.
Te wypowiedzi, które zostały przedstawione, to wypowiedzi po wizycie Donalda Tuska w Moskwie, po rozmowie z Władimirem Putinem. (…) Donald Tusk osłabiał naszą pozycję, grał na czas. W rozmowie z prezydentem Bushem przedstawiał groźby jakie miał stawiać Putin w sytuacji, w której miałoby dojść do budowy antyrakietowej. Sam Bush skwitował te groźby jako strategię negocjacyjną Putina. Kto jest antyrosyjski? Na pewno nie Donald Tusk
— zaznaczył b. szef MON.
Kolejne działania związane z tą sprawą. Przychodzi 4 lipca 2008 r. Donald Tusk publicznie oświadcza, że nie wyraża zgody na budowę tarczy antyrakietowej. Mówi o tym, że negocjacje będą trwały, ale zgody nie wyraża. To był 4 lipca, więc święto narodowe Stanów Zjednoczonych. Potem przychodzi 20 sierpnia 2008 r. Przychodzi do podpisania umowy z ówczesnym sekretarzem Stanów Zjednoczonych Condoleezzą Rice w obecności prezydenta Lecha Kaczyńskiego i nie ulega wątpliwości, że to właśnie jego aktywność sprawiła, że w końcu do podpisania umowy doszło
— powiedział polityk PiS.
Zauważcie państwo, że umowa została ratyfikowana przez Sejm trzy lata później - w marcu 2011 r., mimo tego, że większość do ratyfikowania była, bo koalicja rządząca PO-PSL deklarowała, że poprze ratyfikację. PiS także deklarowało, że taką ratyfikację poprze. To wszystko świadczy o intencjach Donalda Tuska, które były groźne dla bezpieczeństwa naszej ojczyzny. Widać, to zresztą w wypowiedziach Tuska w kampanii wyborczej, w której atakował prezydenta Donalda Trumpa. To też świadczy o tym, ze obecna koalicja rządząca straciła zdolność honorową do reprezentacji stanowiska polskiego w Waszyngtonie
— zaznaczył.
Budowa tarczy antyrakietowej nie posuwałaby się naprzód, gdyby nie determinacja wielu ludzi, którzy w tych czasach niełatwych tak naprawdę inicjowali kluczowe rozmowy, począwszy od śp. Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego poprzez negocjatorów - Witolda Waszczykowskiego i innych ważnych polskich dyplomatów i urzędników
— przypomniał Marcin Przydacz.
Ten proces nie przebiegał łatwo głównie za sprawą pewnych działań hamujących, jakich byliśmy świadkami po przejęciu władzy podczas tzw. pierwszego rządu Donalda Tuska. Więc pamiętajmy podczas otwarcia dzisiejszej bazy w Radzikowie, kto jest ojcem tak naprawdę zwiększania bezpieczeństwa Rzeczypospolitej, a kto przez lata zaciągał hamulec ręczny na tych procesach.
— dodał.
kk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/712818-tusk-i-baza-w-redzikowie-co-mowil-po-spotkaniu-z-putinem