Wzorce i ideały promowane na lekcjach wychowania do życia w rodzinie i na lekcjach edukacji zdrowotnej są różne - wskazuje Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły. Uważa też, że uczynienie edukacji zdrowotnej przedmiotem obowiązkowym godzi w prawo rodziców do wychowania zgodnie ze swoimi wartościami.
Minister edukacji Barbara Nowacka podkreśla natomiast, że edukacja zdrowotna jest przedmiotem potrzebnym i oczekiwanym przez wiele środowisk, w tym przez rodziców.
Pod koniec października do opiniowania trafiły dwa przygotowane przez resort edukacji projekty nowelizacji rozporządzeń w sprawie podstawy programowej, m.in. nowego przedmiotu edukacja zdrowotna, która zastąpi wychowanie do życia w rodzinie (WDŻ). Ma on wejść do szkół 1 września 2025 r. i być przedmiotem obowiązkowym dla wszystkich uczniów. W podstawy programowej opisane jest to, co uczeń powinien umieć z danego przedmiotu po danym etapie edukacyjnym (każdy przedmiot jest opisany osobno).
CZYATJ RÓWNIEŻ: Edukacja zdrowotna będzie w szkole obowiązkowa! Prowokacyjne słowa Nowackiej: Informacje dla dzieci mają być oparte na wiedzy, nie zabobonach
Propozycja Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły
Na dzisiejszej konferencji przedstawiciele Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły przedstawili swoją ocenę proponowanej regulacji.
Prezes Stowarzyszenia Pedagogów NATAN Zbigniew Barciński porównał obowiązującą podstawę programową wychowania do życia w rodzinie z projektem podstawy programowej edukacji zdrowotnej. Jak mówił, dotychczas w polskiej szkole ramą nauczania o seksualności na WDŻ jest rodzina, podczas gdy w EZ ma być nią zdrowie. Według niego sprowadza się to do przekazu, że jeśli chodzi o seksualność „rodzina nie ma znaczenia”, gdyż jest „poza polem widzenia”.
W koncepcji MEN seksualność ma służyć przyjemności, nie miłości, nie małżeństwu, nie rodzinie (…). Małżeństwo, rodzina, miłość to wszystko jest opresja, blokada, którą trzeba odrzucić
— powiedział Barciński.
W jego ocenie także wzorce normatywne i ideały promowane na wychowania do życia w rodzinie i na edukacji zdrowotnej są inne. W przypadku WDŻ - jak mówił - edukacja mówi o relacjach i jako wzór stawia stabilną rodzinę pełną szacunku i miłości, a w centrum na EZ mają być związki nieformalne, a małżeństwo jest konceptem prawnym. Wskazał także, że na WDŻ kryterium oceny aktywności seksualnej to trwały związek kobiety i mężczyzny, poświadczony przysięgą małżeńską, a na EZ kryterium oceny ma być świadoma zgoda.
„Łańcuchowa piła antyrodzinna”
Prezes Stowarzyszenia Pedagogów NATAN powiedział także, że „w edukacji zdrowotnej dziecko jest zagrożeniem, jest akcent na metody antykoncepcji, jest aborcja”. Tymczasem na WDŻ - jak zaznaczył - „jest jasno wskazanie, że dziecko jest wartością”. Nazwał przedmiot edukacja zdrowotna „łańcuchową piłą antyrodzinną” i „edukacją antyzdrowotną”, gdyż - jak mówił - w projekcie podstawy nie ma mowy o ubocznych skutkach antykoncepcji oraz o konsekwencjach różnych stylów życia seksualnego. Podkreślił też, że treści przedmiotu edukacja zdrowotna są sprzeczne z nauką Kościoła.
Marek Puzio z Ordo Iuris powiedział zaś, że wprowadzenie obowiązkowej edukacji seksualnej w ramach przedmiotu edukacja zdrowotna „w sposób rażący ingeruje w pierwszeństwo rodziców do wychowania dzieci według własnych przekonań w tym w sferze moralnej i religijnej”. W jego ocenie jest to sprzeczne z konstytucją i z Kartą Praw Podstawowych. Według niego, sprawa powinna zostać zbadana przez Trybunał Konstytucyjny.
Nowacka bagatelizuje problem
Minister edukacji Barbara Nowacka na konferencji prasowej w Warszawie odniosła się do wypowiedzi, jakie padły na konferencji Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły. Nazwała je „kontrowersją ze strony grupy ortodoksów, która chce zwrócić na siebie uwagę i która ewidentnie nie przeczytała dokumentu”.
To, co usłyszałam od tej grupy, jest dalekie od prawdy. To są po prostu kłamstwa i głupoty
— powiedziała.
Według niej „półprawdami, nieprawdami, kłamstwami i manipulacjami powodują oni, że niektórzy rodzice zaczną mieć obawy co do przedmiotu, który jest po prostu niezbędny”.
Szefowa MEN zaznaczyła, że szkoła jest tym miejscem, w którym uczniowie mają dostać rzetelną wiadomość na temat swojego zdrowia fizycznego, psychicznego i seksualnego.
Ze zdumieniem patrzę, jak czasami ludzie, którzy chcą być uważani za poważnych, zachowują się tak, jakby działali na rzecz krzywdy dzieci, a nie wsparcia dzieci i młodzieży
— powiedziała.
Edukacja zdrowotna jest potrzebna, jest niezbędna, jest oczekiwana przez bardzo wiele środowisk, w tym również przez środowisko rodziców
— podkreśliła minister edukacji.
Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły
Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły skupia ponad 70 organizacji społecznych: rodzicielskich, nauczycielskich, wolnościowych, lokalnych, patriotycznych, polonijnych.
Wśród nich są m.in. Stowarzyszenie Nauczycieli i Pracowników Oświaty „Nauczyciele dla Wolności”, Ruch Ochrony Szkoły, Instytut Ordo Iuris, Stowarzyszenie Pedagogów NATAN, Centrum Życia i Rodziny, Fundacja Mamy i Taty, Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi, Stowarzyszenie Rodzice Chronią Dzieci, „Polonia Christiana”, Fundacja „Głos dla Życia”, Instytut Analiz Płci i Seksualności „Ona i On”, Rycerze Kolumba, Fundacja Małych Stópek, a także Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, Stowarzyszenie Społeczno-Kombatanckie Wolność i Niezawisłość, Związek Więźniów Politycznych Okresu Komunistycznego.
Na początku września Koalicja złożyła w MEN petycję, w której domaga się: pozostawienia przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie, niewprowadzania nowego przedmiotu edukacja zdrowotna obejmującego edukację seksualną oraz poszanowania konstytucyjnej zasady pierwszeństwa wychowawczego rodziców poprzez pozostawienie dobrowolnymi tych zajęć w szkołach, które obejmują tematykę wychowania w dziedzinie życia seksualnego.
Pełna treść obrad konferencji Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły dostępna jest TUTAJ.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/712754-alarm-w-edukacji-lancuchowa-pila-antyrodzinna