Premier Węgier Viktor Orban to dla „silniczków” czołowy „czarny lud” Europy, a każdy, kto choćby uściśnie mu dłoń, automatycznie staje się „przyjacielem Putina”. Co zatem uczynić z premierem Donaldem Tuskiem, który Orbanowi nie tylko podał rękę, ale i się uśmiechnął - i to w dodatku dziś(!)?
Premier Donald Tusk wziął udział w szczycie Europejskiej Wspólnoty Politycznej, ale tym razem jego zwolennicy chyba nie będą cieszyć się, jakiego to mamy premiera obytego w świecie. Nie do końca bowiem będą wiedzieli, co myśleć, ponieważ wydarzenie odbywa się w Budapeszcie, a wszystkich przywódców przywitał… czołowy europejski „czarny lud”, Viktor Orban, premier Węgier.
I choć ani Donald Tusk, ani Viktor Orban nie chwalili się wspólnymi zdjęciami, i tak zostało to dostrzeżone. Wbrew pozorom, nie unikali nawzajem swojego towarzystwa.
Podał mu rękę i nawet się do niego uśmiechnął. Donald Tusk - przyjaciel Putina
— wypatrzył poseł Konfederacji Konrad Berkowicz.
Czy to oznacza, że Donald Tusk już jest „przyjacielem Putina”, czy klątwa uaktywni się za- powiedzmy - dwie niedziele? A jeśli „silni razem” odkryją jeszcze, że zdjęcia z Orbanem ma nie tylko Tusk, ale nawet Wołodymyr Zełenski? Chyba będzie bolało… A skoro już jesteśmy w temacie Zełenskiego, czy przystoi obytemu w świecie, wybitnemu politykowi rozmawiać z prezydentem bohaterskiej Ukrainy… z rękami w kieszeniach?
A co, gdy fajnopolacy dowiedzą się, że to m.in. dzięki poparciu Viktora Orbana Donald Tusk przez dwie kadencje był szefem Rady Europejskiej?
aja/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/712332-jak-to-wytlumaczy-silniczkom-tusk-przylapany-z-orbanem