Liderzy Trzeciej Drogi skomentowali nieoficjalne wyniki wyborów prezydenckich w USA, w którym Donald Trump wyraźnie zwycięża. „Jestem przygotowany i gotowy do współpracy z nową administracją” - stwierdził wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL. „To nie jest żaden koniec świata, to jest początek nowego świata” - stwierdził z kolei marszałek Szymon Hołownia z Polski 2050.
Kosiniak-Kamysz rano wręczył amerykańskim żołnierzom medale Wojska Polskiego z okazji zbliżającego się Narodowego Święta Niepodległości, wyraził wdzięczność i zadowolenie, że w tak szczególny dzień, kiedy Ameryka wybrała 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych, może podziękować żołnierzy amerykańskich za ich służbę w Polsce.
Gratulował Amerykanom i narodowi amerykańskiemu dokonanie wyboru. Podkreślał, że Polska szanuje wybór Amerykanów i zapewniał, że Stany Zjednoczone to nasz sojusznik, a Polska będzie współpracować z każdą administracją w USA, ponieważ tego wymaga polska racja stanu.
Jak to rozumie Kosiniak-Kamysz
Z dotychczasowych, nieostatecznych wyników wyborów prezydenckich w USA wynika, że kandydat republikanów Donald Trump pokonał kandydatkę demokratów Kamalę Harris i wraca po czterech latach do Białego Domu. Według agencji AP Trump zdobył dotychczas 267 głosów elektorskich, zaś kandydatka Demokratów Kamala Harris - 224. Do zwycięstwa w wyborach potrzeba 270 głosów.
Nawiązując do tych wyników, lider PSL zwrócił uwagę, że teraz ważna jest rola jego partii w koalicji rządzącej, jako partii najbardziej centroprawicowej w tej koalicji.
Jeżeli prawica wygrywa w Stanach Zjednoczonych, to spośród partii rządzących w Polsce, spośród naszej całej koalicji, pewnie PSL będzie miał teraz najważniejszą rolę do odegrania, ponieważ jest najbardziej prawicową partią w tej koalicji
— mówił w środę wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, komentując wyniki wyborów w USA.
Jego zdaniem, wybory w USA pokazują jeszcze jedną rzecz, jak ważne jest tradycja i poczucie bezpieczeństwa.
Dlatego rola PSL-u i moja jako ministra obrony będzie teraz bardzo ważna jako formacji umiarkowanych konserwatystów, formacji centrum, bo głosy centrum i umiarkowani konserwatyści zadecydowali o wyniku wyborów w Stanach Zjednoczonych
— powiedział wicepremier.
Więc tym bardziej jestem gotowy, zadowolony i czekam na tę współpracę, ponieważ wiem, jaką role mamy teraz do odegrania
— dodał lider ludowców.
Przypomniał też, że Polska ma doświadczenia współpracy z prezydentem Trumpem.
Ja jestem przygotowany i gotowy do współpracy z nową administracją, z nowym szefem Pentagonu, jestem otwarty na tę współpracę i wierzę, że ona będzie dobra
— dodał.
Podkreślił, że Polska spełnia wszystkie wymogi do tego, żeby być najlepszym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w Europie. Nawiązał przy tym do słów Trumpa o konieczności wydawania ogromnych nakładów finansowych na obronność, gdyż inaczej trudno oczekiwać wsparcia ze strony sojuszników.
W tym kontekście szef MON przypomniał, że nasz kraj wyda 4,7 procent PKB w przyszłym roku na obronność i dokonuje w Stanach Zjednoczonych ogromnych zakupów sprzętu wojskowego, co również stanowi gwarancję bezpieczeństwa.
Zadeklarował również, że Polska ze swojej strony wykona wszystko, żeby zapewnić jak najlepszą ciągłość współpracy polsko-amerykańskiej.
Dla Hołowni świat się nie skończył
Z kolei marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapewnił, że będzie robił wszystko, by mieć jak najlepsze relacje z administracją, na którą postawili Amerykanie. Dodał, że Europa i Polska dostały sygnał, że muszą budować potencjał gospodarczy i bezpieczeństwa. Hołownia powiedział podczas konferencji prasowej przed rozpoczęciem posiedzenia Sejmu, że „Donald Trump najprawdopodobniej jest zwycięzcą tych wyborów”.
Stwierdził, że płynie z tego kilka prostych wniosków.
Po pierwsze to nie jest żaden koniec świata, to jest początek nowego świata (…) dzisiaj Europa, Polska dostały bardzo jasny sygnał, że muszą zacząć budować swój własny potencjał, zarówno gospodarczy, jak i potencjał bezpieczeństwa, bo nikt nie oczekuje, że Donald Trump będzie wycofywał amerykańskie wojska z Europy, to jest sprzeczne z amerykańskim interesem narodowym, natomiast możemy oczekiwać, że rozłożenie akcentów będzie radykalnie inne niż był odo tej pory - „umiesz liczyć, licz na siebie”
— powiedział marszałek Sejmu.
Dodał, że „dzisiaj powinniśmy jasno zrozumieć, że Polska będzie liczyła się w tym porządku świata, który dzisiaj jest, jeśli będzie silna militarnie, gospodarczo”.
Ze swojej strony, pełniąc tę funkcję, którą pełnię będę robił wszystko, żeby mieć jak najlepsze relacje z tymi, których wybrali Amerykanie, z administracją, na którą postawili. To jest w polskim interesie narodowym, żebyśmy ze Stanami Zjednoczonymi, niezależnie od tego, kto nimi rządzi, utrzymywali jak najlepsze relacje
— podkreślił marszałek Sejmu. Ocenił, że kluczowe znaczenie dla wyborów w USA były sprawy gospodarcze.
Zapytany, czy po wygranej Trumpa w USA, powinien zmienić się kurs polityki koalicji rządzącej odpowiedział, że „Polska to nie są Stany Zjednoczone”.
My mamy z nimi absolutnie wyjątkową relację. To jest nasz strategiczny partner, ale my musimy też mieć świadomość, że dzisiaj musimy budować nasz własny potencjał. To jest bardzo ważny punkt odniesienia dla każdego na świecie. Stany Zjednoczone mają potężną polityczną grawitację, ale dzisiaj lekcja, która płynie również z tego, jak głosują wyborcy w Stanach Zjednoczonych, jest taka, że musimy zadbać o swoje bezpieczeństwo
— odpowiedział Hołownia.
Podkreślił też, że budowa polskiego potencjału powinna polegać na tym, żeby Polska nie musiała liczyć wyłącznie na sojuszników.
Sojusznicy przyjdą, bo wierzymy w to, że przyjdą, bo mamy to napisane. Artykuł 5 NATO obowiązuje, obowiązuje nas wszystkich, również Stany Zjednoczone Ameryki, ale my musimy dzisiaj budować nasz własny potencjał bezpieczeństwa
— zaznaczył lider Polski 2050.
Marszałek Sejmu zwrócił także uwagę, że Amerykanie głosując na Trumpa dokonali recenzji polityki gospodarczej poprzedniej administracji.
Dlatego tutaj w Polsce powinniśmy przede wszystkim skupić się na budowie naszej pozycji, jeśli chodzi o bezpieczeństwo i siłę międzynarodową, ale po drugie powinniśmy też się skupić na gospodarce. Rozliczenia z PiS-em są fundamentalnie ważne, ale gospodarka jest rzeczą, która może dzisiaj zdecydować o losie przyszłych wyborów i prezydenckich, i tych, które będą miały miejsce w 2027 roku. Bezpieczeństwo, gospodarka, rozwój - musimy dzisiaj te słowa powtarzać i odmieniać przez wszystkie przypadki, jeżeli chcemy wyciągnąć lekcje z tego, co się stało
— podkreślił Hołownia.
koal/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/712173-holownia-i-kosiniak-kamysz-komentuja-wygrana-donalda-trumpa