Pieniędzy w budżecie brakuje i będzie brakować coraz bardziej. Nic dziwnego, skoro rząd Donalda Tuska hołduje ideologii, porzucając rozsądek. Izabela Leszczyna bije kolejne rekordy niekompetencji. Na czym skupiła swoją uwagę przez ostatni rok? Na siłowym forsowaniu pigułki „dzień po” dla 15-latek, na szukaniu wytrychów do legalizacji aborcji na żądanie, na finansowaniu in vitro z budżetu państwa. Leszczynizacja służby zdrowia staje się dla pacjentów śmiertelnie niebezpieczna.
Wystarczył rok, by zablokować rozwój gospodarczy, zdestabilizować funkcjonujące mechanizmy, zogniskować cały aparat państwa na ściganiu poprzedników, wydać miliony na komisje i zespoły śledcze, a jednocześnie odpuścić uszczelnianie systemu podatkowego. Pieniędzy brakuje już niemal na wszystko, a nad Polską wisi surowa ręka KE z procedurą nadmiernego deficytu. Donald Tusk znalazł jednak miliardy dla neo-TVP w likwidacji, na przywileje emerytalne dla esbeków i finansowanie in vitro, przeznaczając na nie z pieniędzy wszystkich podatników pół miliarda złotych rocznie. Jeśli spełniane są jakieś obietnice, to tylko te najbardziej ideologiczne, wpisane w zobowiązania wobec określonych środowisk. Pozostałe natychmiast idą w zapomnienie. Dość powiedzieć, że choć mija drugi miesiąc od powodzi, wielu poszkodowanych kataklizmem wciąż nie otrzymała żadnej pomocy państwa.
Najdotkliwiej odczuwalne są cięcia w służbie zdrowia. Dotykają one ludzi najbardziej potrzebujących, słabych, chorych, często niesamodzielnych, którzy powinni zostać otoczeni opieką państwa. Likwidacja szpitali powiatowych, oddziałów położniczych i chirurgicznych, ograniczenie programów badań profilaktycznych, ograniczanie leków refundowanych czy nakładów na rehabilitację to tylko część planowanych redukcji. Izabela Leszczyna sama już nie wie, jak wielka jest dziura w budżecie jej resortu. Mówi o 3 miliardach, a jej wiceminister o pięciu. Eksperci alarmują, że NFZ jest na skraju bankructwa, a Leszczyna zamiast przedstawić konstruktywny plan wyjścia z tej katastrofy, atakuje PiS, mówiąc że „płacił szpitalom za wszystko i trochę przyzwyczailiśmy się do tego, że ten pieniądz jest”. Trudno o większą kompromitację ministra zdrowia. A robi się naprawdę groźnie.
Jeśli rząd równocześnie nie zwiększy budżetu przeznaczonego na ochronę zdrowia w celu znalezienia środków na podwyżki, nieuchronne będą cięcia wydatków na świadczenia dla pacjentów czy zakup nowego sprzętu - alarmuje główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Jak dotąd koalicja 13 grudnia znajduje pieniądze, ale nie na to, co jest naprawdę konieczne. Jakie działania przeprowadziła Izabela Leszczyna przez ten rok w swoim resorcie? Rozjechała go ideologicznym walcem. Zaczęła od zastraszania lekarzy i aptekarzy, którzy chcieliby powołać się na klauzulę sumienia, by nie działać na szkodę własnych pacjentów. Głowiła się wspólnie z ministrem sprawiedliwości, jak nagiąć prawo, by umożliwić aborcję na żądanie i skłonić lekarzy do zabijania dzieci nienarodzonych. Szukała sposobów na ominięcie ustawy i wprowadzenie pigułki „dzień po”, a pierwszą decyzją finansową, jaką podjęła było przeznaczenie 2,5 mld zł na zapłodnienia in vitro z budżetu 2024-2028. Nie ma nic gorszego niż niekompetencja połączona z zapałem ideologicznym. Jeśli jednak te dwa elementy spotykają się u ministra odpowiedzialnego za bezpieczeństwo zdrowotne Polaków, zaczyna robić się naprawdę groźnie. Natychmiastowa dymisja to absolutna konieczność. I powinna dotyczyć nie tylko minister zdrowia, ale całego rządu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/712125-leszczynizacja-sluzby-zdrowia-czyli-zgnile-owoce-ideologii