Instytut Ordo Iuris przygotował raport na temat paktu migracyjnego i azylowego, zatwierdzonego ostatecznie w maju tego roku przez Radę Unii Europejskiej. Wyjaśniono w nim m.in., co zawiera dokument i jakie niebezpieczeństwa wiążą się z jego przyjęciem, a także – w jaki sposób państwa członkowskie mogą bronić się przed zagrożeniami dla ich suwerenności.
Przyjęty przez Unię Europejską tzw. pakt migracyjny nie rozwiązuje problemów związanych z nielegalną imigracją poprzez skuteczną ochronę granic, lecz stanowi wyraz determinacji w dążeniu do stworzenia szybkich, płynnych procesów migracyjnych w przekonaniu o nieuniknionym charakterze masowej migracji i jej pozytywnym wpływie na europejskie społeczeństwo, gospodarkę i kulturę. W efekcie wejście w życie paktu prowadzić będzie do sprawniejszej legalizacji migracji oraz równiejszej dystrybucji ciężarów związanych z przyjęciem milionów nielegalnych imigrantów pomiędzy państwa członkowskie w ramach mechanizmu solidarności. Celem niniejszego raportu jest przybliżenie czytelnikowi regulacji zbiorczo nazwanych „paktem migracyjnym”, a także powiązanie ich z konkretnymi uwarunkowaniami polskimi
– czytamy na stronie Instytutu Ordo Iuris.
Rząd i Komisja Europejska nie do końca mają rację, przekonując, że Polska będzie mogła odmówić przyjęcia migrantów. Co więcej, większości z nich nie będziemy też mogli wydalić.
W świetle prawa międzynarodowego nie można będzie wydalić relokowanych do Polski wysiedleńców wojennych, którym nie przysługuje status uchodźcy
– wskazuje Ordo Iuris.
Większości migrantów ekonomicznych pochodzących z Afryki czy krajów muzułmańskich, których będzie dotyczyła relokacja z krajów południa Europy, jeśli tylko złożą wniosek o azyl, nie można odesłać z uwagi na brak zgodny państw pochodzenia na przyjmowanie z powrotem własnych obywateli
– podkreślono.
Komisja i Rada UE będą decydować
Tym samym, relokując do Polski 50 000 migrantów w toku procedur azylowych, UE zakłada, że na terytorium naszego kraju miałoby pozostać ponad 38,5 tys. z nich.
Inną pułapką zawartą w dokumencie jest możliwość zastosowania readmisji – kiedy relokowani do Polski migranci wyjadą do innych krajów UE, te będą mogły odesłać ich do nas z powrotem.
To Komisja oraz Rada UE, większością głosów, będą decydowały o liczbie migrantów polegających relokacji do Polski w danym roku
– podkreśla Ordo Iuris.
Swój raport Instytut zaprezentował podczas konferencji prasowej, w której udział wzięli: Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu Ordo Iuris i równocześnie autor raportu o unijnym Pakcie o migracji i azylu, Monika Przebierała, dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego (CPM) Ordo Iuris, oraz Patryk Ignaszczak, analityk CPM i autor analizy strategii migracyjnej polskiego rządu.
Ważnym problemem, który naświetla raport Ordo Iuris, o czym wspomniał mec. Jerzy Kwaśniewski w trakcie konferencji prasowej, jest to, że w momencie pierwszego wyliczenia kwot imigrantów, których należy przyjąć, tj. w 2026 r., argument Polski bazujący na liczbie przyjętych Ukraińców nie będzie się już liczyć. Pakt migracyjny zakłada bowiem, iż kwoty liczy się na bazie liczby przyjętych wniosków o azyl w poprzednim roku, tj. w tym przypadku w 2025 r., a nie w 2022-23
– czytamy na stronie.
Ignaszczak wskazał natomiast, że „w opublikowanej niedawno analizie strategii dot. migracji, polski rząd formułuje pewne śmiałe postulaty, których Ordo Iuris broniło już kilka lata temu”. Ponieważ to diametralna zmiana w porównaniu z poglądami głoszonymi jeszcze rok temu przez tych samych polityków, Instytut zamierza „bacznie przyglądać się” działaniom rządu”. Ordo Iuris będzie postulować również zmianę prawa międzynarodowego tak, aby prawo do azylu nie mogło być wykorzystywane instrumentalnie, m.in. przez wrogie państwa i organizacje.
aja/OrdoIuris.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/712118-oto-pulapki-w-pakcie-migracyjnym-jest-raport-ordo-iuris