Były premier Mateusz Morawiecki odniósł się do informacji medialnych, sugerujących, że przewodniczący rządowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce gen. Jarosław Stróżyk sam był zamieszany we współpracę z Rosjanami.
Obecny szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego miał zażądać szczegółowej wiedzy i dokumentów dotyczących działań kontrwywiadowczych dotyczących uczeni od osób dobrze z nim skoligaconych, mających wspólną bądź podobną przeszłość np. w WSI.
Gen. Stróżyk wyrażać miał niepokój o Uniwersytet w Siedlcach, gdzie bronił swój doktorat (notabene pod kierunkiem swojego znajomego z WSI prof. płk. Mirosława Minkiny), a który był wieloletnim celem poważnych ataków rosyjskich i białoruskich wpływów.
To z kolei wskazuje, że w kontekście swoich zażyłych stosunków z siedlecką uczelnią i związków z płk. Minkiną nie powinien dłuzej kierować rządową komisją ds. wpływów, ani Służbą kontrwywiadu wojskowego. Zachodzi tu jawny konflikt interesów.
Absurdalność sytuacji
Do sprawy tej odniósł się były premier Mateusz Morawiecki, który zwrócił uwagę na absurdalność zaistniałej sytuacji.
Ludzie współpracujący z Rosjanami mają badać wpływy Rosjan w Polsce. Logiczne, absolutnie nie podejrzane i profesjonalne. Standardy tego rządu w pełnej krasie
— ironizował na X Mateusz Morawiecki.
CZYTAJ TEŻ:
maz/niezależna.pl/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/711982-morawiecki-ironizuje-ws-strozyka-logiczne-i-profesjonalne