Niemiecki publicysta Klaus Bachmann ocenił, że polsko-niemieckie relacje nie są szczególnie istotne, choć są negatywne. Jednym z powodów tego stanu rzeczy jest jego zdaniem zbyt mała wiedza Niemców o zbrodniach na Polakach w czasie II wojny światowej oraz to, że… oba narody i ich rządy nie uznają relacji wzajemnych za ważne.
Bachmann podkreśla fakt przemożnej rzekomo w Niemczech ambicji „przepracowania przeszłości”, wynikiem której miałoby być rozpowszechnienie wśród Niemców wiedzy na temat zbrodni dokonanych przez ich przodków na Polakach.
To z kolei miałoby stanowić zaczyn poprawy stosunków między dwoma narodami. Pojawił się nawet postulat, że relacje uległyby znacznej poprawie, gdyby postulaty polskiej polityki historycznej zostały spełnione, w tym kwestia reparacji wojennych.
Aby pogodzić się ze sobą, należy przeszłość przepracować, zdystansować się od niej, wyrazić żal, przeprosić i zadośćuczynić (ofiarom)
— wyjaśniał Bachmann.
Jego zdaniem tak właśnie podeszli Niemcy do tej sprawy w przypadku Izraela, Związku Radzieckiego, Czech, diaspory żydowskiej, ofiar eksperymentów medycznych czy robotników przymusowych.
Bachmann uznał, że najlepsze relacje łączą Niemcy z Francją, a przecież żaden niemiecki polityk nie przeprosił Paryża za inwazję i okupację. Pojednawcze gesty między Niemcami a Francją dotyczyły tylko I wojny światowej, natomiast kwestię II wojny światowej wraz z reparacjami obie strony pozostawiły nierozstrzygnięte.
Wątek imigrancki
W tym kontekście problem niemieckiego sprawstwa wojennego jest zupełnie inaczej postrzegany przez Polaków, którzy zdecydowanie nie godzą się na rozwiązanie, które przyjął Paryż. Dodatkowo, prawie jedna trzecia społeczeństwa niemieckiego ma pochodzenie imigranckie, a więc ich przodkowie nie byli sprawcami hitlerowskiej napaści na Polskę ani ofiarami wojny.
Bachmann zaznaczył w swoim tekście, że Polacy wciąż jednak pielęgnują w sobie przekonanie, że każdy z Niemców ma coś wspólnego z hitlerowską spuścizną, a to z kolei nie interesuje przedstawicieli niemieckiego społeczeństwa pochodzenia tureckiego, marokańskiego czy ormiańskiego, których przodkowie nie mieli nic wspólnego z niemieckim narodowym socjalizmem.
W związku z tym Bachmann stwierdził, że poprawa relacji polsko-niemieckich, która bazować ma na przezwyciężeniu historycznych zaszłości, jest ślepą uliczką. Według niego pomoce są tu badania wykonywane przez Niemiecki Instytut Spraw Polskich w Darmstadt, które wskazują na to, że opinia społeczeństwa niemieckiego o Polakach poprawia się i odwrotnie, jednak nie ma to nic wspólnego z historią czy przeszłością.
Kwestia odszkodowań
Niemiecka prasa oceniła z właściwą sobie niechęcią dla rządów Zjednoczonej Prawicy, że również w ostatnich latach sympatia Niemców do Polaków wzrastała.
Także w czasach rządów PiS sympatia dla Niemców, wbrew antyniemieckiej propagandzie, wzrastały, ponieważ polskie społeczeństwo w ostatnich latach stawało się coraz bardziej tolerancyjne
— zaznaczono w „Berliner Zeitung”.
Bachmann ocenił też, że niemieccy komentatorzy i badacze są przeważnie zgodni w twierdzeniu, że choć dla większości Polaków kwestia reparacji jest bardzo istotna, to jednak dwie trzecie społeczeństwa nie traktuje ich realizacji na poważnie.
Niemiecko-polskie stosunki nie są zatem według publicysty najważniejszym tematem politycznym dla Polaków i Niemców. Dla naszych sąsiadów kwestią kluczową jest migracja, zmiany klimatyczne czy energetyka, a także kryzys ekonomiczny czy wojna na Ukrainie. W tej długiej liście relacje z Polską nie występują, przynajmniej nie na czołowych pozycjach.
Cel - wojsko
Bachmann wyznał, że najlepszym pomysłem na ocieplenie stosunków między Polską a Berlinem mogłoby być nawiązanie ścisłej współpracy militarnej.
Już w czasach premiera Mateusza Morawieckiego i szefa MON Mariusza Błaszczaka, w Polsce przebywało najwięcej niemieckich żołnierzy od czasu zakończenia wojny. W czasach PiS trudno było chwalić się współpracą z Niemcami – „Błaszczak unikał sytuacji, w których ktoś mógłby go zobaczyć z Niemcem w mundurze, prawdopodobnie ze strachu, że ktoś doniesie Kaczyńskiemu i skończy tak, jak Jacek Czaputowicz, którego zwolniono po dwóch latach, gdyż nie był wystarczająco antyniemiecki
— ocenił.
Wyraził on jednak rozczarowanie także obecnym premierem Donaldem Tuskiem, który - jego zdaniem - powinien się cieszyć z powodu uczynienia przez RFN trasy przerzutu migrantów z Białorusi mniej atrakcyjną. Narzekał też, że do tej pory Tusk nie zawarł z niemiecką minister obrony umowy o odsyłaniu migrantów, która byłaby zgodna z konwencją dublińską
W tym czasie jego towarzysze partyjni grzmieli przeciwko kontrolom i domagali się, aby rząd niemiecki zapłacił za mur na granicy. W ten sposób oba rządy pokazują, że dla nich też polsko-niemieckie relacje są „non-issue”
— skwitował Klaus Bachmann.
Wydaje się, że wszystkie propozycje i diagnozy Bachmanna pokrywają się z oficjalną narracją Berlina w zakresie polityki zagranicznej i obronnej.
CZYTAJ TEŻ:
maz/Dw.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/711920-relacje-polsko-niemieckie-sa-niewazne-bachmann-wykuwa-teze