Wszystko wskazuje na to, że bohaterem nowego sezonu serialu Koalicji 13 Grudnia pod tytułem „Dopaść PiS” będzie Antoni Macierewicz. W ubiegłym tygodniu MON przedstawiło raport dotyczący prac podkomisji smoleńskiej, którą Macierewicz powołał za rządów Prawa i Sprawiedliwości, wczoraj natomiast w polityka PiS uderzył gen. Jarosław Stróżyk, prezentując raport neo-komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich. „Do mnie przyszło, zarówno do Ministerstwa Obrony, jak i do mojego biura poselskiego, naprawdę dużo więcej Rosjan przynoszących materiały dowodowe pokazujące zbrodnię rosyjską” - powiedział były przewodniczący podkomisji smoleńskiej w rozmowie z Radiem Wnet. Macierewicz w dość ironiczny, przewrotny sposób zinterpretował także działalność komisji i samego gen. Stróżyka.
Podczas prezentacji miniraportu z prac neo-komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich gen. Jarosław Stróżyk stwierdził, że „zarekomenduje złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie Antoniego Macierewicza na podstawie przepisu dotyczącego zdrady dyplomatycznej”.
Były szef MON był pytany o tę sprawę w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim w Radiu Wnet.
Jestem tym bardzo zainteresowany i w jakimś sensie myślę, że działanie tego generała ma głębsze znaczenie. Sądzę, że on, wiedząc, że kłamie, oszukuje, że to jest dezinformacja, chce, żebyśmy wrocili do tamtego czasu i dokonać analizy naszych działań, w tym także moich w roku 2015-2018, odbudowy sił armii polskiej i przede wszystkim zrealizowania czegoś, co było w jakimś sensie cudem i czym po dzień dzisiejszy jestem zafascynowany - że udało się doprowadzić do sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi
— wskazał.
Żeby w Polsce Stany Zjednoczone trzymały swoją armię przez cały czas, kiedy jest nam to potrzebne. I to samo dotyczyło wówczas NATO. A Platforma Obywatelska robiła wówczas wszystko, żeby tego szczytu NATO w lipcu 2016 r. nie było. Sądzę, że pan generał w tych swoich bardzo niekompetentnych sformułowaniach, miał świadomosć, wiedział, że mówi bzdury, ale wrócił do tego czasu i pokazać, jak wielkim osiągnięciem Prawa i Sprawiedliwości było zagwarantowanie bezpieczeństwa Polski. I trzeba jeszcze powiedzieć, że pan prezydent dokonał tutaj olbrzymiego działania
— powiedział.
CZYTAJ TAKŻE:
Stróżyk „pracuje dla… PiS”?
Dopytywany, skąd akurat zarzut „zdrady dyplomatycznej”, były minister wskazał:
Generał Stróżyk jest człowiekiem służb specjalnych, był w WSI itd. W związku z tym on robi różne operacje, w których nie można bezpośrednio się zorientować, ale skutki są takie, że mówimy naprawdę, co było wtedy, w tamtym czasie.
Brzmi to trochę, jak gdyby generał Stróżyk pracował na rzecz Prawa i Sprawiedliwości, a chyba jednak tak nie jest?
— ocenił Skowroński.
A może tak jest? A może on dokonuje tego właśnie, żeby media wróciły do tamtego czasu, zobaczyły, jaka była wtedy zmiana siły wojska, co zrobiło Prawo i Sprawiedliwość, co zrobił pan prezydent. Mnie się akurat udało co nieco ze zwiększeniem liczby wojska, współpracą ze Stanami Zjednoczonymi i NATO, stworzenie Wojsk Obrony Terytorialnej, stworzenie tej tarczy, która broniła i broni nas przed rosyjską agresją. Bardzo dużo rzeczy zostało wtedy przez Prawo i Sprawiedliwość dokonane. Młodzi ludzie tego nie pamiętają, a on to wznowił i dzięki temu ludzie będą o tym mówić, media o tym mówiły. Służby specjalne podejmują takie działania, w których ludzie nie orientują się, jaki jest cel, ale ten cel realizują
— podkreślił Macierewicz.
Kompetencje zespołu Kosiniaka-Kamysza i Tomczyka
W podobny sposób były przewodniczący podkomisji smoleńskiej odniósł się do raportu na temat prac tego ciała, który przedstawiło ostatnio MON.
Kosiniak-Kamysz też zrobił bardzo ciekawą rzecz. Naprawdę bardzo interesującą. Zrobił tam blisko 800-stronicowy materiał, w którym jest nieprawdopodobna ilość kłamstw, bzdur i dezinformacji, a jednocześnie mówi, że cały jego zespół nie badał dramatu smoleńskiego. A jeżeli nie badali dramatu smoleńskiego, to jak mogą wypowiadać się na temat tego, że nie było zbrodni smoleńskiej i nie było odpowiedzialności pana Putina
— powiedział poseł PiS.
Jeżeli tego nie badali i uznali się za niekompetentnych - zresztą rzeczywiście byli niekompetentni, to jest jasne - to formułowanie na ten temat opinii jest niemożliwe. Niedopuszczalne
— dodał.
Na uwagę redaktora Skowrońskiego, że MON zapowiada złożenie przeciwko Antoniemu Macierewiczowi 40 wniosków do prokuratury, polityk doprecyzował:
41[wniosków do prokuratury]. 24 się należą mnie. Jestem naprawdę całkiem, że tak powiem, bogaty.
Tam są naprawdę bardzo interesujące rzeczy. Jest chociażby kilkanaście stron, w którym mamy próbę udowodnienia, że powołanie przeze mnie podkomisji badającej dramat, który miał miejsce w roku 2010, było nielegalne. A na końcu tych kilkunastu stron jest stwierdzenie, że było to legalne i będzie, jeżeli Trybunał Konstytucyjny tego nie zakwestionuje
— wskazał były szef MON.
Następnie zwrócił uwagę, że podobną sytuację mamy w przypadku części raportu, w której zespół próbował dowieść niekompetencji członków podkomisji smoleńskiej.
A na końcu jest napisane, że nie mogą tego ostatecznie rozstrzygnąć, dlatego bo nie mają dostatecznej wiedzy. Znakomity sposób przekazu, prawda?
— ironizował Macierewicz.
W tym raporcie jest wiele tez ciekawych dla ludzi, ktorzy są prorosyjscy. Jeśli jednak przyjrzeć się temu bliżej, to widać, że ci ludzie są świadomi, że to jest wszystko kłamstwo i że odpowiedzianość Donalda Tuska jest naprawdę fundamentem naszego problemu bezpieczeństwa narodowego
— powiedział.
Rosjanie i zbrodnia Putina
Były szef MON odniósł się także do sugestii, że kontaktował się z Rosjaninem, którego prawdziwej tożsamości nie znał.
Naprawdę nie wiem, dlaczego tylko o jednym Rosjaninie jest mowa
— powiedział polityk opozycji.
Do mnie przyszło, zarówno do Ministerstwa Obrony, jak i do mojego biura poselskiego, naprawdę dużo więcej Rosjan przynoszących materiały dowodowe pokazujące zbrodnię rosyjską To, co zrobiono ostatnio w sprawie tego pana […] to jest dokładnie to samo, co polecono wywiadowi polskiemu […] chyba 19 kwietnia roku 2010
— zwrócił uwagę były szef MON.
Macierewicz podkreślił, że wywiadowi wydano wówczas polecenie, aby - w razie, gdyby zgłosili się Rosjanie mówiący o przestępstwie swojego państwa - „należy nazwiska tych ludzi przekazać rosyjskim służbom specjalnym”.
To zrobiono teraz wobec tego człowieka. To naprawdę jest przestępstwo i to po prostu jest rzecz niedopuszczalna, żeby człowiekowi, który przyniósł dowody na temat przestępstwa i zbrodni rosyjskiej, przekazywać publicznie stronie rosyjskiej jego nazwisko
— stwierdził polityk. Zasugerował, że również piloci rosyjscy mieli zgłaszać się do niego i przekazywać „swoją ocenę tego, co tam naprawdę się stało”.
Wszyscy stwierdzali, że tam był zamach
— zaznaczył.
jj/Radio Wnet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/711620-macierewicz-zaskakujaco-komu-przysluzy-sie-praca-strozyka