„Zapewniam wszystkich, nie zapomnimy o was. I w swoim czasie, w wybranej przez nas formie, w wybranym przez nas czasie… bądźcie spokojni. My zbieramy materiał dowodowy, można podsyłać przez mojego Twittera linki do wypowiedzi, które są szczególnie obrażające” - powiedział mec. Krzysztof Wąsowski, odnosząc się do ataków na księdza Michała Olszewskiego.
Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji dopuścił się ataku na księdza Michała Olszewskiego.
Ten człowiek wyciągnął z państwowej kasy milion złotych na swoje uciechy i bezczelnie mówi, że jest niewinny. Myślę, że jeśli Kościół chciałby być uczciwy, to by go natychmiast wyrzucił i nie dał mu szansy więcej odprawiać żadnej mszy
— mówił polityk Lewicy na antenie neo-TVP Info.
Mec. Wąsowski reaguje
Do sprawy na antenie Telewizji wPolsce24 odniósł się mecenas Krzysztof Wąsowski, obrońca księdza Michała Olszewskiego.
Ten atak został już wcześniej opublikowany w gazecie, której nazwy nie chcę wspomnieć, żeby jej nie reklamować, więc mamy już publikatora wyroków, mamy już wyroki i mamy już egzekucję. To jest oburzające
— ocenił.
Jeżeli politycy i ministrowie będą decydować o tym, kto może odprawić Mszę Świętą, a kto nie, to za chwilę będą decydować o tym, kto może przyjąć sakrament święceń, a kto nie. A w ogóle potem niech najlepiej decydują, kto może do Kościoła chodzić. Może najlepiej on nie powinien do Kościoła chodzić, bo naprawdę trudno skomentować ten cytat. Jak zobaczyłem to w internecie, to myślałem, że to jakiś fejk jest
— wskazał.
Atak „Wyborczej”
Po tym, gdy ksiądz Michał Olszewski i dwie urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości opuścili areszt, nastąpiła kampania ataków ze strony polityków obecnej władzy. Najmocniejsze uderzenie nastąpiło ze strony „Gazety Wyborczej”, w której redaktor Wojciech Czuchnowski, uwiarygadniając swoje zarzuty, twierdził, że ma dostęp do akt tej sprawy, tymczasem śledztwo się nawet nie zakończyło, bo w sądzie nie ma aktu oskarżenia.
CZYTAJ TAKŻE: Patryk Jaki o próbach niszczenia ks. Olszewskiego: Publiczne biczowanie i upokorzenie na podstawie spreparowanych dowodów
Okazuje się, że pewna grupa dziennikarzy mają większe uprawnienia niż obrońcy i podejrzani w tym procesie. To jest coś, co się nie mieści w głowie. To są ludzie ponad prawem. Może oni ma jakieś specjalne uprawnienia, że mają dostęp do takich materiałów śledztwa, których nawet obrona nie może się doprosić
— wskazał mecenas Wąsowski.
Nie widziałem wszystkich akt sprawy i nie pamiętam, żebym widział te akta sprawy, z których informacje są ujawniane w tym artykule. To jest coś niebywałego. A nawet jeżeli ja bym je widział i miał do nich dostęp jako obrońca, to nikt inny poza stronami postępowania na tym etapie, bez wyraźnej zgody prokuratury, nie może mieć dostępu do akt, więc być może oni dostali jakąś pisemną zgodę prokuratura. Pytaliśmy się swego czasu prokuratura, który prowadzi to śledztwo - tam jest zespół prokuratorów - czy tak zwany „sygnalista”, który występował swoją drogą w Senacie, miał zgodę na ujawnienia danych ze śledztwa. Okazało się, że nie miał. Mało tego, my jako obrona zwróciliśmy się z pisemną zgodą do prokuratury, żeby nam wyraził zgodę, że to, co my mamy, że też możemy ujawniać, żeby była jakaś równość broni w mediach, gdzie cały czas próbuje się zrobić w taki sposób, żeby była tylko jedna narracja prowadzona - narracja ataku, narracja prokuratorska. A obrona w swojej odpowiedzi na te ataki musiała się przebijać dzięki takim mediom, jak państwo, za co chciałbym serdecznie podziękować, także w imieniu księdza Olszewskiego, bo on też prosił, żeby państwu podziękować za to, co państwo robią, że dają państwo głos tej drugiej stronie
— podkreślił.
Absurdalne zarzuty
Mecenas Wąsowski przyznał, że feralny artykuł w „Gazecie Wyborczej” go rozśmieszył.
Nie potrafiłem przestać się śmiać. To wszystko jest tak pomieszane, że to jest aż śmieszne. Więc jak zobaczyłem, jaka idzie fala hejtu za tym, jak ludzie biorą te manipulacje na poważnie, to wtedy uśmiech i śmiech przestał mnie absorbować, tylko zacząłem się zastanawiać, że trzeba jakoś na to odpowiedzieć.
CZYTAJ TAKŻE: Obrońca ks. Michała Olszewskiego odpiera zarzuty „Wyborczej”. „Z szacunku wobec Czytelników, w trosce o wiarygodność mediów”
Dla tych, którzy chociaż trochę znają tę sprawę, to jest po prostu żałośnie śmieszne, że coś takiego jest brane na poważnie, politycy biorą to na poważnie, jakaś partia polityczna robi sobie z tego memy. To jest szokujące
— przyznał.
Afera „skarpetkowa”
Tam wszystko jest śmieszne, począwszy od „biznesu skarpetkowego”, który ma być nowym „salcesonem”. To jest ewidentna manipulacja podprogowa, której celem jest sprawienie, aby skojarzeniem ludzi były jedynie takie kwestie jak „skarpetki” i „salceson”. Skarpetki nie miały nic wspólnego z dotacją na Archipelag Wyspy wolne od przemocy, nic wspólnego z Funduszem Sprawiedliwości
— zaznaczył.
CZYTAJ TAKŻE: Lewandowski o ataku na ks. Olszewskiego: „Gazeta Wyborcza” ujawniła materiały ze śledztwa z przyczyn politycznych
Wyjaśnił on przy okazji o co chodzi z zarzutami dotyczącymi skarpetek.
Fundacja „Profeto” poza działalnością charytatywną, budowaniem archipelagu, pomaganiem ofiarom przestępstw, przemocy, prowadziła także działalność gospodarczą. Miała zupełnie inne rachunki do tej działalności gospodarczej i biznes skarpetkowy był taki, żebym też nie ujawnił tajemnic przedsiębiorczych, to tam było ponad 150 faktur na te słynne miliony, o których napisał pan redaktor, które pierwsza wpłata od fundacji „Profeto” na zakupy od tej spółki była za 100 tysięcy złotych. One się świetnie sprzedały, bo znaleźli się odbiorcy hurtowi. Rzeczywiście fundacji „Profeto” udało się zarobić na tym. Mało tego, to wszystko jest ujawnione w sprawozdaniach finansowych z działalności gospodarczych, jawnych. I my też to będziemy ujawniać w odpowiednim czasie
— podkreślił.
Poczekamy, aż będzie można to odtajnić i wtedy sobie porozmawiamy, jak zrobić dobry biznes na skarpetkach i jak na tym jeszcze zarobić pieniądze, żeby pomagać ludziom, a nie tylko z nich szydzić
— zaznaczył.
Będą pozwy
Mecenas przekazał ponadto, że osoby, które przy pomocy kłamstw atakują księdza Michała Olszewskiego, w przyszłości doczekają się pozwów.
My to wszystko dokumentujemy. Zapewniam wszystkich, nie zapomnimy o was. I w swoim czasie, w wybranej przez nas formie, w wybranym przez nas czasie… bądźcie spokojni. My zbieramy materiał dowodowy, można podsyłać przez mojego Twittera linki do wypowiedzi, które są szczególnie obrażające
— zapewnił.
Jeżeli ludzie są tak bogaci, że chcą obrażać innych ludzi i płacić za to pieniądze, to czemu nie? Będziemy to rozważać
— dodał.
as/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/711404-tylko-u-nas-mec-wasowski-artykul-gw-to-manipulacja