„Skoro redakcja wprost przyznaje, że bazowała na aktach sprawy (…), to wszystko wskazuje na to, że służby, które mają zajmować się prowadzeniem śledztwa zwyczajnie „zwodowały” wybrane materiały w mediach prorządowych, aby przedstawić podejrzanego w negatywnym świetle i wywołać polityczną nagonkę (wzmożenie polityków większości rządzącej i wyzywanie osób objętych domniemaniem niewinności od „złodziei” nie jest przypadkiem)” - napisał na platformie X adw. dr Bartosz Lewandowski, komentując publikację „Gazety Wyborczej” dotyczącą ks. Michała Olszewskiego.
Wydawało się, że Koalicja 13 Grudnia i „zaprzyjaźnione” media dość długo nie wiedziały, co zrobić ze sprawą wyjścia na wolność ks. Michała Olszewskiego. Dziś natomiast na łamach „Gazety Wyborczej” ukazał się materiał Wojciecha Czuchnowskiego, który najwyraźniej próbował wytłumaczyć czytelnikom, że trzymanie w aresztach duchownego i urzędniczek przez ponad pół roku i to przed procesem było zasadne i praworządne.
Część pieniędzy, które Fundacja Profeto dostała z Funduszu Sprawiedliwości, szła na prywatne wydatki księdza Michała Olszewskiego. Były też wpłaty dla jego rodziców i dla spółki, w której udziały ma jego adwokat i wiceprezeska fundacji. Miliony wydano na sprzęt do produkcji telewizyjnych i… skarpetki
— grzmiał dziennikarz „Gazety Wyborczej”.
Lewandowski: To potwierdzenie stosowania aresztu wydobywczego
Tekst komentowali już obaj obrońcy księdza, mec. Wąsowski i mec. Skwarzyński. Teraz głos zabrał również mec. Bartosz Lewandowski, w sprawie również dotyczącej Funduszu Sprawiedliwości reprezentujący posła Marcina Romanowskiego.
Przeczytałem trochę z opóźnieniem tekst w „Gazecie Wyborczej”, który miał w negatywnym świetle przedstawić zwolnionego z aresztu ks. Michała Olszewskiego. I tak:
miło, że sama „Gazeta Wyborcza” przyznaje, że ks. Olszewski siedział w areszcie, bo korzystał z odmowy składania wyjaśnień. To jest, proszę Państwa, potwierdzenie stosowanego wobec podejrzanych aresztu wydobywczego
— wskazuje prawnik we wpisie na platformie X.
skoro redakcja wprost przyznaje, że bazowała na aktach sprawy (w tym m. in. wnioskach aresztowych), to wszystko wskazuje na to, że służby, które mają zajmować się prowadzeniem śledztwa zwyczajnie „zwodowały” wybrane materiały w mediach prorządowych, aby przedstawić podejrzanego w negatywnym świetle i wywołać polityczną nagonkę (wzmożenie polityków większości rządzącej i wyzywanie osób objętych domniemaniem niewinności od „złodziei” nie jest przypadkiem). A to oznacza, że mamy do czynienia z ujawnieniem materiałów ze śledztwa z przyczyn politycznych
— ocenia mecenas Lewandowski.
Z tekstu wyłania się obraz raczej hipotez śledczych, co do wydatków rzekomo niezgodnych z projektem, a nie fakt ich potwierdzenia „na cele prywatne”. Zachęcam do lektury oświadczenia obrońcy ks. Olszewskiego mec. Krzysztofa Wąsowskiego
— podsumowuje.
Obrońcy ks. Olszewskiego o publikacji „GW”
Żadne pieniądze z rachunku Fundacji Profeto nie poszły na prywatne wydatki ks. Michała Olszewskiego. Płatności kartą „w sklepach, restauracjach, hotelach i za bilety (kolej, samoloty)” nie były połączone z rachunkiem bankowym Fundacji. Żadne środki nie były „pobierane”, „wydawane” czy „przelewane” z rachunku Fundacji dedykowanego projektowi „Archipelag. Wyspy wolne od przemocy” - ani na osoby fizyczne powiązane rodzinnie, ani na spółkę Przestrzenie Kultury Sp. z o.o., wskazane w tej publikacji. Podobnie „biznes skarpetkowy” i współpraca w ramach działalności gospodarczej Fundacji Profeto ze spółką Many Mornings nie miały nic wspólnego z realizacją projektu „Archipelag”
— napisał we wspomnianym oświadczeniu mec. Krzysztof Wąsowski.
Jeżeli chodzi o publikację „Gazety Wyborczej” na temat księdza Olszewskiego, warto wspomnieć także o wczorajszym wpisie mecenasa Wąsowskiego na platformie X, gdzie adwokat odnosił się do samej zapowiedzi, a nie całości tekstu.
Przeczytawszy „zajawkę”… mogę jedynie podziękować autorowi, że ujawnia najpilniej strzeżone przed obroną, tajemnice prokuratorskiego śledztwa (i jak sądzę jutro ujawni więcej…)
— podkreślił Wąsowski.
Również drugi z obrońców duchownego, mec. Michał Skwarczyński, odniósł się do publikacji „Wyborczej”, tyle że w rozmowie z Telewizją wPolsce24.
Według tych analiz, pozytywny obraz dotyczył prawie 90 proc. przekazu, jaki przewijał się przez media internetowe. Przekaz, który pojawił się na temat ks. Olszewskiego to był zasięg ponad 50 mln. I były to treści, które można określić jako bardzo pozytywne. W tym właśnie kontekście pojawia się ten paszkwil i proszę nie liczyć, że chodziło tu o cokolwiek innego
To są kłamstwa na bardzo prozaicznym, niskim poziomie. Żadne pieniądze, które były przekazywane z FS na budowę archipelagu, na konto, które przecież do tego służyło, nie były wydatkowane w ten sposób, jak to jest opisane w tych paszkwilach
— powiedział prawnik w rozmowie z red. Oliverem Pochwatem.
To jest podstawowe przekłamanie, które pojawiło się w tym tekście. Nie było żadnego wyprowadzania środków tego rodzaju, po prostu pomylono - albo zrobiono to intencjonalnie – działalność Profeto z pozostałą działalnością oderwaną od archipelagu żeby stworzyć wrażenie, że te pieniądze szły nie wiadomo na co i nie wiadomo z jakich źródeł trafiały na konta. Tak nie było
— podkreślił.
aja/X
CZYTAJ WIĘCEJ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/711322-lewandowski-punktuje-gw-sluzby-ujawnily-wybrane-materialy