Politycy PiS, z którymi rozmawiała PAP, sceptycznie podchodzą do pomysłu ewentualnych prawyborów w PiS, które miałyby wyłonić kandydata ugrupowania na prezydenta. To raczej chęć zrobienia szumu wokół całego procesu wyboru kandydata - oceniają rozmówcy. Do parlamentarzystów PiS wczoraj miał trafić sms dotyczący kwestii prawyborów
W PiS rozważany jest pomysł przeprowadzenia prawyborów, które miałby zdecydować, kto ostatecznie będzie kandydatem ugrupowania na prezydenta.
Wybory między trzema albo czterema kandydatami, najlepiej prezentującymi się w naszych wewnętrznych badaniach, dokonają się na Zjazdach Okręgowych, które będą się odbywać w różnych datach od końca października do połowy listopada. Wtedy ogłosimy wyniki. Bardzo poważnie rozważamy takie rozwiązanie
— informowali portal niezależna.pl politycy ze ścisłego kierownictwa PiS.
Prezes ugrupowania Jarosław Kaczyński komentując te doniesienia na piątkowej konferencji prasowej powiedział, że kwestia prawyborów była omawiana co najmniej od wielu tygodni.
Decyzja jeszcze nie zapadła
— zaznaczył.
Potencjalni kandydaci PiS
Na giełdzie nazwisk potencjalnych kandydatów PiS wymieniani są: prezes IPN Karol Nawrocki, europoseł i były kandydat na prezydenta stolicy Tobiasz Bocheński, b. wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak, a także były wiceszef MSZ Marcin Przydacz. Wcześniej padało też nazwisko Zbigniewa Boguckiego, ale - jak przekazali PAP politycy PiS - raczej nie jest on już brany pod uwagę.
Politycy PiS, z którymi rozmawiała PAP twierdzili, że nic nie wiedzą o pomyśle ewentualnych prawyborów. Jeden z nich przyznał nawet, że kiedy dowiedział się o tym z mediów, uznał to za żart.
SMS do parlamentarzystów
Jak dowiedziała się PAP, wczoraj do parlamentarzystów PiS został rozesłany sms ws. prawyborów.
Szanowni Państwo, nie zapadła żadna ostateczna decyzja w tej sprawie, rozważane są różne formy wyłaniania naszego kandydata. Prawybory były jednym z rozważanych rozwiązań. Nie ma także decyzji co do kandydata naszej formacji na prezydenta. Na poziomie kierownictwa partii jest powołany zespół analizujący możliwe kandydatury
— brzmi treść wiadomości, którą otrzymali politycy PiS.
Parlamentarzyści PiS, z którymi rozmawiała PAP podchodzą sceptycznie do ewentualnych prawyborów.
Nie wiem na ile ten pomysł jest poważnie rozważany. Zakładam, że komuś zależało na szumie w temacie wyłaniania kandydata. Osobiście nie sądzę, abyś poszli w tym kierunku
— mówił jeden z posłów.
Kolejny z rozmówców zastanawiał się jak takie prawybory miałyby być zorganizowane.
Czy każdy może się zgłosić? Czy miałby to być sondaż w oparciu o nazwiska, które centrala zaproponuje? No i co z konsekwencjami tych prawyborów; przecież może w nich wygrać ktoś, kto wcale nie powinien być kandydatem. To zasadnicze ryzyko
— ocenił rozmówca. Chyba że - dodał - do prawyborów stanęłyby dwie osoby, obie akceptowane przez prezesa PiS jako potencjalni kandydaci.
Tylko w takiej formule bym to widział
— zaznaczył.
Rozmówcy PAP zwracają uwagę na jeszcze jedną kwestię - datę ogłoszenia kandydata. Dotychczas pojawiały się głosy, że miałoby się to nastąpić 10 lub 11 listopada.
Prawybory miałyby się odbywać podczas Zjazdów Okręgowych przy okazji wewnętrznych wyborów władz okręgowych. Planowane są one od ostatniego weekendu października do 10 listopada (zjazdy mają się odbywać w weekendy).
Gdyby prawybory miały odbywać się podczas tych zjazdów, to prezentacja kandydata nie nastąpiłaby w zakładanym terminie, bo partia nie zdążyłaby tego ogarnąć. Przy takim scenariuszu ogłoszenie kandydata musiałoby nastąpić z tydzień później
— ocenił jeden z posłów PiS.
Wydaje mi się, że te prawybory będą na zasadzie: pogadamy, pogadamy, a później będzie jak zwykle. Tak samo jak z reformą partii - przeżywaliśmy to przez dwa miesiące i widać jak zostaliśmy „skutecznie zreformowani”
— przyznał jeden z działaczy PiS.
tkwl/PAP
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/710348-co-z-prawyborami-w-pis-parlamentarzysci-otrzymali-smsy