Jeśli Niemcy w pełni wykorzystają procedury readmisji migrantów, to będą mogli wysłać nad Wisłę nawet 40 tys. osób, a Polska będzie zmuszona je przyjąć. Polskie MSZ obawia się takiej sytuacji – podaje Interia. „Tak właśnie dbają o nasze bezpieczeństwo – i tak właśnie są skuteczni w polityce zagranicznej…” - skomentował na platformie X Paweł Jabłoński, poseł PiS. „Rząd obalony, migranci z Niemiec mogą jechać do Polski, zatem dalsza destabilizacja na polskiej granicy wschodniej po prostu im się przestało opłacać” – napisał inny polityk opozycji, Sebastian Kaleta.
Niemcy regularnie odsyłają Polsce migrantów, którzy przekroczyli granicę w sposób nieuprawniony
— pisze serwis Interia. Dlaczego odsyłają? Bo mogą… Niestety, to nie żart.
Naszemu zachodniemu sąsiadowi pozwalają na to dwie procedury. Pierwsza, dublińska, dotyczy głównie osób, które złożyły wniosek azylowy w Polsce, ich podania jeszcze nie rozpatrzono, ale zdążyły już wyjechać np. do Niemiec. Berlin może wówczas odesłać taką osobę do Polski na podstawie obowiązującego od 10 lat porozumienia dublińskiego.
Druga, wynikająca z porozumienia polsko-niemieckiego, to klasyczna readmisja. Dotyczy migrantów nielegalnie przebywających na terenie Niemiec, którzy wcześniej znaleźli się w Polsce.
CZYTAJ TAKŻE:
„Warszawa będzie zobowiązana przyjąć te osoby”
Niemcy w ostatnim czasie nie tylko zaczęły uszczelniać granice, ale również kontrolować migrantów wewnątrz państwa. Pomogło to wykryć osoby, których celem były Niemcy, jednak najpierw dotarły do Polski, gdzie złożyły wnioski azylowe, aby móc pozostać na terenie Unii Europejskiej. Ta grupa migrantów podpisała dokumenty w Polsce, po czym wyruszyła na zachód.
Berlin może ich odesłać do Polski, a Warszawa będzie zobowiązana przyjąć te osoby. Z naszych informacji pochodzących od źródeł związanych z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, liczba migrantów, których Niemcy mogą odesłać do Polski, sięga nawet 40 tysięcy osób
– podaje Interia.
Kaleta: Destabilizacja przestała im się opłacać
Wszystko to rzuca zupełnie nowe światło na ostatnie płomienne zapewnienia premiera Donalda Tuska i jego ministrów, którzy zachowują się, jakby nikt przed nimi nie wpadł na pomysł, że ochrona polskich granic jest konieczna, a za kryzysem na granicy polsko-białoruskiej stoi dwóch wschodnich satrapów. Oczywiście nie tylko nie wpadli na ten pomysł jako pierwsi, ale jeszcze dwa-trzy lata temu, będąc w opozycji, pokrzykiwali o „dzieciach z Michałowa” i „biednych ludziach szukających swojego miejsca na ziemi”, a argumentów o Łukaszence i Putinie albo nie chcieli przyjmować, albo przekonywali, że dyktatorzy z Mińska i Moskwy w ten sposób… pomagają PiS-owi.
Szerszego planu nie tyle wschodniego, co zachodniego sąsiada Polski (choć kierowanego tymi samymi pobudkami, co putinowska Rosja) dopatrzył się w tym poseł Sebastian Kaleta.
Na czym polega operacja „Migranci Tuska”? Kiedy w 2021 roku Putin i Łukaszenka atakowali Polskę migrantami Niemcy poprzez swoją partię w Polsce utrudniali obronę polskiej granicy, bo zależało im podobnie jak Rosji na destabilizacji w Polsce, a w konsekwencji zmianie rządu. Przypominam, że żołnierze byli lżeni przez polityków dzisiejszej koalicji rządowej i celebrytów, a fala kłamstw zalewała medialny mainstream. Nie przyjmowano do wiadomości, że granicę w miażdżącej większości nielegalnie przekraczają młodzi mężczyźni. Niemcom operacja się powiodła, mają swój rząd w Warszawie. Zmieniły się zatem cele. Teraz jest nim ulokowanie niechcianego już zaciągu migrantów w Polsce, co przy poprzednim rządzie było niemożliwe. Aby operacja ta odbyła się bez przeszkód, a wiadomo, że polskie społeczeństwo jest przeciwne relokacji, potrzebna jest zasłona dymna. Stąd ta akcja z azylem. Rząd obalony, migranci z Niemiec moga jechać do Polski, zatem dalsza destabilizacja na polskiej granicy wschodniej po prostu im się przestało opłacać
— napisał polityk opozycji na platformie X.
Niemcy szykują się do relokowania w Polsce 40 tysięcy nielegalnych migrantów‼️ Zresztą od początku roku wysłali nam nieznaną ilość. Tamtejsze media mówią o kilkunastu tysiącach. Stąd ta zasłona dymna z azylami
— wskazał Kaleta we wcześniejszym wpisie.
Jabłoński: Jedno mówią, drugie robią, a w rzeczywistości nie robią nic
Do sprawy odniósł się także Paweł Jabłoński, poseł PiS, były wiceszef MSZ.
Nawet 40 tys. nielegalnych imigrantów Niemcy mogą odesłać do Polski. Dzisiaj media informują, że polski rząd zdaje sobie z tego sprawę. Zobaczcie, że jedno mówią, drugie robią. Mówią, że będą dbać o bezpieczeństwo polskich granic, ale w rzeczywistości nie robią nic, aby zabezpieczyć Polskę przed tymi imigrantami z Niemiec. Trzeba im patrzeć na ręce, nie można wierzyć w ani jedno ich słowo bez sprawdzania. My będziemy to sprawdzać, będziemy weryfikować. Tutaj w Sejmie i nie tylko. Udostępnijcie ten film, prześlijcie go dalej, warto, aby jak najwięcej ludzi dowiedziało się o tym, co dzisiaj grozi Polsce pod rządami Donalda Tuska
— powiedział w nagraniu zamieszczonym na platformie X.
Nawet 40 tysięcy migrantów Niemcy mogą odesłać do Polski❗️ – przyznaje rząd D.Tuska. Tak właśnie dbają o nasze bezpieczeństwo – i tak właśnie są skuteczni w polityce zagranicznej… Koniecznie podajcie dalej – niech dowie się o tym jak najwięcej ludzi – tylko opór całego społeczeństwa może ich zatrzymać!
— podkreślił Jabłoński w opisie zamieszczonego filmiku.
Cóż, przecież Niemcy są takimi wspaniałymi sąsiadami, przyjaciółmi i sojusznikami w NATO, choć ten okropny PiS obrażał tych wspaniałych sąsiadów nieustannie. Wspaniały przyjaciel i sojusznik przecież nie odważyłby się traktować Polski w ten sposób, a z pozycją międzynarodową doskonale odbudowaną dzięki Donaldowi Tuskowi i Radosławowi Sikorskiemu powinniśmy przecież bez problemu móc się dogadać z tym wspaniałym i chcącym wyłącznie naszego dobra sąsiadem. Prawda? Prawda?!
jj/Interia.pl, X
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/710242-niemcy-odesla-do-polski-nawet-40-tys-migrantow-bo-moga