Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił odwołanie złożone przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Wcześniej pozwolenia na zorganizowanie wydarzenia odmówił warszawski ratusz. Rzecznik Stowarzyszenia MN powiedział, że marsz 11 listopada i tak przejdzie. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski we wpisie na X próbował tłumaczyć, że racja jest po jego stronie.
Bitwa o marsz
Przedwczoraj ratusz odmówił stowarzyszeniu Marsz Niepodległości pozwoleń na zorganizowanie 11 listopada zgromadzeń na trasie od ronda Dmowskiego do Stadionu Narodowego. W tym terminie i na tej trasie od lat stowarzyszenie organizowało Marsz Niepodległości.
Jak przekazał stołeczny ratusz, stowarzyszenie Marsz Niepodległości złożyło 28 września 2024 r. pierwsze zawiadomienie o zgromadzeniu zwołanym od godz. 21 w dniu 28 października do godz. 1 w dniu 12 listopada.
Organizator złożył następnie kolejne, praktycznie tożsame w treści zawiadomienia, różniące się jedynie początkową datą planowanej aktywności
— wyjaśnił ratusz.
Po tej decyzji ratusza rzecznik Stowarzyszenia MN zapowiedział, że Stowarzyszenie będzie odwoływał się od decyzji prezydenta miasta.
CZYTAJ WIĘCEJ:
„Stowarzyszenie nie składa broni”
Dzisiaj Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił odwołanie złożone przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości.
Stowarzyszenie nie składa broni. Marsz ulicami Warszawy oczywiście przejdzie
— zapowiedział rzecznik prasowy Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Aleksander Kowaliński.
W środę po południu Sąd Okręgowy odrzucił odwołanie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości od decyzji prezydenta miasta zakazującej marszu
— poinformował prezes stowarzyszenia Bartosz Malewski.
Jesteśmy po rozprawie przed Sądem Okręgowym w sprawie Marszu Niepodległości. Niestety, rozstrzygnięcie jest dla nas niekorzystne. Sąd zgodził się z jednym z argumentów prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, ale jednocześnie zakwestionował inny argument, który był bardzo mocno „eksploatowany” przez prezydenta Warszawy w mediach
— powiedział Malewski.
Zaznaczył, że sąd przyznał rację stowarzyszeniu, że wnioski zostały złożone „w terminie”. Podkreślił, że stowarzyszenie od początku podkreślało, że twierdzenia urzędu miasta są niezgodne z przepisami prawa o zgromadzeniach.
I właśnie dlatego to orzeczenie, które oddala nasze odwołanie, postrzegam jako pozytywne. Sąd uznał za zasadne argument o zagrożeniu dla życia, zdrowia i mienia z tego względu, że zgromadzenie miałoby odbywać się przez 16 dni
— dodał.
Będzie zażalenie
Zwrócił uwagę, że pomijana jest kwestia innych zawiadomień, które mają okres krótszy, m.in dwa dni wypadające w weekend. Dodał, że argument, że tego rodzaju zgromadzenie miałoby zagrażać mieniu w znacznych rozmiarach oraz życiu i zdrowiu wydaje się dużo mniejszej wagi aniżeli przy zgromadzeniu 16-dniowym.
Będziemy składać zażalenie na postanowienie sądu. Mamy na to 24 godziny
— podkreślił Malewski.
Przypomniał, że w mocy zostają złożone przez stowarzyszenie zawiadomienia dotyczące 11 listopada.
Liczymy na to, że urząd postąpi w tym przypadku racjonalnie i postąpi zgodnie z przepisami, tj. wprowadzi do Biuletynu Informacji Publicznej zgromadzenie 11 listopada
— zaznaczył.
Zaapelował do prezydenta Warszawy, że gdy ma jakieś wątpliwość, to żeby wyznaczył termin rozprawy administracyjnej. Ocenił, że argumenty, które podnosi prezydent Warszawy są pozorne.
Mecenas Magdalena Majkowska z Instytutu Ordo Iuris podkreśliła, że zgromadzenia publiczne nie są i nie mogą być instrumentem walki politycznej, ponieważ wolność zgromadzeń jest wolnością konstytucyjną przysługującą każdemu obywatelowi.
CZYTAJ TEŻ:
kk/Polsat NEWS
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/710056-co-z-marszem-niepodleglosci-jest-decyzja-sadu