„W Polsce nie chodzi o prawo do azylu, ale o nielegalną migrację. Tusk powinien wpierw zablokować pakt migracyjny. Robi to wszystko pod wybory prezydenckie” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba. Politolog z KUL podkreśla, że Tusk stara się pokazać, jako twardy obrońca polskich granic. „To, co on mówi, a co robi, to są dwie różne rzeczy. Oczywiście będzie patrzył na to, jak będą układać się nastroje społeczne lub jaka będzie presja zewnętrzna” - stwierdza prof. Ryba.
Podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział, że zawiesi prawo do azylu w związku z trwającą na naszej wschodniej granicy wojną hybrydową. Nie wspominał jak przed laty o biednych ludziach, którzy „szukają swojego miejsca na ziemi”. Zdaniem prof. Mieczysława Ryby, jedynym celem Donalda Tuska nie jest chronienie Polaków przed nielegalną migracją, ale zdobycie przewagi nad PiS w prezydenckiej kampanii wyborczej.
Tusk robi to wszystko pod wybory prezydenckie. Spójrzmy na kampanię wyborczą w USA. Kwestie dotyczące migrantów są bardzo silnym elementem gry politycznej w Ameryce. Donald Trump może wygrać te wybory, a wiele na to wskazuje, właśnie ze względu na kluczową dla Amerykanów sprawę migrantów. Te kwestie bardzo silnie grają również w polityce europejskiej. Spójrzmy na Francję czy Niemcy. Z kolei w Austrii wygrała antyemigracyjna Partia Wolności. Polska jest częścią świata Zachodu, a Tusk myśląc o wyborach prezydenckich, stara się w to wszystko wpisać
— uważa prof. Mieczysław Ryba.
„Tusk gadać może dużo”, ale nic się nie zmieni
Dla prof. Ryby miarą wiarygodności słów Tuska jest jego zachowanie dotyczące paktu migracyjnego.
W swoich wypowiedziach Tusk staje się już nawet nie PiS-owski, ale wręcz Konfederacki. W realu jednak nic się nie zmieni. Mamy przyjęty pakt migracyjny, którego kolejne etapy są realizowane. Nie wejdzie on w życie przed wyborami prezydenckimi, dlatego Tusk gadać może dużo. To co on mówi, a co robi, to są dwie różne rzeczy. Oczywiście będzie patrzył na to, jak będą układać się nastroje społeczne lub jaka będzie presja zewnętrzna. Teraz mówi to, co ludzie chcą usłyszeć. Widać, że się przygotowuje do prezydentury
— mówi nam politolog z KUL.
W Polsce nie chodzi o prawo do azylu, ale o nielegalną migrację. Tusk powinien wpierw zablokować pakt migracyjny. Jeśli ktoś rzeczywiście ucieka przed wojną, to też przecież nie przesadzajmy, bo ludziom należy pomagać. Tyle, że Donald Tusk chciał być bardziej papieski niż papież i przelicytować wszystkich w tej wypowiedzi. Pokazać jaki jest twardy w kwestii migrantów
— zauważa nasz rozmówca.
Słowami Tuska ws. zawieszenia prawa do azylu w Polsce zdziwieni są politycy koalicji rządzącej. Szymon Hołownia mówi o „świętym prawie azylu”, Adrian Zandberg nazywa słowa Tuska cynicznymi, a minister Adam Bodnar z zakłopotaniem chowa głowę w piasek.
Nawet jeśli szefowie partii tworzących koalicję rządzącą robią teraz wielkie oczy i biorą słowa Tuska na serio, to nie mają właściwie wyjścia. Tusk wie już, że Lewica i Trzecia Droga wystawią w pierwszej turze wyborów prezydenckich własnych kandydatów. W drugiej turze, podczas konfrontacji kandydata PiS z kandydatem PO i tak będą musieli poprzeć Tuska, lub kogoś od niego. Dlatego ich protesty są bez znaczenia
— podsumowuje prof. Mieczysław Ryba.
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/709845-prof-ryba-tusk-mysli-o-wyborach-nie-o-prawie-do-azylu