„To nie są standardy europejskie. To są standardy człowieka Wschodu. Z tym mi się kojarzy. Mimo pseudo-manier oksfordzkich pan Sikorski jest człowiekiem Wschodu” - powiedział poseł PiS Marcin Przydacz na antenie Telewizji wPolsce24, komentując doniesienia naszej stacji o tym, że szef MSZ wysłał do ambasadorów zakaz udziału w spotkaniu z polskim prezydentem.
Telewizja wPolsce24 dotarła do pisma, które szef MSZ Radosław Sikorski wysłał do ambasadorów. Wynika z niego, że ambasadorowie nie mogą wziąć udziału w spotkaniu, na które zaprosił ich prezydent Andrzej Duda.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ NEWS. Sikorski zabrania ambasadorom wzięcia udziału w spotkaniu z prezydentem! Dotarliśmy do szokującego pisma
Kulisy zamieszania
Doniesienia te na antenie wPolsce24 skomentował poseł Prawa i Sprawiedliwości, były wiceminister Marcin Przydacz.
Musimy najpierw przypomnieć, skąd cała ta sytuacja się wzięła. Otóż pan minister Sikorski za decyzją pana premiera Donalda Tuska postanowił hurtowo odwołać w zasadzie wszystkich ambasadorów powołanych dotychczas przez prezydenta Andrzeja Dudę
— wskazał.
Pięćdziesięciu ambasadorów zawrócił do kraju, ponieważ nie ma kompetencji - zgodnie z konstytucją - do ich odwołania, ale może ich zawrócić do kraju i sparaliżować ich pracę, łamiąc dotychczasowy obyczaj i zwyczaj. Ci ambasadorowie w większości to byli przecież ludzie związani z MSZ-em już wcześniej, profesorowie z uniwersytetów, którzy wyjechali na placówki w miejscach, w których się dobrze odnajdywali, więc tutaj był paraliż po stronie pana ministra Sikorskiego
— mówił.
Zakaz kontaktów
Marcin Przydacz skomentował ujawniony przez Telewizję wPolsce24 „zakaz kontaktów”.
Ale jak widać, to nie jest wystarczające i tych złośliwości, przykrości, jakich pan Sikorski próbuje przyprawić i urzędnikom, i ambasadorom, i najwyższym przedstawicielom państwa polskiego jest więcej, albowiem dowiadujemy się, że zakazuje kontaktu. Jak rozumiem, to także dotyczyły momentu tzw. „narady ambasadorów”
— powiedział.
Raz w roku wszyscy polscy ambasadorowie przyjeżdżają do Polski, spotykają się i w MSZ, ale także i z premierem i prezydentem. W tym roku po raz pierwszy w historii ta narada nie mogła się nazywać „naradą ambasadorów”, ponieważ za sprawą ministra Sikorskiego nie mamy ambasadorów, ta służba jest sparaliżowana. Zakładam, że wielu z nich, jak już było w Polsce, chciało się spotkać z prezydentem po to, żeby usłyszeć opinię prezydenta, tak jak to było przez ostatnie 30 parę lat, ale słyszę, że Sikorski wzorem wschodnich satrapów zakazuje nawet spotkań i rozmów. To nie są standardy europejskie. To są standardy człowieka Wschodu. Z tym mi się kojarzy. Mimo pseudo-manier oksfordzkich pan Sikorski jest człowiekiem Wschodu
— ocenił polityk.
Wymiana ambasadorów
Marcin Przydacz przedstawił także swoją ocenę na temat tego, dlaczego przedstawicielom koalicji rządzącej tak bardzo zależy na wymianie ambasadorów w kluczowych dla Polski krajach.
W sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych przysłuchujemy się tym kandydatom, chociaż to też jest złamany dotychczasowy zwyczaj, bo najpierw powinna być zgoda prezydenta na danego kandydata, i dopiero na ostatnim etapie KSZ. Tutaj minister Sikorski łamie ten zwyczaj i najpierw przysyła ich do komisji po to, aby później wywierać presję na prezydenta. W większości ci ambasadorowie nie uzyskują pełnego poparcia komisji, nawet dochodzi do różnego rodzaju przekrętów protokolarno-regulaminowych, byleby ich przemknąć. Tak było ostatnio przy próbie obsadzenia ambasady w Erywaniu. Dlaczego? Mogę po prostu popatrzeć na nazwiska. Pan minister Klich to jest po prostu kolega partyjny ministra Sikorskiego. Chciał jechać do Waszyngtonu, więc trzeba było dobrego ambasadora Magierowskiego sparaliżować, zawrócić go do kraju
— mówił.
Innym przykładem jest działaczka Platformy Obywatelskiej, która ma jechać do Hiszpanii w zamian za panią profesor, która do dzisiaj zawiadywała polską placówką w Madrycie. Działaczka PO jeszcze przed przyjściem do komisji na portalach społecznościowych do polityków opozycji, czyli polityków Prawa i Sprawiedliwości, zwracała się, podając tweety o treści typu „łap pajacu”. Taki jest poziom dyplomacji pana ministra Sikorskiego. On sam będzie się przedstawiał jako wielki „oksfordczyk”, ale kadry polityczne, które to proponują są takie, jakie są. Minister Klich mówił o Donaldzie Trumpie, że to jest „polityk niezrównoważony”. Mówił to o człowieku, który za chwilę może być prezydentem USA
— zauważył Marcin Przydacz.
CZYTAJ TAKŻE:
as/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/709610-tylko-u-nas-przydacz-sikorski-to-czlowiek-wschodu