„Popełniliśmy, być może, (…) ten błąd, że myśleliśmy: ‘Najważniejsze to wygrać wybory’. I wygraliśmy je. I na szczęście, dzięki Trzeciej Drodze, nie mamy trzeciej kadencji PiS-u” - przekonywał marszałek Sejmu Szymon Hołownia podczas kongresu Polski 2050, przepraszając wyborców, że nie udało się „dowieźć” wszystkiego, co partia obiecała. Czy w ten sposób przyznał pośrednio, że jego ugrupowanie składało zapowiedzi niekoniecznie możliwe do realizacji, byleby tylko wygrać wybory lub znaleźć się w koalicji rządzącej?
Kongres Polski 2050 Hołownia zaczął od podziękowań składanych działaczom jego partii za zaangażowanie w pomoc dla powodzian. Przyznał jednak, że części wyborców należą się przeprosiny.
Dzisiaj poza słowami wdzięczności muszą paść też przeprosiny wobec tych, których nadziei nie dowieźliśmy. Oczywiście, trzeba dzisiaj sobie jasno powiedzieć, że w ciągu tego pierwszego okrążenia nie udało się zrobić tego wszystkiego, co myśleliśmy, że uda się zrobić. Bo popełniliśmy, być może, wielu z nas w głowie, ja pewnie też trochę, ten błąd, że myśleliśmy: „Najważniejsze to wygrać wybory”. I wygraliśmy je. I na szczęście, dzięki Trzeciej Drodze nie mamy trzeciej kadencji PiS-u
— stwierdził.
„Nie wszystko nam się udało”
Cóż, liczbowo, jeśli chodzi o samodzielny komitet, wybory wygrało PiS, tyle że nie udało mu się zbudować większości. Pytanie tylko, co Szymon Hołownia chce w ten sposób powiedzieć: że błędem było wskazywanie zwycięstwa wyborczego jako priorytetu. Czy oznaczało to, że partia Hołowni składała nie zawsze realne do spełnienia obietnice, byleby tylko wygrać? Czy może - że nie wierzyła, iż wygrana jest w ogóle możliwa i że będzie częścią koalicji rządzącej?
Ale to nie był koniec podróży, to był jej początek. I każdy z nas, tak jak potrafił, wziął się do roboty na swoim odcinku odpowiedzialności, próbując zmieniać kraj. Czy nam się udało? Tak jak mówię, nie wszystko nam się udało
— przyznał.
Jeśli chodzi o to, co się obecnej władzy udało, zdaniem Hołowni, można tu wymienić „przywracanie praworządności i przyzwoitości”, sukcesy w obszarach zielonej energii czy uzyskanie pieniędzy z UE. Cóż. Sytuacja wokół pieniędzy z UE jednoznacznie pokazała, że prawdziwym „kamieniem milowym” była zmiana rządu w Polsce i trudno określić to jako sukces obecnego rządu, a już na pewno Hołowni czy jego partii. „Praworządność i przyzwoitość” obserwowaliśmy chociażby w zeszłym tygodniu, gdy legalny Prokurator Krajowy Dariusz Barski nie mógł przystąpić do pracy, a Dariusz Korneluk, który wygrał dziwny „konkurs” na to stanowisko, wymachuje „dekretem Prezesa Rady Ministrów”. Zmian w mediach publicznych dokonuje się za pomocą „silnych ludzi”, wszystko sprowadza się do wymiany dziennikarzy „pisowskich” na „swoich”, a do programów i audycji zaprasza się zadymiarzy pokroju Arkadiusza Szczurka. Janusz Palikot może zostać zwolniony z aresztu za poręczeniem majątkowym, ale takiej możliwości nie ma w przypadku ks. Michała Olszewskiego.
„Cisnąć rozwój Polski”
Marszałek Sejmu z całą pewnością zdenerwuje Romana Giertycha, Tomasza Lisa czy Elizę Michalik. Oświadczył bowiem:
Musimy jeszcze mocniej cisnąć rozwój Polski, stawiając go, jeśli nie na równi, to najlepiej przed rozliczeniami. Ci, którzy mają siedzieć, powinni iść siedzieć i nie możemy dawać się w nieskończoność wodzić im za nos
— przekonywał Hołownia.
Im dłużej będziemy babrać się w rozliczeniach - które są niezbędne, ale nie są sensem naszego istnienia w polityce - tym mniej czasu zostanie nam na rozwój
— dodał polityk, który sam na początku bieżącego roku przyłożył rękę do stawiania w centrum „rozliczeń”, choć nawet nie potrafił tego zrobić w sposób prawidłowy.
Kompletnie nie potrafimy komunikować swoich sukcesów. Tak, mnóstwa rzeczy nie dowieźliśmy, ale są też takie, które dowieźliśmy, umiejmy sobie za to podziękować i się z tego ucieszyć
— podkreślił.
Komunikowanie czegokolwiek, nie tylko sukcesów, których nie jest zbyt wiele, ale w ogóle wymiana informacji, czy to w ramach koalicji, czy w kontaktach z mediami czy z wyborcami - nie jest mocną stroną tego rządu. Minister Hennig-Kloska sama nie potrafiła dokładnie wskazać, na czym będą polegać „pożyczki dla powodzian” i do kogo mają być skierowane, a przedstawiciele kierownictwa resortu zdrowia: minister Izabela Leszczyna i wiceminister Wojciech Konieczny wypowiadają się, jak gdyby nie wiedzieli, ile pieniędzy faktycznie brakuje w budżecie NFZ. Natomiast w sprawie „tematów zastępczych” Koalicja 13 Grudnia doszła do perfekcji.
Gdyby to komunikacja była największym problemem tej koalicji…
aja/TVP Info, Interia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/708813-skad-niespelnione-obietnice-holownia-popelnilismy-blad