Już w następnym tygodniu na posiedzeniu Sejmu przewidziane jest I czytanie ustawy budżetowej, przypomnijmy - z rekordowym deficytem wynoszącym prawie 290 mld zł - ale na odbudowę po powodzi, przewidziano w nim rezerwę zaledwie w wysokości ok.3,1 mld zł. W tegorocznym budżecie minister finansów znalazł na ten cel tylko 2 mld zł, więc jak wszystko na to wskazuje, rząd Tuska zakłada, że przeznaczy na odbudowę terenów powodziowych ze środków budżetowych przez 2 lata, niewiele ponad 5 mld zł.
Wprawdzie w przestrzeni publicznej funkcjonuje informacja, że Komisja Europejska zgodziła się, na przesunięcie na odbudowę popowodziową w Polsce 5 mld euro, ze środków które rząd Mateusza Morawickiego wynegocjował w 2021 roku, ale środki te będą naszemu krajowi udostępniane do 2027 roku, a tak naprawdę do roku 2029, zgodnie z zasadą n+2, bo tak są rozliczane środki z Funduszu Spójności.
Skromna pomoc
Rządząca koalicja przeforsowała w Sejmie i w Senacie ustawę zawierającą różne rozwiązania pomocowe dla terenów popowodziowych i już dzisiaj wejdzie ona w życie, ale skala tej pomocy jest nadzwyczaj skromna, jak na tak ogromną skalę zniszczeń, w części zresztą zawinionych przez samego premiera Tuska. Ten mając informacje o spodziewanej skali opadów, nie tylko nie spowodował, żeby zbiorniki retencyjne na tym terenie, przygotowały odpowiednie rezerwy powodziowe, wcześniej spuszczając zgromadzoną wodę, a także nie ostrzegł wystarczająco wcześnie ludzi na zagrożonych trenach.
Wprawdzie gospodarstwa domowe otrzymały lub otrzymają po 10 tys zł z pomocy społecznej, ale już środki na remonty czy odbudowę mieszkań i domów w wysokości odpowiednio 100 tys. zł i 200 tys. zł, trafią do poszkodowanych w tej wysokości, ale tylko w przypadku kiedy zniszczenia przekroczą 80 proc. , przy tych niższych np. do 50%, będą wypłacane zaledwie w wysokości, odpowiednio 20 tys. zł i 40 tys. zł.
Namiastkę wsparcia finansowego otrzymają poszkodowani przedsiębiorcy, czy rolnicy, tak zdecydowali posłowie i senatorowie koalicji rządzącej, bowiem projekt przygotowany przez posłów PiS, zawierał dla tej grupy propozycje pomocy identycznej, jak ta udzielana w czasie pandemii covidu.
Budżet pęka w szwach
Skromność pomocy powodziowej dla poszkodowanych, wynika z tego, że zarówno tegoroczny budżet państwa jak i ten przyszłoroczny, są napięte do granic wytrzymałości i z deficytami, które można określić jako na granicy szaleństwa finansowego. Ten tegoroczny z deficytem wynoszącym blisko 184 mld zł, będzie miał jeszcze większe kłopoty, bo minister finansów już się przyznał, że nie uda się wykonać tegorocznych dochodów budżetowych na kwotę co najmniej 40 mld zł. Zamiast 682 mld zł dochodów budżetowych ma być ich tylko ok. 640 mld zł i to nie jest pewne, po z komunikatu resortu za okres styczeń - sierpień wynika, że do końca roku powinno wpłynąć do budżetu jeszcze ponad 270 mld zł , czyli średnio po ok 70 mld zł miesięcznie, podczas gdy do tej pory wpływało po ok. 50 mld zł miesięcznie.
Zupełnie dramatycznie wygląda projekt budżetu na następny rok, jak już wspomniałem rząd zaproponował deficyt wręcz o astronomicznych rozmiarach w wysokości ok. 290 mld zł, co oznacza, że żeby zrealizować wydatki w wysokości ponad 920 mld zł, ok 1/3 środków na każdy rodzaj wydatku, trzeba pożyczyć.
Co więcej rozmiary deficytu są tak ogromne, że stanowi on blisko 50 proc. planowanych dochodów budżetowych, co jest propozycją wręcz nieodpowiedzialną i jak się wydaje skrojoną tylko na pół roku, jako budżet na wybory prezydenckie. Chodzi o to, aby przynajmniej do połowy roku, nie proponować drastycznych cięć w wydatkach budżetowych, ponieważ obniżyłoby to szanse wyborcze kandydata na prezydenta rządzącej koalicji.
Sumarycznie deficyty tegoroczny i przyszłoroczny, wynoszą więc ok 470 mld zł i świadczą o tym, że finanse publiczne pod kierownictwem ministra Andrzeja Domańskiego, same znalazły się pod wodą i stąd skromność we wspieraniu poszkodowanych w tegorocznej powodzi. Ale już teraz jest jasne, że rząd Tuska przedstawił na następny rok klasyczny budżet wyborczy i przeprowadzi już po wyborach prezydenckich jego „urealnienie”, poprzez drastyczne cięcia wydatków na cele społeczne i najprawdopodobniej także te zbrojeniowe.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/708769-budzet-pod-woda-na-odbudowe-po-powodzi-tylko-5-mld-zl