„Przewodniczącą Komisji Regulaminowej jest Niemka, Heike Engelhardt, która zresztą z naruszeniem procedury nie przewodniczyła pierwszemu posiedzeniu komisji w mojej sprawie, aby móc zostać sprawozdawcą raportu w mojej sprawie i w ten sposób mieć pełnię wpływu na przebieg prac, raportu, który miałby być głosowany w środę. No coż, wielu komentuje, że to ewidentna ‘ustawka’ Tuska z Niemcami. Działania Przewodniczącej i rządzącej większości ewidentnie pokazują, że zostało złożone polityczne zamówienie, które musi być ‘dowiezione’ na tej sesji ZPRE. Niesamowity skandal i naruszenie wszelkich praw – organizacji, która powinna stać na straży praw człowieka i standardów, w sposób absolutnie karygodny je łamie. Jeśli ktoś jeszcze miał przekonanie, że tego typu organizacje mogą wznieść się ponad polityczne interesy, to właśnie zostały one skutecznie sfalsyfikowane” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl, poseł Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości.
CZYTAJ TAKŻE:Jest wniosek o umorzenie postępowania przeciwko Marcinowi Romanowskiemu! Mec. Lewandowski: Nie może się dalej toczyć
Zgromadzenia Parlamentarne Rady Europy zamierza już jutro podjąć decyzję o pana immunitecie. To szalenie krótki termin, szczególnie w kontekście pana prawa do obrony.
Marcin Romanowski: Tuskowi bardzo się spieszy, żeby przykryć swoje porażki. Tak wygląda polska i europejska „praworządność”: po piątkowym orzeczeniu sądu, bez pisemnego uzasadnienia sądu, w niedzielę prokuratura wnosi do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Jako pierwsi informują o tym posłowie PO. Przebywałem już wtedy w Strasburgu, więc po konsultacji niezwłocznie wróciłem do Warszawy, aby przygotować stanowiska i przygotować, zebrać i przetłumaczyć na angielski dokumenty.
Jak wyglądały kulisy tej sytuacji?
Regulamin ZPRE nakazuje Komisji opiniującej wniosek wysłuchanie mnie i umożliwienie mi przesłania dokumentów. Co tymczasem się wydarzyło? W czasie, kiedy byłem jeszcze w drodze, została mi wysłana mailem informacja, że Komisja opiniująca zbiera się jeszcze tego samego dnia oraz wzywa mnie do złożenia wyjaśnień następnego o 8:30 rano (!). Nie tylko fizycznie nie mógłbym się tam zjawić, ale przede wszystkim nie miałem czasu niczego przygotować, nawet przeczytać wniosku – który nawet nie został mi dostarczony (!). Nie mógłbym też oczywiście wydelegować kogokolwiek, aby przedstawił moje stanowisko. W tak skomplikowanej sprawie w kilka godzin, kiedy w piątek zapadły dwa orzeczenia o fundamentalnym dla sprawy znaczeniu, a nie ma jeszcze pisemnych uzasadnień. To jest w mojej ocenie kluczowe – dlatego między innymi takie przyspieszenie. Przedstawiłem w piśmie do Przewodniczącej komisji, że takie działanie w sposób jaskrawy narusza rudymentarne prawo do obrony przewidziane w art. 73 regulaminu ZPRE, nie daje możliwości przedstawienia swoich racji i narusza zasadę audiatur et altera pars.
Co jeszcze zawierało pana pismo do przewodniczącej komisji?
Wskazałem, że w sprawie doszło już raz do naruszenia regulacji Rady Europy ze strony polskiej prokuratury, co zostało stwierdzone przez polskie sądy w I i II instancji. Tryb procedowana przedmiotowego wniosku każe zastanowić się, czy nie dochodzi do kolejnego naruszenia regulacji prawnych. Jest to tym bardziej istotne, że w przypadku pozytywnego rozpatrzenia tego wniosku zostanę pozbawiony wolności, co już miało miejsce w przedmiotowej sprawie, a zostało uznane za naruszenie prawa.
Ustawka polityczna i medialna?
W tej sprawie, co istotne, dochodziło do wielu działań wskazujących w sposób jednoznaczny, że nie ma ona charakteru wymiaru sprawiedliwości, ale jest narzędziem politycznego prześladowania opozycji przez obecny rząd. Wskazuje na to charakter zarzutów (niepopartych dowodami, błędnych pod względem konstrukcji prawnej, etc.); upublicznianie przez prorządowe media oraz strony postępowania treści stanowiących materiał sprawy w celu prowadzenia ataków politycznych, w szczególności w trakcie kampanii wyborczej; okoliczności mojego zatrzymania w świetle kamer w sytuacji, kiedy wcześniej sam zgłosiłem się dobrowolnie do prokuratury; działania polityczno-medialne po moim zwolnieniu (jak chociażby określenie przez premiera immunitetu ZPREPACE jaką „wątpliwego” czy szkalowanie przewodniczącego ZPRE); próby wpływania na składy orzekające w sprawie - i wiele innych okoliczności, które chciałbym w sposób szczegółowy osobiście przedstawić oraz uwiarygodnić stosownymi dokumentami.
Wiele zmieniła piątkowa uchwała Izby Karnej Sądu Najwyższego.
Zaznaczyłem, że w związku z orzeczeniem Sądy Najwyższego z 27 września br. zakwestionowany został status prawny Prokuratora Krajowego, a tym samych chociażby skuteczność uchylenia mojego krajowego immunitetu, a także legitymacja podmiotów działających w przedmiotowej sprawie, w tym Zespołu nr 2 działającego w Prokuraturze Krajowej i nadzorowanego przez Prokuratora Krajowego, od którego pochodzi przedmiotowy wniosek. Wniosłem o wyznaczenie innego terminu, abym mógł przygotować się na odniesienie się do stawianych zarzutów i przesłanie dokumentów. To był oczywiście bardzo intensywny poniedziałek – podróż samochodem od wczesnego rana ze Strasburga do Warszawy, w międzyczasie jeszcze kontakt z kolegami z ZPRE, potem szybkie zajęcie się sprawami na miejscu. Maila odczytałem dopiero wieczorem i wysłałem odpowiedź po 10 wieczorem, wskazując, że zaproszenie na 8:30 rano jest z wspomnianych wcześniej względów awykonalne i mówiąc krótko – bezprawne.
Jak pan się miał przygotować?
Zamiast tego otrzymałem po godzinie 23:00 (!) maila z zaproszeniem na jutro rano na wysłuchanie online. Jakie było moje zdziwienie, że od kolegów z naszego biura w Strasburgu otrzymałem pytanie, czy będę się łączył. Przeczytałem szybko informację, ale nawet nie zdążyłbym ściągnąć z kancelarii podstawowych dokumentów, nie mówiąc już o rudymentarnym przygotowaniu się. Nawet kwestie językowe mają znaczenie, moim pierwszym językiem obcym jest niemiecki. Ponownie więc, zamiast iść na głosowania w Sejmie, podtrzymałem swój wcześniejszy wniosek i prosiłem o ponowne wyznaczenie rozsądnego terminu na wysłuchanie mnie i na przesłanie dokumentów. W piśmie wskazałem, że sprawa ma charakter wyjątkowo skomplikowany i kompleksowy – co wymaga szczegółowego wyjaśnienia, gdyż tylko w ten sposób mogę wykazać stricte polityczny charakter stawianych mi zarzutów (które nie mają charakteru korupcyjnego czy związanego z jakimkolwiek przywłaszczeniem mienia) oraz okoliczności sprawy, które wskazują na charakter politycznych prześladowań, a nie wymiaru sprawiedliwości. Przygotowanie i przetłumaczenie niezbędnych materiałów i dokumentów wymaga czasu zdecydowanie dłuższego niż zaproponowany przez Przewodniczącą. Na marginesie warto też dodać, że jeden z zarzutów został już zakwestionowany przez sąd jako całkowicie nieuprawniony, a służący jedynie uzasadnieniu aresztu tymczasowego.
W sprawie funduszu łamane są podstawowe prawa juz nie tylko stron postępowania, ale także elementarne prawa człowieka.
Podkreśliłem, że w sprawie od marca br. tymczasowo aresztowane są 3 osoby, w stosunku do których stosowane było nieludzkie i poniżające traktowanie. Sprawa jest obecnie przedmiotem badania przez polskie sądy oraz sprawę wniesiono do Komitetu Przeciwko Torturom ONZ. Celem tych tortur pozyskanie nieprawdziwych dowodów obciążających mnie lub byłego ministra sprawiedliwości – co wprost przyznają w publicznych wypowiedziach politycy rządowi i przychylni im komentatorzy. Podobnie traktowana jest próba pozbawienia mnie wolności, co również wprost przyznają politycy i prorządowi komentatorzy. Po kilku miesiącach od rozpoczęcia sprawy wnioskowana przez prokuraturę zgoda na tymczasowe aresztowanie mnie nie znajduje uzasadnienia procesowego (nie utrudniałem i nie zamierzam utrudniać postępowania ani ukrywać się), a stanowi jedynie represję polityczną. Bardzo wiele okoliczności wskazuje na naruszenia prawa do rzetelnego procesu z art. 6 EKPCz, jak również realne zagrożenie dalszych naruszeń. Postępowanie Komisji łamiące prawo do obrony niestety wpisuje się w to bezprawie. Zaznaczyłem, że jestem autorem projektów rezolucji wskazujących na bezprawne działania obecnej władzy w Polsce, a także wielu zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez polityków koalicji rządowej, wielu interwencji poselskich i innych działań, ze względu na które obecnie rządzący chcieliby mnie wyeliminować z życia politycznego.
Czy prokuratura, w świetle pozytywnej dla pana decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie, ma w ogóle prawo ponownie przedstawić panu zarzuty?
Konieczne było wskazanie członkom komisji, że zgodnie z polskim prawem, postawienie zarzutów w sytuacji braku zgody uprawnionego organu na ściganie skutkuje umorzeniem postępowania i brakiem możliwości ponownego przedstawienia zarzutów. W przedmiotowej sprawie okoliczność ta zaszła zarówno ze względu na brak zgody ZPRE na postawienie mi zarzutów i zatrzymanie (co prawomocnie stwierdził polski sąd), jak i ze względu na orzeczenie Sądu Najwyższego z 27 września, w którym SN zakwestionował umocowanie prawne osoby piastującej stanowisko Prokuratora Krajowego, który wnioskował o uchylenie mojego krajowego immunitetu – co w konsekwencji oznacza nieskuteczność uchylenia immunitetu krajowego. Wniosek o umorzenie postępowania został wczoraj złożony przez mojego pełnomocnika, mec. Bartosza Lewandowskiego ale z wypowiedzi publicznych wynika, że prokuratura nie zamierza go uwzględnić. W kontekście tej sytuacji prawnej, wniosek polskiej prokuratury do ZPRE nie znajduje uzasadnienia prawnego, a stanowi wyraz lekceważenia prawa i represji politycznej, co w świetle obu najnowszych orzeczeń z piątku 27 września należy również szczegółowo przeanalizować i przedstawić Komisji.
Pośpiech jest widać wspólną cechą tak komisji ZPRE, jak i polskiej prokuraury.
Za fundamentalny fakt należy też uznać to, że orzeczenie aresztowe sądu odwoławczego nie zostało jeszcze pisemnie uzasadnione. Można domniemywać, że pośpiech w rozpatrywaniu sprawy mojego immunitetu jest związany również z tym faktem. Jak i chęcią uzyskania sukcesu politycznego przez obecną ekipę rządząca w Polsce, po kilku istotnych porażkach. Wiele okoliczności sprawy wskazuje na naruszenie prawa do uczciwego procesu oraz na realne niebezpieczeństwo dalszych naruszeń, co chciałbym szczegółowo przedstawić Komisji. Ponownie zwróciłem się się o przesłanie całości wniosku prokuratury o uchylenie mojego immunitetu.
A może chodzi o samą przewodniczącą komisji w ZPRE? To niemiecka socjalistka?
Rzeczywiście, Przewodniczącą Komisji Regulaminowej jest Niemka, Heike Engelhardt, która z resztą z naruszeniem procedury nie przewodniczyła pierwszemu posiedzeniu komisji w mojej sprawie, aby móc zostać sprawozdawcą raportu w mojej sprawie i w ten sposób mieć pełnię wpływu na przebieg prac, raportu, który miałby być głosowany w środę. No coż, wielu komentuje, że to ewidentna „ustawka” Tuska z Niemcami. Działania Przewodniczącej i rządzącej większości ewidentnie pokazują, że zostało złożone polityczne zamówienie, które musi być „dowiezione” na tej sesji ZPRE. Niesamowity skandal i naruszenie wszelkich praw – organizacji, która powinna stać na straży praw człowieka i standardów, w sposób absolutnie karygodny je łamie. Jeśli ktoś jeszcze miał przekonanie, że tego typu organizacje mogą wznieść się ponad polityczne interesy, to właśnie zostały one skutecznie sfalsyfikowane.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/708227-nasz-wywiad-kulisy-sprawy-immunitetu-posla-romanowskiego