„Mamy sytuację, w której próbujemy przywrócić praworządność. To idzie za wolno, jak uważają obywatele” - w taki sposób wiceszef MSZ Andrzej Szejna skomentował w RMF FM sytuację w wymiarze sprawiedliwości. Uznał przy tym za stosowne dworować sobie z orzeczenia Izby Karnej Sądu Najwyższego w sprawie Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego. Zdaniem sekretarza stanu w MSZ, podobne orzeczenie mogliby wydać nawet fryzjerzy z Ursynowa, z których usług korzysta i miałoby taką samą wartość.
Na początek Robert Mazurek zapytał swojego rozmówcę:
Czy jak sąd wyda wyrok nie po mojej myśli, to mogę wstać i powiedzieć: panowie nie są sędziami, są przebierańcami.
Oczywiście, jeśli są to sędziowie, którzy na swoją funkcję zostali powołani niezgodnie z konstytucją i obowiązującym prawem
— podkreślił Andrzej Szejna.
Na ironiczną uwagę dziennikarza, że to „dobra wiadomość” dla wszystkich, którzy mają wyroki. Jeśli wyrok nam się nie podoba, możemy stwierdzić, że jest nieważny, bo wydali go „neosędziowie”, „paleosędziowie” lub inni „przebierańcy”.
To byłoby zabawne, gdyby nie było straszne. Wszyscy ci, którzy uzyskali wyroki prawomocne (…), mogą się dzisiaj obawiać przez to, w jaki sposób minister Ziobro zdeformował system wymiaru sprawiedliwości
— w taki sposób wiceminister Andrzej Szejna komentował w rozmowie z RMF FM sytuację w wymiarze sprawiedliwości.
Porównanie sędziów do… fryzjerów
Pytany, kto jest Prokuratorem Krajowym, odparł:
Dariusz Korneluk, to jest oczywiste.
Na uwagę Roberta Mazurka, że Sąd Najwyższy w zeszłym tygodniu orzekł co innego, odpowiedział:
Orzeczenie wydane przez trzech neosędziów nie wchodzi do obrotu prawnego.
Dedykuję to orzeczenie pewnemu wspaniałemu zespołowi fryzjerskiemu, któremu się kłaniam, na Ursynowie, gdzie zawsze przychodzę, również mogliby zainspirowani wydać orzeczenie, które miałoby takie samo znaczenie, jak to dotyczące pana Barskiego, wydane przez neosędziów
— dodał.
Co obecnej władzy idzie za wolno?
W następnym kroku Szejna zaczął atakować prezydenta Andrzeja Dudę.
PiS próbuje na swoich barykadach, które niekonstytucyjnie stworzył z panem prezydentem w spółce, się bronić
— podkreślił polityk.
Zapytałbym się pana prezydenta, dlaczego nie podpisuje nominacji dla naszego kandydata na ambasadora w Izraelu. Mając na uwadze to, co się dzisiaj dzieje, potrzebujemy tam naszego przedstawiciela w randze ambasadora
— stwierdził gość RMF FM.
Niech pan prezydent się wytłumaczy, dlaczego racja stanu Polski jest dla niego nieznacząca
— dodał. Wiadomo, w obliczu pytań o to, co jest niezbyt wygodne dla Koalicji 13 Grudnia, najlepiej zmienić temat.
Andrzej Szejna ocenił również, że w ocenie wyborców obecnej koalicji, „naprawa praworządności” przebiega… zbyt wolno.
Mamy sytuację, w której próbujemy przywrócić praworządność. To idzie za wolno, jak uważają obywatele. Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło niekonstytucyjne ustawy i zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Podpisał to Andrzej Duda. Gdybyśmy chcieli podważać ustawy, które były wprowadzone wbrew konstytucji, musielibyśmy się zwrócić do Trybunału Konstytucyjnego, który jest narzędziem PiS-u
— podkreślił.
Kwestia Wołynia
Polityk był pytany także o europejskie aspiracje Ukrainy, w kontekście napięć dotyczących ekshumacji ofiar Rzezi Wołyńskiej.
Stanowisko MSZ jest stanowcze. Uważamy, że kwestia chrześcijańskiego pochówku osób, które zostały zamordowane w bestialski sposób - to ok. 100 tysięcy - jest sprawą zasadniczą między Ukrainą a Polską
— powiedział Andrzej Szejna.
Jak dodał, jeśli Ukrainie zależy, abyśmy zabiegali o jej przystąpienie do Unii Europejskiej i NATO z taką samą determinacją jak dotychczas, to „musi rozumieć, jaka jest racja stanu Polski”.
Sekretarz stanu w MSZ stwierdził, że resort „robi kroki do przodu” w kwestii ekshumacji, jednak, myśląc o wejściu do UE, Ukraina musi trzymać się wartości europejskich.
Wśród nich jest zgoda na ekshumację w celu chrześcijańskiego pochówku zamordowanych osób
— dodał.
Abstrahując od tego, że relacje polsko-ukraińskie powinny rzeczywiście opierać się na prawdzie, a dużym krokiem w jej stronę byłyby ekshumacje, to bardzo ciekawe, że w przypadku Ukrainy obecna władza tak wiele mówi o wartościach europejskich i praworządności, ale gdy przyjdzie co do czego, dworuje sobie z orzeczeń SN czy TK. Ciekawa jest również sugestia, którą można odczytać tak, że gdyby nie „pisowski” Trybunał, to „przywracanie praworządności” szłoby szybciej. Czyli jak, wszędzie wprowadziliby „silnych ludzi” czy przerobiliby cały kraj na jedno wielkie więzienie, żeby pozamykać wszystkich pisowców?
aja/RMF24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/708140-szejna-przyznal-ze-wyroki-sadow-mozna-kwestionowac