„Mamy wiele lat ochrony wilka za sobą i widać jak na dłoni u nas szczególnie, że lepiej chronić niż strzelać” – napisał Adam Wajrak.
Ambasadorowie krajów członkowskich UE zagłosowali za złagodzeniem ochrony wilków w Europie. Polska, której w tej sprawie i tak przysługuje odstępstwo, również była za.
Chodzi o zmianę statusu regulowanego przez Konwencję Berneńską - zamiast „ściśle chroniony” wilk ma być jedynie „chroniony” zapisami prawa międzynarodowego. Umożliwi to poluzowanie unijnych przepisów dotyczących ochrony tego gatunku.
Jeszcze przed ogłoszeniem wyników głosowania w tej sprawie, głos zabrał Adam Wajrak. Dziennikarz związany z „Gazetą Wyborczą”, który zajmuje się tematami przyrodniczymi. We wpisie umieszczonym na portalu Facebook, dziennikarz w zdecydowany sposób komentuje plany polskiego rządu, by wesprzeć zmiany unijnych przepisach.
W tekście Wajraka oprócz argumentów przyrodniczych padają słowa o „lobby” wspieranym przez EPL, w tym jej niemiecką część. Dziennikarz pisze też o „erozji obozu władzy”. Autor nie szczędzi mocnych słów Donaldowi Tuskowi.
Powiem bardzo jasno. To co wyrabia premier Donald Tusk jest skandaliczne i bardzo niebezpieczne. Dziś dowiedziałem, się, że kancelaria premiera naciska na Ministerstwo Klimatu i Środowiska w sprawie zmiany stanowiska dotyczącego ochrony wilka w Europie, na razie na poziomie Konwencji Berneńskiej. To pierwszy krok do zmian w załącznikach dyrektywy siedliskowej i do otwarcia polowań na ten gatunek najpierw w wielu europejskich krajach w których dotąd nie wolno tego było robić i na końcu w Polsce. Stoi za tym lobby myśliwsko rolnicze, silnie powiązane z Europejską Partią Ludową, a szczególnie z jej niemiecką częścią. Zacznę od tego dlaczego to jest niebezpieczne z punktu widzenia czysto przyrodniczego
1) żeby europejskie ekosystemy, szczególnie leśne mogły dobrze funkcjonować i być efektywnym buforem w czasie katastrofy klimatycznej/ekologicznej muszą w nich być zdrowe i silne populacje dużych drapieżników. 2) Polowania na wilki nie łagodzą konfliktów, a tylko sprawiają, że są jeszcze większe. Rozbitym wilczym rodzinom trudniej polować na dzikie zwierzęta, więc zabierają się za domowe. Są na to badania i amerykańskie i hiszpańskie (może też dlatego, rząd hiszpański z olbrzymią wilczą populacją nie idzie drogą Tuska i wspiera ochronę wilka w Europie)
– czytamy.
Argumenty polityczne dlaczego Tusk robi głupoty są takie: 1) Polska i polskie społeczeństwo (poza nieliczną naprawdę w naszym kraju grupą jaką są myśliwi) słyną w Europie z dobrego stosunku do dużych drapieżników w szczególności wilka. Mamy wiele lat ochrony tego gatunku za sobą i widać jak na dłoni u nas szczególnie, że lepiej chronić niż strzelać. To jest polski model, który powinniśmy promować, robić z niego oręż dyplomatyczny, a nie się go pozbywać. Niestety ten wizerunek w Europie będziemy tracić, zresztą już go tracimy po nieszczęsnym głosowaniu nad prawem o odbudowie przyrody. 2) Nie wiem jaki mamy interes, aby po raz kolejny iść na pasku jakiegoś niemieckiego lobby i w spisywać się idealnie w pisowską opowieść. Może pora dorosnąć i się postawić? 3) Nie bardzo wierzyłem w Tuska, który się w Europie zmienił, jakoś nic na to nie wskazywało. Ale gotów byłem dać temu rządowi kredyt zaufania. To zaufanie bazowało na stosunku do przyrody. To nie jest rok 2007 tylko 2024 i wymagania są większe. Podobnie zapewne kalkuluje wielu wyborców. Rozczarowanie oznacza, że już zaczyna się polityczna erozja obozu władzy. Oczywiście najpierw dotknie, słabszych czyli koalicjantów takich jak Lewica, czy Polska 2050, które nie potrafią się wybić na niepodległość, ale w końcu dopadnie też KO, tak jak dopadło w 2015 roku, tak jak dopadło Bronisława Komorowskiego. Swoją drogą pan prezydent wychylił się znów na powierzchnię i się „wymądrza” w sprawach badań dla myśliwych
– pisze Wajrak.
Wpis po głosowaniu
Gdy okazało się, że jednak polski rząd poparł złagodzeniem ochrony wilków w Europie, Wajrak umieścił drugi wpis. W nim padają już mocniejsze słowa. Dziennikarz twierdzi, że premier ma ręce „ubabrane w wilczej krwi”.
Polski rząd zagłosował za poluzowaniem ochrony wilka w Europie. To prosta droga do strzelania również w Polsce. Donald Tusk, bo nikt inny tej decyzji nie podjął ma ręce ubabrane w wilczej krwi. Nie jestem zaskoczony, ale jestem wściekły i zażenowany, bo Polska traci wizerunek kraju, który z ochrony przyrody mógł zrobić swój polityczny atut- szczerze mówiąc innych atutów nie mamy za bardzo
– napisał Adam Wajrak.
Jak chronić wilki?
Sprawę ochrony wilka szarego poruszył na łamach tygodnika „Sieci” Przemysław Barszcz. W tekście „Wilk szary, czyli łowca doskonały” z numeru 9. z lutego tego roku, przyrodnik, leśnika i publicysta tłumaczy, jak należy podchodzić do tego tematu. Poniżej prezentujemy fragment tekstu:
Co więc robić z wilkami i czy w ogóle coś robić? Na pewno złym pomysłem jest kierowanie się emocjami, niewłaściwe jest również przechodzenie od skrajności do skrajności: jeżeli wilki pojawią się przy zabudowaniach, od razu czytamy o zagrożeniu i konieczności odstrzału, a jeżeli dojdzie do zabicia wilka – czy to na skutek realizacji jakiejś decyzji administracyjnej, czy kłusownictwa, czytamy, jakie to rzadkie i ważne dla przyrody zwierzęta.
Co więc robić? Narzędzia prawne i praktyczne do działania w przypadkach pojawiania się konkretnych zagrożeń mamy, trzeba je tylko mądrze wykorzystywać.
Natomiast odpowiedzi szerszej, jak zapewnić wilkom miejsce w przyrodzie, w której my też chcemy żyć, powinien dostarczyć zespół biologów, leśników, przedstawicieli organizacji ochrony przyrody, hodowców zwierząt gospodarskich, myśliwych, pracowników administracji – w tym regionalnych dyrekcji ochrony przyrody, zapewniający odpowiednio szerokie spojrzenie, a także wypracowanie wspólnego, szeroko akceptowanego i przyrodniczo uzasadnionego stanowiska
— pisze leśnik.
CAŁY TEKST PRZEMYSŁAWA BARSZCZA DO PRZECZYTANIA W CYFROWYM WYDANIU TYGODNIKA „SIECI”
mly/FB/Adam Wajrak/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/707487-wajrak-punktuje-tuska-isc-na-pasku-niemieckiego-lobby