„Były miejsca w Polsce, gdzie państwo nie zdało egzaminu, bo go nie było, na początku. (…) Tego nie przykryją żadne medialne show, żadne wielogodzinne sztaby przed kamerami telewizyjnymi” - powiedział w Polsat News wcale nie polityk PiS, jak mogłoby się wydawać, a poseł Andrian Zandberg, współprzewodniczący partii Razem.
Czy państwo zdało egzamin?
Były miejsca w Polsce, gdzie państwo nie zdało egzaminu, bo go nie było, na początku. To jest coś, o czym musimy zacząć poważnie rozmawiać i tego nie przykryją żadne medialne show, żadne wielogodzinne sztaby przed kamerami telewizyjnymi
— mówił Zandberg w programie „Graffiti”.
Były miejsca w Polsce, powtórzę raz jeszcze, gdzie państwa polskiego w pierwszych godzinach tej tragedii po prostu nie było, gdzie państwo spóźniło się z reakcją
— dodał.
Nie da się tego załatwić taką opowieścią, że car nakrzyczy na złego bojara i powie, że „to tam na dole ten głupek jest winien”. Mamy problem systemowy ewidentnie, to znaczy coś bardzo mocno nie zadziałało z tym, jak działa w Polsce system zarządzania kryzysowego
— punktował dalej poseł Lewicy.
Informacje nie dopływały na czas
Jak podkreślił Zandberg, informacje nie napływały do mieszkańców na czas.
A jeszcze zanim nie dopływały na czas, to był taki problem, że ludzie słyszeli z obiegu medialnego komunikaty uspokajające i brali je do siebie. Uważali, że jeżeli słyszą takie zdania, że nie jest tak, że znajdujemy się w sytuacji poważnego kryzysu, to znaczy, że tak po prostu jest, skoro nie dostają innych komunikatów lokalnie, a te komunikaty lokalnie nie docierały, bądź docierały za późno
— mówił.
Jest bardzo wiele bardzo poruszających relacji dotyczących tego, jak ludzie uciekali na ostatnią chwilę. Tam od ludzi słyszałem, że żadnego wojska nie było, ale też nie było innych instytucji państwa polskiego. Były takie miejscowości, gdzie była tylko grupa chłopaków i dziewczyn z OSP
— opowiedział Adrian Zandberg.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/707407-zandberg-byly-miejsca-gdzie-panstwo-nie-zdalo-egzaminu