Michał Kołodziejczak rozpływał się w zachwytach nad premierem Tuskiem i jego sposobami na to, by zaradzić skutkom powodzi. „Premier w tym temacie nie popełnił błędu, bo na pewno jest człowiekiem, na którego dużo osób patrzy z podziwem, między innymi ja, za to w jaki sposób zarządza tym wszystkim będąc na miejscu” - powiedział wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi.
Jesteśmy na ostatniej prostej z Orlenem w ustaleniu tego, żeby rolnicy, którzy przywożą pomoc dla rolników objętych tym problemem (powodzią - PAP), którzy przywożą słomę, siano, materiał siewny czy paszę, żeby mieli darmowe paliwo od Orlenu
— powiedział w Radiu Zet wiceszef MRiRW Michał Kołodziejczak.
Paliwo, które będzie przeznaczone na przywóz produktów przeznaczonych dla rolników, będzie rolnikom zwrócone. Orlen ustala dokładny plan działania
— dodał.
Podkreślił, że ma nadzieję, że „dzisiaj będzie decyzja o tym, jak to paliwo będzie przekazywane”.
Przekazał także, że Fundusz Składkowy KRUS zebrał „do wczoraj” wnioski o wartości 4 mln zł od ochotniczych straży pożarnych, działających na terenach dotkniętych powodzią, na zakup potrzebnego sprzętu.
Jestem po rozmowach z prezesem KRUS i szefem Funduszu Składkowego – Fundusz Składkowy opłaci wynajęcie 500 osuszaczy, które będą przeznaczone do osuszenia domów rolników
— powiedział wiceminister Kołodziejczak.
Ubezpieczenia rolników
Zapowiedział także zmiany w przepisach dotyczących ubezpieczenia społecznego rolników. Jak wyjaśnił, obecnie KRUS może umorzyć rolnikom składki, ale okres, którego dotyczy umorzenie, nie wchodzi w okres ubezpieczenia społecznego.
Dzisiaj KRUS pisze zmiany do ustawy, bo żeby było jasne, KRUS może umorzyć dzisiaj składki rolnikom np. na rok, ale ten okres umorzenia składki nie wchodzi później w okres składkowy do wypłacania emerytur i musimy podjąć zmiany ustawowe – powiedział Michał Kołodziejczak w Radiu ZET
— powiedział wiceminister rolnictwa.
Wczoraj rozmawiałem z prezesem KRUS-u, z ludźmi, którzy nadzorują KRUS z Ministerstwa Rolnictwa i ustalamy zmiany ustawowe tak, żeby okres umorzenia wchodził też w okres składkowy, żeby później ludzie dostawali pełne emerytury
— kontynuował.
Zapowiedział także, że stacje rolno-chemiczne będą „za darmo” badały glebę, która uległa zalaniu. Jak mówił, jeśli wojewoda zwróci się o pieniądze na utylizację padłych w trakcie powodzi zwierząt, to pieniądze dostanie.
Państwo powinno zwrócić koszty, które należą się rolnikom za równowartość produktów żywnościowych, jakie zostały zalane
— powiedział także wiceminister Michał Kołodziejczak.
Zachwyt nad Tuskiem
Michał Kołodziejczak odpowiadał też na oskarżenia słuchaczy Radia Zet, którzy zarzucają rządowi Donalda Tuska „niechlujstwo” i „chaos”, co miało doprowadzić do szkód powodziowych.
Ja się zastanawiam co mają ludzie w głowie, którzy mówią, że niechlujstwo przez kilka miesięcy rządzenia doprowadziło do takiej tragedii, gdzie woda po prostu nie została zebrana
— zaznaczył.
Rymanowski zwrócił wiceministrowi uwagę, że być może chodzi o chaos komunikacyjny.
Pewnie gdyby coś zrobić inaczej też byłoby inaczej. Gdybyśmy tak myśleli, to daleko ie zajedziemy. Polityka rządu w ty kierunku według mnie jest dobra, jeżeli chodzi o zarządzanie tym kryzysem. Państwo zdaje egzamin, ludzie mogą liczyć na skuteczną i dobra pomoc państwa
— odpowiedział wiceszef MRiRW.
Kołodziejczak odniósł się też do słów premiera Donalda Tuska, który 13 września stwierdził, że „prognozy nie są przesadnie alarmujące”. Stwierdził w tym kontekście, że podziwia premiera Tuska.
Premier w tym temacie nie popełnił błędu, bo na pewno jest człowiekiem, na którego dużo osób patrzy z podziwem, między innymi ja, za to w jaki sposób zarządza tym wszystkim będąc na miejscu
— wyznał Kołodziejczak.
„Skromny człowiek”
Michał Kołodziejczak mówił o wirusie ASF i nadmiernej populacji dzików, które to czynniki są spowodowane zwłaszcza kontrowersyjnymi przepisami polskimi zakazującymi odstrzału dzików.
Ja byłem ostatnio chociażby na takiej misji gospodarczej w Filipinach, w Malezji, wcześniej w Korei i mam duży niesmak, kiedy muszę się tłumaczyć gdzieś w dalekiej Azji ludziom, dlaczego prosimy o regionalizację, jeżeli chodzi o ASF, regionalizacja, czyli kupujcie od nas tylko z wybranych terenów, bo nie potrafimy sobie poradzić, chociażby w krótkim okresie z nadmierną populacją dzików, która choruje i która choruje na ASF i która ten ASF przenosi
— zaznaczył wiceszef MRiRW.
Ja tak się śmieję, bo wiele osób pyta i z uśmiechem patrzę, bo moje zdolności… ja jestem ogólnie skromnym człowiekiem, ale czasem jak się ktoś sam nie pochwali, to go nikt nie pochwali
— dodał.
Kołodziejczak rozważał, jakie motywy realnie stoją za ludźmi, którzy wstrzymują odstrzał dzików, który przyczynia się do rozpowszechniania wirusa ASF i szkodzi polskiemu handlowi.
Zastanawiam się, czy ludzie, którzy wstrzymują te działania, nie pozamieniali się z kimś albo z czymś na głowy i ja tutaj nie wymieniam nikogo z imienia i nazwiska, tylko zajmijmy się poważnym patrzeniem na gospodarkę, na biznes
— zaznaczył.
Ja mogę tylko prosić Ministerstwo Klimatu o zreflektowanie się, o zważenie zysków i strat, jeżeli nawet ktoś jest miłośnikiem dzikiej przyrody i bujnej natury, to niech nie kosi on trawnika u siebie, niech on drzew nie obcina […] niech się wyprowadzi, niech mieszka w puszczy, w lesie, jak pierwotni
— podkreślił.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP/Radio Zet/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/707294-hold-agrounii-kolodziejczak-na-premiera-patrze-z-podziwem