„Szczerze mówiąc obecne zarządzanie kryzysowe nie buduje mojego przekonania co do dzisiejszego przygotowania państwa polskiego do radzenia sobie z kryzysami” - powiedział na antenie Telewizji wPolsce24 poseł PiS Marcin Przydacz.
Patrząc na fazę przygotowawczą, bo kryzysy nigdy nie wybuchają tak sobie po prostu z minuty na minutę, to zawsze jest poprzedzone różnego rodzaju prognozami, informacjami tak samo, jeśli chodzi o potencjalny konflikt zbrojny, jak i kataklizmy
— wskazał Marcin Przydacz.
Oczywiście jak jest wybuch wulkanu, co w Polsce się nie zdarza czy trzęsienie ziemi, to troszkę jest inaczej, ale powódź można w jakimś sensie przewidzieć i zresztą zostało to przewidziane. Ostrzeżenia zostały zlekceważone
— przypomniał polityk.
To podejście w zarządzaniu kryzysowym spowodowało brak przygotowania. I teraz jak się zastanowimy, co by było gdyby uderzył w nas kryzys humanitarny czy właśnie militarny, to mogę mieć pewne obawy, czy ten rząd sobie z tym poradzi …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/707285-tylko-u-nas-przydacz-popelniono-co-najmniej-kilka-bledow