„Po Lądku, Stroniu i okolicznych wsiach chodzą uzbrojeni szabrownicy, ludzie boją się wyjść z psami na dwór, brakuje policji, wojska, ciężkiego sprzętu i przede wszystkim pomocy od państwa” - post o takiej treści miał pojawić się na facebookowej grupie „Kłodzko 998 Alarmowo”. Teraz nie tylko wpisu na grupie (publicznej) już nie zobaczymy, ale okazuje się, że osobę, która go zamieściła, czeka odpowiedzialność karna za… „utrudnianie akcji ratowniczej” (z art. 172 KK). Profil „Glina po godzinach” na platformie X zwraca uwagę, że ten artykuł dotyczy fizycznych, namacalnych przeszkód - np. blokowania straży pożarnej dojazdu do miejsca zdarzenia; a nie wpisów w social mediach.
Służby i władze przestrzegają przed dezinformacją wokół sytuacji powodziowej w Polsce. Pamiętając, jak Michał Kołodziejczak (skądinąd - dziś poseł na Sejm RP i członek obecnego rządu) w pierwszych dniach rosyjskiej agresji na Ukrainę wywołał panikę na stacjach paliw, jesteśmy w stanie się zgodzić. Ale czy jeden wpis na portalu społecznościowym, nawet nieprawdziwy, rzeczywiście może utrudnić służbom akcję ratunkową, a jego autor - popełnić przestępstwo, za które grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności?
Art. 172 KK - utrudnianie akcji ratowniczej
Podczas posiedzenia sztabu kryzysowego przedstawiciele polskich władz z premierem Donaldem Tuskiem na czele przestrzegali przed dezinformacją. W pewnym momencie głos zabrał komendant główny policji Marek Boroń.
Niestety, również chciałbym poinformować o dezinformacji, która dzieje się w przestrzeni medialnej, zarówno na portalach społecznościowych, jak i w samej sieci. Na profilu „Kłodzko” ukazała się informacja o tej samej treści, jakoby w Lądku i Stroniu mieli grasować szabrownicy. Oczywiście, była to informacja nieprawdziwa. Tę osobę już zatrzymaliśmy i wspólnie z prokuraturą będziemy ją w dniu jutrzejszym rozliczać. Będzie to art. 172 KK, czyli utrudnianie akcji ratowniczej
— powiedział.
Artykuł 172 KK brzmi:
Kto przeszkadza działaniu mającemu na celu zapobieżenie niebezpieczeństwu dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
„Uzbrojeni szabrownicy”
Komendant główny policji prawdopodobnie miał na myśli wpis, którego treść zamieszczamy poniżej:
Przed chwilą telewizja TVP przeprowadzała wywiad z ludźmi w Lądku-Zdroju. Rozmowy zostały ustalane przed wywiadami, co mają mówić. Byłem tam, program był na żywo a pomimo tego ucinali nagrywanie między wywiadami żeby ustalić co mamy mówić. Nie dopuszczali wszystkich ludzi do głosu, wypraszali ludzi z planu, kazali powiedzieć tylko i wyłącznie czego potrzebujemy a nie co się dzieje. Po Lądku, Stroniu i okolicznych wsiach chodzą uzbrojeni szabrownicy, ludzie boją się wyjść z psami na dwór, brakuje policji, wojska, ciężkiego sprzętu i przede wszystkim pomocy od państwa. Proszę wszystkich o udostępnienie tego posta, aby jak najwięcej ludzi zobaczyło ten post i przeczytało jak jest naprawdę. Prosimy o pomoc!
Post został zamieszczony na grupie Kłodzko 998 Alarmowo na Facebooku. Grupa jest publiczna i publikowane na niej wpisy może zobaczyć każdy. Obecnie próżno już szukać alarmującego posta, natomiast część internautów (w tym m.in. doradca prezydenta RP, a także politycy i dziennikarze) zwraca uwagę, że reakcja policji jest w tym wypadku przesadą.
Szanowny Panie Ministrze Tomasz Siemoniak i Komendancie Główny Policji, potrzebne odniesienie się do tych informacji. Jeśli rzeczywiście mowa o autorze wspomnianego postu to mamy kolejny problem. Wpis był o sposobie działania TVP, która chyba nie prowadzi akcji ratowniczej. Mamy w Polsce sytuację kryzysową, ale tu reakcja Policji jest przesadzona. Trzeba by to wyjaśnić
— napisał na platformie X Stanisław Żaryn, doradca prezydenta RP, były sekretarz stanu w KPRM.
Nieprawdopodobne. Zauważasz szabrowników, ostrzegasz w social mediach – a Policja szabrowników nie łapie, tylko zatrzymuje ciebie za „dezinformację”. Państwo Tuska.(teraz na baczności powinni się mieć meteorolodzy z IMGW – Donald się wściekł)
— ocenił z kolei Paweł Jabłoński, poseł PiS, były wiceszef MSZ.
Za ten wpis zatrzymano podobno autora i prawdopodobnie dostał/dostanie zarzuty z art. 172 KK (utrudnianie akcji ratowniczej). Wygląda bardziej jak próba kneblowania i zastraszania innych, którzy opisują, co się dzieje w małych miejscowościach, niż poważna akcja przeciw sianiu dezinformacji i utrudnianiu akcji ratowniczej. Czy publiczne podawanie fałszywych prognoz dotyczących stanu pogodowego, które uniemożliwiają lub opóźniają ewakuację też podlegają karze z art 172 KK czy na to jest inny paragraf?
— napisał Piotr Pałka.
Policjant: Słowa latają po kablach, a nie blokują wjazdu straży pożarnej
Obszerny wpis na temat całej sytuacji ukazał się na profilu „Glina po godzinach”.
Czekaj, czekaj- czy ja dobrze słyszę??? Mam nadzieję, że się mylę, bo jeśli nie, to właśnie wchodzimy na całkiem nowy poziom absurdu: pierwszy przypadek zatrzymania za post w social media, który nie jest zniesławieniem czy groźbami, za to rzekomo przeszkadzał w akcji ratunkowej. Serio? XXI wiek, a akcje ratunkowe torpedowane przez wpis na Facebooku? Czy teraz przyszłość służb ratunkowych zależy od jednego posta na grupie „Kłodzko 998”? Jeśli tak, to chyba mam do czynienia z nowym gatunkiem science fiction. To jest jeden z tych momentów, w których wolałbym się mylić ze swoją teorią. Mam cichą nadzieję, ze ktoś napisze : „GLINA, wręciłeś się jak dziecko!!”
— podkreśla jego twórca.
Jako gliniarz z można powiedzieć słusznym stażem, nauczyłem się jednego: możesz nie zawsze zgadzać się z kierunkiem, w którym wieje wiatr z komendy głównej, ale służbę pełnisz najlepiej, jak potrafisz. No i tak się składa, że coś mi mówi, że znowu będę miał powód, żeby się z tą linią nie zgodzić. Bo oto przed nami art. 172 Kodeksu karnego – przepis o przeszkadzaniu w akcji ratowniczej, który teraz ma być użyty wobec… postu na social mediach. Cóż, albo się coś poważnie pomyliło, albo mamy do czynienia z nowym sposobem rozumienia prawa, który kompletnie ignoruje rzeczywistość
— dodaje.
„Glina po godzinach” zwraca uwagę, że art. 172 KK dotyczy „realnych, fizycznych przeszkód” utrudniających akcję ratunkową, takich jak blokada dostępu do miejsca zdarzenia, tarasowanie dróg lub aktywne zakłócanie akcji ratowniczej.
Nie o żadne emocjonalne bariery, nie o słowa, które ktoś wystukał na klawiaturze, siedząc wygodnie w swoim fotelu. Chodzi o przeszkody, które są namacalne – takie, które naprawdę stanowią zagrożenie i trzeba je usunąć, żeby ratownicy mogli działać. A tutaj? Co mamy? Post na Facebooku
— zwraca uwagę.
Przenieśmy się na chwilę do Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego. Akcja rzekomo miała miejsce tam. Szukałem długo, przeszukałem wszystkie zakątki grup FB z Kłodzka i co znalazłem? W kilku miejscach (FB, X, wykop) Screenshot posta z grupy „Kłodzko 998 alarmowo”, który idealnie pasował do opisu komendanta. Gość wyrażał swoje frustracje – narzekał na TVP, na manipulowanie wywiadami, na brak służb w okolicy, uzbrojonych szabrowników, którzy ponoć krążą po wioskach. Pomyślałem: „Może to fake. Może to nic.” Ale zacząłem kopać głębiej. Wchodzę w Google, wpisuję odpowiednie frazy i… mamy to. Odnośnik do posta w wynikach wyszukiwania się zachował. Widać nawet początek treści. No to klikam w link, iii…? Zonk. Post usunięty. Ciekawe dlaczego? Czy autor przestraszył się reakcji służb, a może uznał, że lepiej zejść z radaru? Trudno powiedzieć. Ale jedno wiem na pewno – nie ma żadnych dowodów, że ten post w jakikolwiek sposób przeszkodził w ratowaniu kogokolwiek
— czytamy dalej.
Według twórcy profilu „Glina po godzinach”, próba zastosowania wspomnianego przepisu w sytuacji, o której mowa, jest „co najmniej groteskowa, jeśli nie szczerze mówiąc – absurdalna”.
Przepis ten nie dotyczy krytyki w Internecie, nie dotyczy postów, które – co najwyżej – drażnią ego. To przepis o realnym, fizycznym przeszkadzaniu. Nie ma tu miejsca na rozszerzanie jego interpretacji na sferę wirtualną, gdzie słowa latają po kablach, a nie blokują wjazdu straży pożarnej
— wskazuje autor.
Mam nadzieję, że się mylę, że może faktycznie zatrzymany pod art. 172 KK zrobił coś bardziej konkretnego niż napisał post na Facebooku. Może rzucił drabinę pod koła wozu strażackiego albo zablokował drogę ciężarówką
— podsumowuje.
Ciekawe, co w takim razie z mieszkańcami zalanych terenów, którzy o działaniach władz wyrażają się nie zawsze przychylnie?
aja/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/706719-prokuratura-za-wpis-na-fbzaskakujaca-sytuacja-z-klodzka